Nowolipie. Najpiękniejsze lata recenzja

Ludzie, których dawno nie ma

WYBÓR REDAKCJI
Autor: @Meszuge ·4 minuty
2023-11-18
1 komentarz
19 Polubień
W pewnym momencie miałem już dosyć powieści, w których czeka się niecierpliwie na wyjaśnienie zagadki, na ujęcie zbrodniarza, na zdemaskowanie szpiega. I wszystko to zaskakujące, pod sam koniec. Zapragnąłem poczytać opowiadania. Niezbyt długie, nie sensacyjne. Bez zaskakującej puenty na końcu. Coś takiego, jak zbiór opowiadań Flannery O'Connor, jak pierwsza połowa powieści „Alkoholik”, jak „Było” Sebastiana Markiewicza albo opowiadania Borowskiego, Himilsbacha, Hłaski. Takie zwyczajne opowiadania, które przypominają mi pewną scenkę – babcia wyciąga z szafy pudło ze starymi fotografiami. Wyjmuje je pojedynczo, ogląda, pokazuje. Opowiada, kto na nich jest widoczny, kiedy zrobiono zdjęcie, w jakich okolicznościach. Do tego często jakaś anegdota, dotycząca osób albo obiektów na fotografii.

„Życie nie miałoby sensu, Gdybyśmy nie żyli wśród wariatów” [1].

„Czasem zastanawiam się, czy faktycznie nie opowiadano mi bajek, czy może to ja nie chciałem ich słuchać? Nie byłoby w tym nic dziwnego – mdły i naiwny Czerwony Kapturek nie był w stanie konkurować z opowiadaniami o dramatycznej konnej ucieczce przed bolszewikami, lub o zabawnych kawałach, jakie płatał sąsiadom pradziadek obszarnik. To po prostu nie była ta klasa. Na przykład…” [2].

„Ostatecznie, pomyślałem wtedy gorzko, mordowaliśmy inne narody, czemu więc mają nas oszczędzać? Ale one miały za co umierać: walczyły za wolność. A ty człowieku, za co umierasz? Za faszyzm? Wtedy zapłakałem pierwszy raz w życiu” [3].

Ostatni, a może właśnie najnowszy, zbiór opowiadań w takim właśnie stylu, klimacie i nastroju, jaki czytałem do wczoraj, to „Nowolipie” Józefa Hena, pisarza, który w bieżącym roku obchodził setne urodziny. „Nowolipie” to opowiadania o rodzinie, krewnych, znajomych, o szkolnych i podwórkowych kolegach, o sąsiadach i pracownikach ojca, o jego pracy zawodowej i firmie, wreszcie o mieście i jego mieszkańcach, czyli o zwyczajnym życiu zwyczajnych ludzi – począwszy od okresu sprzed pierwszej wojny światowej (dzieciństwo pisarza) do czasów prawie współczesnych.

„Trzeba powiedzieć — nie krępując się posądzeń o megalomanię — że od tego sobotniego popołudnia na bazarze nie tylko ja jestem, ale i świat jest. Bo przecież skoro my trwamy w niebycie, to i świat trwa w niebycie. Nigdy by ten świat nie stał się rzeczywistością, gdybym się nie był urodził. Aż strach o tym pomyśleć. Możemy światu wybaczyć, że będzie trwał bez nas, nawet pragniemy, żeby trwał (i zachował jakąś pamięć o nas), ale czasem trudniej darować światu, że tak długo był obojętny na to, że nas nie było” [4].

Pozycji wspomnieniowych zawsze było w ofercie wydawnictw sporo, ale w przypadku Hena i „Nowolipia” nie tylko w tym rzecz, jakie konkretnie wydarzenia i sytuacje opisuje, ale jak to robi; w jaki sposób. A jest to pisarstwo na bardzo wysokim poziomie. W przypadku pisarza tej klasy, opisywane zdarzenia mogą nawet być banalne i zwyczajne, bo dzięki magii słów, on tworzy z nich coś fascynującego.

Za najciekawsze, najbardziej urokliwe, uważam wspomnienia autora z okresu międzywojennego. Hen wspomina żydowskie ulice i dzielnice, warszawskich Żydów, zwyczaje, obrzędy, zabawy, psoty i zaloty… świat, który przestał istnieć w wyniku II Wojny Światowej, a jeżeli cokolwiek z niego pozostało, to jedynie strzępy wspomnień nielicznych starych ludzi.

„Tego ostatniego przed wojną lata, będąc w Warszawie między jednym a drugim pobytem w Świdrze, wybrałem się w upalny dzień nad Wisłę, na pływalnię Makabi. Było tłoczno, wesoło, nikt nie przyjmował do wiadomości grozy nadciągającej wojny mimo trwającej w eterze wojny nerwów. Chyba się w nią jednak nie wierzyło, w tę prawdziwą wojnę, świat, zwłaszcza tu, na plaży, wydawał się jakoś nazbyt uporządkowany, żeby ktoś ośmielił się go zburzyć, a jeśli już dopuszczało się myśl o wojnie, to krótkiej i zwycięskiej. Słońce, piasek, woda – lody »Pingwin« na patyku – oranżada – ogórki kiszone – hałas rozmów, uderzenia podbijanej piłki, plusk wioseł kajakarzy – nawoływania – atmosfera beztroski, rozleniwienia. Spokoju… Na tarasie klubowego budynku stały rozśpiewane dziewczęta. Przechylone przez balustradę, śpiewały, trzymając się za ręce i kołysząc się pod rytm muzyki” [5].

Józef Hen (Józef Henryk Cukier) pisał „Nowolipie” by zachować choć wspomnienie tego świata. Pisał chyba głównie dla swoich wnuków, do których często zwraca się w tekście bezpośrednio i formie osobowej. Na upartego mogłem być jego wnukiem i ja.

Polecam. Nie tylko czytelnikom starszym, jednak obawiam się, że dla osób bardzo młodych, opowiadania te będą równie egzotyczne, jak obrazki z życia kanibali na Fidżi.




---
[1] Jan Himilsbach, „Łzy sołtysa i inne opowiadania”, wyd. Vis-á-Vis/Etiuda, 2002.
[2] Meszuge, "Alkoholik", Wydawnictwo WAM, 2011, s. 12-13.
[3] Tadeusz Borowski, „Pożegnanie z Marią i inne opowiadania”, wyd. Miasto Książek, 2008.
[4] Józef Hen, „Nowolipie. Najpiękniejsze lata”, wyd. W.A.B., 2011, s. 8.
[5] Tamże, s. 236.

Moja ocena:

Data przeczytania: 2023-11-17
× 19 Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Nowolipie. Najpiękniejsze lata
3 wydania
Nowolipie. Najpiękniejsze lata
Józef Hen
8.5/10

Józef Hen - chłopak z Nowolipia - wraca do świata swojego dzieciństwa. Opisuje przedwojenną, wielokulturową Warszawę i żydowski Muranów - krajobraz najmłodszych lat. Wspomina czasy pierwszych miłości,...

Komentarze
@Anna_Natanna
@Anna_Natanna · około rok temu
Świetna opinia do znakomitej literatury.
× 6
@Meszuge
@Meszuge · około rok temu
Dziękuję. Literatura 27 razy lepsza niż opinia. :-)
× 2
@Antytoksyna
@Antytoksyna · około rok temu
Tak, świetna.
× 4
@Anna_Natanna
@Anna_Natanna · około rok temu
Z pewnością jesteś skromny. Ale za
datki masz...
× 3
Nowolipie. Najpiękniejsze lata
3 wydania
Nowolipie. Najpiękniejsze lata
Józef Hen
8.5/10
Józef Hen - chłopak z Nowolipia - wraca do świata swojego dzieciństwa. Opisuje przedwojenną, wielokulturową Warszawę i żydowski Muranów - krajobraz najmłodszych lat. Wspomina czasy pierwszych miłości,...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Zobacz inne recenzje

Kilka tygodni temu, w dniu 8 listopada, wybitny pisarz Józef Hen świętował 97 urodziny. Czy jako nastoletni Józio, uczeń z Nowolipia, w przededniu II Wojny Światowej, spodziewał się wybuchu pandemii ...

@bookovsky2020 @bookovsky2020

Pozostałe recenzje @Meszuge

Kairos
Tragiczne losy Górnego Śląska

Musiałem przeczytać nieco ponad dwa tomy siembiedowej trylogii, żeby znaleźć właściwe określenie na jego warsztat. Jeśli Nikifor Krynicki był przedstawicielem prymitywiz...

Recenzja książki Kairos
Rondo
Złoty róg rozmieniony na drobne

Książka bardzo dobrze wydana. Solidna, twarda oprawa, czytelna i nie za mała czcionka, przyzwoitej jakości reprodukcje zdjęć – a to ważne, zważywszy na fakt, że fotograf...

Recenzja książki Rondo

Nowe recenzje

Taniec z diabłem
Taniec z diabłem
@na_ksiazke_...:

Przyznam się bez bicia , że Santino jest moim pierwszym przeczytanym dziełem od autorki , choć robiąc przegląd półek że...

Recenzja książki Taniec z diabłem
Za nadobne
Za nadobne
@WystukaneRe...:

W polskiej literaturze mamy mnóstwo nazwisk do wymienienia, których warto wypatrywać w księgarniach. Zarówno kryminały,...

Recenzja książki Za nadobne
Wahadełko w magii
Wahadełko prawdę ci powie...
@Mirka:

@Obrazek „Wahadełko jest narzędziem, które wymaga szacunku, pielęgnacji i połączenia.” Dziś, widząc kogoś posługując...

Recenzja książki Wahadełko w magii