Faida. Prawo zemsty recenzja

Pierwsze o czym muszę wspomnieć to to iż książka jest przeznaczona dla dojrzałych czytelników gdyż niektóre sceny są naprawdę mocne i krwawe.

Giusi poznajemy tuż przed jej osiemnastymi urodzinami. Dziewczyna była pilnowana i chroniona zarówno przez ojca jak i braci właściwie całe życie i dobrze wie z czym wiąże się bycie kobietą w mafii. Nie zmienia to jednak tego że dziewczyna nie planuje grać grzecznej w kwestii wyjścia za mąż jednak wie że możliwe iż nie będzie miała dużo w tej kwestii do powiedzenia dlatego chce sama wybrać choć pierwszego partnera seksualnego. Gdy jej ojciec wysyła po nią jednego z jego bardziej zaufanych ludzi, wie już że to właśnie z nim chce stracić dziewictwo. Mężczyzna wręcz ocieka testosteronem i ratuje dziewczynę z opresji czym tylko zdobywa dodatkowe punkty u dziewczyny. Giusi jednak popełniła błąd i naraziła się jednemu z dziedziców innej rodziny mafijnej przez co może wybuchnąć tytułowa Faida. Jej nowy "ochroniarz" który zlecenie traktuje jako jednorazowe , również nie jest obojętny wobec Giusi jednak w momencie gdy dowiaduje się co mogło ją spotkać, postanawia zostać na dłużej. Co wyniknie z niesamowitego napięcia między młodymi? Czy uda się uniknąć faidy?

Czytając książkę nie mogłam nie zauważyć niesamowitej wiedzy autorki na temat mafii i bardzo spobało mi użycie nieprzetłumaczonych nazw z włoskiej mafii. Niektóre sceny przyprawiały mnie o dreszcze i obrzydzenie względem oprawców. Okropieństwa jakich doświadcza główna bohaterka oraz jakich dowiadujemy się od osób postronnych zostają na długo w pamięci. Jedyne czego zabrakło mi w tej powieści to tego że była ona stosunkowo krótka. Chętnie poczytytałabym więcej o rodzinie Gusi więcej, szczególnie że autorka wprowadziła perspektywę wielu ciekawych postaci, a sytuacja z końca książki dała mi cień nadzei na kolejny tom który mógłby być przewspaniały. Jak zwykle muszę również pochwalić wydawnictwo Niegrzeczne które znów stanęło na wysokości zadania i dało nam kolejną świetną książkę w pięknej oprawie.