Ojciec Anny jest archeologiem. Jego praca spowodowała, że rodzina Anny spędza wakacje w Wenecji. W czasie spaceru trafia do sklepu z maskami weneckim, gdzie natrafia na idealnie do niej dopasowaną maskę kota. Niedługo potem jej rodzina wraz z nowo poznanymi Tasselhoff'ami pojawia się na brzegu Canal Grande by obejrzeć . Podczas historycznej parady łodzi podpływa do nich czerwona gondola, a stary gondolier zaprosił ich na pokład. Państwo Tasselhoff skorzystało z okazji, a przy tym Anna została pchnięta do wody, z której wyciągnął ją winowajca tego incydentu - przystojny Sebastian, który kazał jej natychmiast opuścić gondolę. Niestety nim dziewczyna zdążyła cokolwiek zrobić świat wokół niej się rozpłynął by po chwili Anna obudziła się naga w 1499 roku.
Podczas poznawania renesansowej Wenecji oczami Anny będziemy mieli okazję poznać wszystkie odcienie epoki, w której życie odmierzane jest za pomocą dzwonów kościelnych. Zerkniemy na biedotę, zatrzymamy się u klasy pracującej, odwiedzimy jedną z najlepszych kurtyzan, poznamy hulackie życie za murami klasztoru, a także wybierzemy się na bal u najwyżej postawionych ludzi w Wenecji. Poznamy tutaj również inną podróżniczkę w czasie, która przybywa z czasów rewolucji francuskiej oraz zagadkowych starców, którzy prawdopodobnie przybywają z poza czasu.
Oczywiście temat podróży w czasie nie jest nowością, jednak Eva Voller wprowadziła zaskakujący sposób podróżowania oraz reguły i zasady, jakie się z nimi wiążą, w tym najciekawszą jest blokada oraz intergalaktyczny translator. Może nie wszystkie są rozsądne i logiczne, jednak z całą pewnością inne od tych, o których czytałam do tej pory.
Całym urokiem "Magicznej gondoli" jest osadzenie miejsca akcji w renesansowej Wenecji. Wenecja nie jest miejscem, do którego mam słabość, nigdy jej nie widziałam i szybko to się nie zmieni, gdyż nie znajduje się ona na liście moich podróżniczych priorytetów, jednak bajeczna aura książki sprawiła, że od razu poczułam jej niezwykły klimat. Styl pisarki również zadziałał na korzyść. Wiele momentów mnie rozbawiło, a przede wszystkim niezwykłe tłumaczenia intergalaktycznego translatora! Godne pochwały jest również, gdy fikcja łączy się z faktami, gdyż dzięki temu czytelnik może wynieść z książki nie tylko przyjemnie spędzone chwile, ale również pewną dawkę wiedzy. Przykładowo możemy poznać kilka ciekawostek dotyczących Wenecji nie tylko pod względem historycznym, ale też turystycznym.
Nasza główna bohaterka posiada ciekawe poczucie humoru, jest całkiem odważna i sympatyczna, ale poza tym jest dość przeciętna. Sebastian z początku zapisał się w mojej świadomości, jako arogancki gbur i później ciężko było się pozbyć pierwszego wrażenia. Niemniej jednak muszę przyznać, że postacie są dość ciekawe zwłaszcza te drugoplanowe, jak Klaryssa.
"Magiczna gondola" jest historią interesującą, magiczną, pełną niespodzianek i przyjemną w odbiorze. Naczytałam się tyle pozytywnych opinii na jej temat, że nie mogłam wyobrazić sobie, jak bardzo fascynujące będzie czytanie jej. Niestety książka, mimo wszystkich plusów nie porwała mnie i odebrałam ją, jako poprawną lekturę, która ma szereg zalet, których nie można podważyć, a przy tym nie udało jej się zawładnąć moim sercem i umysłem. Nie wątpię jednak, że większość z Was poczuje jej magię - może właśnie przez to, że nie będzie się jej spodziewało, tak jak ja się spodziewałam ją poczuć. Polecam i życzę wam tej magii!