„Ból za mostkiem złapał ją bez ostrzeżenia; wdarł się zimnym szpikulcem w serce, unieruchomił w skurczu, bez oddechu”.
„Majaki” to historia z tajemnicą przeszłości w tle, stworzoną intrygą, grą niewypowiedzianych słów, ale również podróż w głąb siebie, by odnaleźć to, co zostało zamknięte na cztery spusty. Otulona ciężkim, gęstym mrocznym klimatem tajemnic, przeżytych traum, ale również pełna wsparcia, bliskości, rodzinnego ciepła i rodzących się uczuć. Autorka stworzyła idealną historię, w której wybrzmiewa piętno przeżytych traum i potężne brzemię, które odcisnęło się na życiu bohaterów i na ich podejmowanych decyzji, które prowadziły ich w mrok.
Majaki to spacer pośród pola min emocji, trudnych doświadczeń i bogatych opisów.
W tej historii bardzo dobrze zostały nakreślone relacje między ludzkie, oparte na zrozumieniu, wsparciu, miłości, ale również te destrukcyjne, pokazane w opowieściach bohaterów, pokazujące dokładny obraz sytuacji.
To podróż przez granice swojego umysłu, które zostały pozamykane przez traumatyczne przeżycia.
Znajdziemy ogrom emocji, które wydzierają się z kartek opowieści. Magdalena Czmochowska porusza w tej historii trudne tematy, jak trauma, molestowanie, alkoholizm, życie w przemocowym związku.
Autorka po mistrzowsku balansuje pomiędzy emocjami, dawkuje informacje i po skrawku odkrywa skrywane tajemnice z przeszłości, to co zostało skryte głęboko w umyśle i sercu. Czeka na was pełna niespodziewanych momentów, zwrotów akcji historia, która wżera się niczym bluszcz oplątując duszę w całości.
Dostajemy bohaterów zdewastowanych wewnętrznie, którzy lecą jak ćmy prost w ogień.
Ta pozycja wyłącznie dla pełnoletnich czytelników.
Całość napisana niebanalnie, pięknym obrazowym stylem, pełnym bogactwa językiem.
„Nocne potwory wypuszczane na światło dnia mają tendencje do rozpuszczania się w niebycie. Mam nadzieję, że tym razem też tak będzie”.
Bohaterzy genialnie nakreśleni, wyraziści, różnorodni, wielowymiarowi, pełni wad, emocjonalnie zniszczeni. Są barwni, skomplikowani, pogubieni, ale szczerzy do bólu, choć prawda niezwykle boli, nie boją się jej wyznać, choćby w formie wiadomość.
Magdalena to postać, która jest z jednej strony niezwykle silna, opancerzona w stalową zbroję,
z drugiej chwiejna emocjonalnie, siedzi w niej wiele złości, które w sobie tłumi. Za ironiczną fasadą skrywa prawdziwą siebie.
To poraniona dusza, która walczy o odzyskanie siebie. Wyparła ze swej pamięci traumę, którą przeszła.
Pragnie przypomnieć sobie to, co zamknęła głęboko w sobie. Żyje w ciągłym biegu, zamknięta we wewnętrznym niepokoju. Wie, że jest coś w niej toksycznego, gnijącego, że zjada ją milimetr po milimetrze. Czegoś, czego nie rozumiała i tego bała się najbardziej. Pragnie za wszelką cenę uwolnić się od tego, jednakowo bojąc się je wypuścić na powierzchnię. Nie umie naprawić samej siebie.
Podobała mi się postać Jacka, został wykreowany na bardzo inteligentnego, mądrego mężczyznę, pełnego empatii i zrozumienia. To kolejny mój mąż książkowy.
„– Niestety, jestem tak zdewastowana w środku, że widać tylko gruzy i resztki prętów zbrojeniowych. Tak zaburzona, że jak ćma do ognia lecę do równie zaburzonych”.
Magdalena Miłosz jest pisarką, wraca z Londynu do Majaków na ślub swojej matki.
Pragnie poskładać wszystkie klocki do kupy, by odkryć to, co czego nie może sobie przypomnieć. Niepospiesznie odkrywa wiele bolesnych tajemnic. Razem z siostrą Michaliną opowiadają historia za historię, dopóki obydwie nie wyrzucą z siebie tego, co ich truje od środka.
Rodzina wszystko robi, by Magdalena została tam na dłużej. W jej życiu pojawia się Jacek, który kawałek po kawałku składa ją w całość. Przy nim czyje coś, czego nie czuła do innego mężczyzny.
Michalina po mału zaczyna żyć, gdy uwolniła się od męża alkoholika. Przeżywa swoje wzloty i upadki.
-Czy Magda zdoła przypomnieć sobie to, co skrywa za metalowymi drzwiami niechcianych wspomnień?
-Czy Magdalena zechce zostać na stałe w Majakach?
-Kim jest mężczyzna ze wspomnień Magdaleny?
-Co skrywa Przeszłość Magdaleny?
-Czy Michalina ruszy ze swoim życiem dalej?
-Co się stało w domu kotów dwadzieścia lat temu?
Polecam.