Malice recenzja

Dzień dobry!
Jaki motyw w książkach jest waszym ulubionym? Ja niedawno miałam przyjemność poznać nowy dla mnie motyw. Czy się polubiliśmy? Odpowiedz na to pytanie w recenzji poniżej. 😘

Tytuł: "Malice"
Autor: @authorcoraleejune
Wydawnictwo: @wydawnictwoniezwykle

Juliet pracuje w barze, do którego co czwartek przychodzi jej najlepsza przyjaciółka Vicky. Ich relacja nie jest łatwa, bo trudno, żeby taka była, kiedy najlepsza psiapsiółka to Mafijna Księżniczka!
Vicky od samego początku stara się trzymać przyjaciółkę z dala od świata, w którym przyszło jej żyć. Udaje jej się to bezbłędnie przez trzy lata, ale potem... Dzieje się to, do czego próbowała nie dopuścić...

„ᴡɪᴛᴀᴊ ᴡ ʀᴏᴅᴢɪɴɪᴇ, ᴊᴜʟɪᴇᴛ. ᴢᴀᴘʀᴢᴇᴅᴀɴɪᴇ ᴅᴜsᴢʏ ᴅɪᴀʙᴌᴜ, ᴡɪążᴇ sɪę ᴢ ᴘᴇᴡɴʏᴍɪ ᴋᴏʀᴢʏśᴄɪᴀᴍɪ”

Fajna okładka ciekawy opis i motyw Reverse Harem, który chyba jednak nie jest dla mnie.
"Malice" to pierwszy tom cyklu MALICE FAMILY. Od dnia zapowiedzi miałam na nią chrapkę!

Motyw #reversharem to motyw, z którym w literaturze spotkałam się po raz pierwszy. Nawet nie będę ukrywała, jak bardzo ciekawiło mnie to, w jaki sposób autorka to ugryzie.

Jednak jak to mówią... Ciekawość to pierwszy stopień do piekła! 😅
I właśnie tak było w przypadku #malice
Historia totalnie nie dla mnie! Czytając, przez większość czasu czułam zażenowanie. 🤷
Nie polubiłam się z żadnym z bohaterów, co dla mnie jest dużym szokiem. 😬

Zachowanie głównej bohaterki, tragiczne... Uważam się za osobę tolerancyjną, ale to, co nam zaserwowała autorka, no nie...
Może gdyby inaczej dobrać Panów dla Juliet to nie raziłoby mnie tak w oczy. Czepiam się tu najbardziej więzów rodzinnych, ale żeby wiedzieć więcej musicie sami przeczytać. 🤪

Wiem, że "Malice" ma i będzie miał zarówno swoich zwolenników, jak i przeciwników. 🤷 Ja należę do tej drugiej grupy...
Czy sięgnę po kolejną część? Szczerze, muszę to solidnie przemyśleć. Na tę chwilę odpowiedź brzmi nie, a czy po czasie zmienię zdanie, nie wiem, jednak szczerze wątpię.

"Potrafiłam wymusić uśmiech i nawiązać rozmowę z osobami, które lubiłam, ale w ostatecznym rozrachunku ​​mój krąg znajomych był niewielki. Tak było łatwiej. Im mniej ​osób miało się w sercu, tym mniej można było stracić".