Maria recenzja

Maria

Autor: @toptangram ·2 minuty
2022-09-26
1 komentarz
6 Polubień
Ułas Samczuk "Maria", tłumaczenie Marta Żakowska,

Gdyby nie kilka słów przeczytanych na temat "Marii" u @opisujeksiazki, prawdopodobnie długo jeszcze na nią bym nie trafiła. Wydało ją bowiem niewielkie wydawnictwo @towarzystwo_im.iwana.franki. Kupiłam więc swój egzemplarz, podobnie jak podpatrzone u @efemerycznoscchwil "Stulecie Jakowa" Wołodymyra Łysa. To będzie taki mój mały wkład w czytanie literatury ukraińskiej, a "Maria" stanie się, z uwagi na podejmowaną tematykę, niejako literackim preludium do książki "Żółty książę" Wasyla Barki, która lada moment ukazać się ma w @wydawnictwokew.

Niezwykle wymowna jest już data Powstania "Marii". W roku 1933, już na emigracji w Czechach Ułas Samczuk napisał niewielką gabarytowo, aczkolwiek łamiącą czytelnicze serca powieść, której bohaterką staje się Maria młoda Ukrainka, której losem nie raz zakołyszą rozmaite życiowe sytuacje. I to właśnie Marii towarzyszyć będziemy przez dwadzieścia sześć tysięcy dwieście pięćdziesiąt osiem dni. Życia odmierzanego przez zmieniające się pory roku, następujace po sobie kolejne cerkiewne święta, w codzienności spędzanej na ciężkiej pracy a także w otoczeniu bawiących się osób. Od urodzenia do starości, pośród dni przynoszących siłę i karmiących zwątpieniem, w radości i smutku, w dostatku i głodzie.

Jak już wspomniałam "Maria" została napisana przed laty, w czasach Hołodomoru, który zabrał Ukrainie miliony ofiar, ale los zwykłego człowieka, którego roli Ułas Samczuk poświęcił wiele miejsca w swojej twórczości, przewijać się będzie również w kolejnych książkach autora.

Historia Marii brzmi jak baśń o przemijaniu, płynąca przez ludzie życie, dźwięcząca w uszach ballada, która jednak nikogo nie uchroni przed nadchodzącym złem. Tę właśnie wiejską sielankowość i idyllę, której nie przerwały wojny, która oparła się również rewolucji i przetrwała obalenie cara, ucina pewnego dnia przymusowa kolektywizacja wsi, która kilka lat później przyniesie kilka milionów ofiar.

"Z Moskwy i Kijowa biegną rozkazy:
– Chleba! Dawaj chleba!...
Chleb jest jeszcze na polu, w klosch chulacych się do ziemi. Po polach krążą stada brzuchatych wron, od skraja do skraja rozlegają się przekleństw. Nocami dzieci łuskają na podołki drogocenne ziarno i niosą głodnym rodzicom.
– "Ukraino, chleba! Dawaj chlieb!" Przrwody telegraficzne, rozmowy telefoniczne, głośniki i megafony – "chlieba". Na stacjach, w redakcjach, w biurach stukają maszyny do pisania, przepisują statystyki, przepisują rozkazy, przepisują nerwowo: "Chlieba, chlieba i chlieba!".
Ukraina dała wam "chlieb". Ukraina wije się z głodu, oblewa się potem, ryje w swoim czarnoziemie i wydziera z ziemi "chlieb".

Moja ocena:

× 6 Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Maria
Maria
Ułas Samczuk
8.8/10

...Psy nie szczekają. Nie ma, mówią. Zjedli je. Został jeden Sirko. Nikt mu nie przeszkadza. Nie drażni jego nerwów szczekanie innych psów. Może spać spokojnie. Mario... Upiecz coś... Wiesz. Może ...

Komentarze
@tsantsara
@tsantsara · ponad rok temu
Sporo jeszcze literówek wartych poprawienia...:
Chleb jest jeszcze na polu, w kłosach chylacych się do ziemi. Po polach krążą stada brzuchatych wron, od skraja do skraja rozlegają się przekleństwa.
- który zebrał na Ukrainie miliony ofiar
Maria
Maria
Ułas Samczuk
8.8/10
...Psy nie szczekają. Nie ma, mówią. Zjedli je. Został jeden Sirko. Nikt mu nie przeszkadza. Nie drażni jego nerwów szczekanie innych psów. Może spać spokojnie. Mario... Upiecz coś... Wiesz. Może ...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Zobacz inne recenzje

"Najstraszniejsza śmierć – to śmierć z głodu. Nie daj Boże nawet wrogowi umrzeć taką śmiercią…". Poznajcie "Marię" i jej dwadzieścia sześć tysięcy dwieście pięćdziesiąt osiem dni życia. Poznajcie k...

@WioletaSadowska @WioletaSadowska

Pozostałe recenzje @toptangram

Jedziemy z matką na północ
Jedziemy z matką na północ

Karin Smirnoff "Jedziemy z matką na północ", przełożyła Agata Teperek, W "Jedziemy z matką na północ", drugiej części sagi rodziny kippów nadal nad wszystkimi bohateram...

Recenzja książki Jedziemy z matką na północ
Pojechałam do brata na południe
Pojechałam do brata na południe

Karin Smirnoff "Pojechałam do brata na południe", przełożyła Agata Teperek, Sięgając po pierwszy tom sagi rodziny Kippów bądź też kippów, bo do interpunkcji i wielkich ...

Recenzja książki Pojechałam do brata na południe

Nowe recenzje

O Małej Hydrze, która nauczyła się latać
O MAŁEJ HYDRZE, KTÓRA NAUCZYŁA SIĘ LATAĆ
@marcinekmirela:

„O MAŁEJ HYDRZE, KTÓRA NAUCZYŁA SIĘ LATAĆ” WSPÓŁPRACA REKLAMOWA — AUTOR: Artur Tojza WYDAWNICTWO: SELF PUBLISH...

Recenzja książki O Małej Hydrze, która nauczyła się latać
Żelazny Płomień
W pogoni serca za rozumem
@podrugiejst...:

To, jak macie już imie dla swojego smoka? Chciałabym napisać tak wiele, ale wszystko wydaje mi się nijakie i spłaszczon...

Recenzja książki Żelazny Płomień
Prawo matki
📚📚Prawo matki📚📚
@carlottad_book:

"Prawo Matki", drugi tom serii "Krwią Naznaczone" autorstwa P. K. Farion to książka, która nie pozostawia czytelnika ob...

Recenzja książki Prawo matki
© 2007 - 2024 nakanapie.pl