Męczennicy na płótnie recenzja

Gdy kilkanaście tygodni temu przeczytałam debiutancki kryminał Hanny Szkukowskiej - Białys "Robaki w ścianie" pomyślałam sobie, iż książka ta nawiązuje do najlepszych wzorców sprzed lat (nie tak znowu wielu), kiedy w powieściach tego typu liczyła się przede wszystkich zagadka kryminalna, a nie ilość ofiar, wymyślne sposoby ich zgonu i hektolitry wylanej krwi, co jest charakterystyczne dla twórców współczesnych kryminałów. Nie jestem ich fanką. Lubię wraz z bohaterami iść po śladach zabójcy, kojarzyć fakty, zbaczając nie raz i nie dwa na manowce, by w końcu wydedukować kto był mordercą i jakim motywem się kierował.

Autorka, tworząc cykl z komisarzem Markiem Bondysem, pozwoliła czytelnikom żądnym logiki a nie efektów specjalnych zatopić się w zagadkach, których rozwiązanie jest niekiedy żmudne ale dające ogromną satysfakcję. Tak było w części pierwszej, tak jest też w kolejnej pod tytułem "Męczennicy na płótnie".
Bydgoszcz lat 90-tych jest miastem, które cierpi po przemianie ustrojowej. Ten niegdyś znany na cała Polskę ośrodek przemysłowy, teraz straszy zamkniętymi fabrykami, a jego mieszkańcy z sentymentem wspominają nie tak dawne jeszcze czasy. Jest szaro, ponuro i niebezpiecznie bowiem w mieście ponownie dochodzi do serii zbrodni. Co łączy zamordowaną staruszkę, małego chłopca, który cudem uniknął śmierci w wodach Brdy i kobietę w zaawansowanej ciąży - takie pytanie zadaje sobie komisarz Bondys, który wraz z zespołem stara się rozwikłać tę zagadkę. Śledzimy jego pracę krok po kroku, jednocześnie mając wgląd w psychikę sprawcy, którego historia przeplata się z bieżącymi działaniami organów ścigania.
Ktoś może pomyśleć, że fakt iż czytelnik od razu wie kim jest morderca, odbiera przyjemność z lektury. Tak jednak nie jest bo w tym przypadku ważniejsze od pytania "kto" jest pytanie "dlaczego".
Świat sztuki, który jest tłem tej historii to kolejny ciekawy element tej historii. Możemy zobaczyć jak bezwzględny jest to świat, jak nieliczni osiągną na tym polu sukces, jak większość, mimo ogromnego talent, będzie musiała pogodzić się z poczuciem porażki i rozczarowania.

Jak w poprzedniej części, tak i tutaj wątki obyczajowe nie dominują i są tylko dodatkiem do intrygi kryminalnej. Ciekawie zapowiada się kolejna część historii, gdzie jak można się domyślać, zostanie opowiedziana historia przyjaźni komisarza i jego sąsiadki Estery. Pozostaje więc czekać na trzeci tom cyklu.