Pokolenie wychowane przez ludzie, którzy zajęci byli ciągłą pracą i gonitwą za pieniędzmi. Którzy nie rozumieli, że ktoś w ich otoczeni może się różnić (nawet pod względem żywienia, a co dopiero orientacji). Którzy nie potrafili rozmawiać o uczuciach i zamknięci byli w więzieniu stworzonym przez narzucane normy społeczne. Którzy swoje nadzieje przerzucali na dzieci, by i ich życie zatruwać nieznośną gonitwą, jaka nie zostawia miejsce na odnalezienie w świecie miejsca dla siebie. Którzy traumy przenosili na swoje dzieci.
Pokolenie młodych, przed którymi świat stanął otworem, ale wcale nie dało to odpowiedzi na pytania o szczęście czy cel.
Sebastian Nowak tworzy nowoczesną powieść, w której wiernie odbija codzienność. Jego bohaterowie to trójka młodych dorosłych, którzy kochają, bawią się i zarabiają. Patrzymy na ich doświadczenia z perspektywy, jaką dają historie o życiu ich rodziców czy dziadków. Dzięki temu opowieść o codzienności zyskuje przemyślenia o narzucanym kobietom rolom, presji kariery czy homofobii. Ale i szara codzienność nie jest pozbawiona znaczenia — bohaterowie przede wszystkim szukają swojego miejsca, czy to pod względem pracy, czy miłości. Patrzą na starsze pokolenia momentami z zawodem, rozglądają się na boki z mieszanką lęku i podniecenia, a na przyszłość zerkają z nieufnością. „Powszednia historia" to opowieść o millenialsach, a jej bohaterami mógłby być każdy. W opisie możemy znaleźć zdanie „Słowem: ona, on i przyjaciel gej" i choć w pewnym stopniu jest ono oczywiście trafne, to książka ta ma w sobie zdecydowanie więcej, niż ktokolwiek pomyśli po takiej zapowiedzi.
Jest jeden istotny minus. Sebastian Nowak trochę zbyt chętnie bawi się czasem. Niejeden czytelnik się w tym pogubi i zamiast zachwytu odczuje irytację. Sama miałam wrażenie, że malutki kroczek dzieli mnie od zaplątania się w liniach czasu, choć na koniec wszystko wskoczyło na swoje miejsce tak wyraźnie, że nie powinnam narzekać. Nie mniej — wydaje mi się, że można było to napisać nieco przejrzyściej, a całość wciąż zachowałaby swój klimat i styl. Ale to dopiero debiut, więc jeszcze wszystko przed autorem.
Bardzo mi bliska była to powieść. Bohaterowie byli o zaledwie kilka lat starsi ode mnie, ale jednak wciąż była to opowieść mojego pokolenia. Bardzo trafna i uwierająca. Troszkę o niczym, ale niczym, które jest wszystkim. Codzienna i szczera. Mówiła o tym, o czym niejedna już to robiła, a jednak wyczułam w niej powiew świeżości. Gdy już zaczęłam ją czytać — przepadłam.