Nie mylić z miłością recenzja

Na najnowszą książkę Katarzyny Nosowskiej czekałam jak na świąteczną gwiazdkę. Uwielbiam autorkę za doskonałą muzykę, która towarzyszy mi od młodych lat. Jej teksty dotykają czułej struny mojej duszy. Przenikają do głębi i sprawiają, że nieco inaczej patrzę na świat. Poprzednie książki artystki skradły moje serce. Humor, pewna nutka sarkazmu oraz doza dobroci do drugiej osoby przyprawiły mnie o szybsze bicie serca. Serca, które nierozerwalnie związane jest z miłością.

"Nie mylić z miłością" to pozycja, która traktuje nie tylko o jednym z najsilniejszych uczuć, ale przede wszystkim omawia problem postrzegania miłości. Autorka otwiera się przed czytelnikiem, zaprasza nie tylko do swojego domu, ale przede wszystkim serca. Nie brakuje tu intymnych relacji z mężczyznami, pierwszego uczucia, czy opisów miłosnych i cielesnych uciech. Z jednej strony artystka znana jest ze szczerości, ale z drugiej może to powodować pewien dyskomfort dla czytelnika.

"Nie mylić z miłością" gryzie, drapie i łaskocze w dole brzucha. Pokazuje, czym tak naprawdę jest miłość, jak często mylona jest z pożądaniem, zauroczeniem, czy nawet obsesją. W tych krótkich rozdziałach Katarzyna Nosowska zawarła całą skomplikowaną esencję obezwładniającego uczucia. W typowy dla siebie sposób i na niezwykle obrazowych przykładach pokazała, czym dla niej jest miłość. Co się składa na to słowo i jak pod płaszczykiem łatwo wypowiadanych słów rzucamy: kocham cię.

"Nie mylić z miłością", tak jak i poprzednie książki są, tak uniwersalne, niemal dla każdego. Komu bym ją podarowała? Młodej osobie, by nigdy nikogo nie skrzywdziła, by nauczyła się rozróżniać miłość od platonicznego uczucia, czy zauroczenia. Tak, by już nigdy nie cierpiała i nie wylewała morza łez.

Kolejny raz przekonałam się jak cudowną, a przede wszystkim wszechstronną osobą jest Katarzyna Nosowska. Kolejny raz moje serce zabiło szybciej, niemal tak szybko, jak w czerwcu w Poznaniu. "Nie mylić z miłością", dzięki tej lekturze wiem, że już nigdy niczego nie pomylę.