Kiedy sięgam po prozę Przemysława Żarskiego otaczająca mnie rzeczywistość zatrzymuje się w kadrze upływającego czasu. Okładka książki jest niczym wrota do minionego świata, który przyciąga mnie nostalgią i tajemnicą. Wiem, że gdy tylko je uchylę, ujrzę za nimi młodego siebie - beztroskiego, naiwnego, z pustym bagażem doświadczeń, za to pełnym plecakiem marzeń i pytań. Żarski jest mistrzem cofania mnie w czasie do lat 90, stawiania przed lustrem własnych wspomnień i ponownego doświadczania tego, o czym chwilami zdążyłem już zapomnieć.
Młodzież w latach 90 na różne sposoby kreowała własny świat, chcąc poczuć się bezpieczną, potrzebną i dostrzec w swoim życiu wyraźny cel. Piętnastoletni Bartek Adler, rudzielec będący szkolnym pośmiewiskiem i obiektem prześladowań rówieśników, wie o tym najlepiej. Po stracie matki uczy się codziennej egzystencji w cieniu upadłego ojca. Ten zaś mu tego nie ułatwia, albowiem skrywa w sobie dwa oblicza - wesołego kompana dla kumpli od kieliszka i przypadkowo poznanych kobiet, a innym razem ponurego melancholika, który w milczeniu nie wstaje z kanapy przez kilka dni. Siła miłości nastolatka jest tak ogromna, że pozwala przezwyciężyć wszystko, co toksyczne i bolesne w ich wzajemnych relacjach. Sprawia również, że kochający syn potrafi bezbłędnie odgadnąć, jaką maskę danego dnia przywdział jego rodzic i dopasować do tego własne zachowanie. Grzęzawisko jest dla Bartka fortecą - fizyczną, ale przede wszystkim mentalną. To tam buduje on bazę w lesie, która daje mu schronienie przed Siwym, Smalcem i Blachą. Również tam całkowicie panuje nad swoimi emocjami, zarządza każdą myślą i analizuje wydarzenia, których dopiero co doświadczył. Pamiętacie powieść “TO” mistrza Kinga? Przemysław Żarski stworzył własny Klub Frajerów, w który tchnął ducha młodzieńczego buntu, fascynacji tym, co zakazane i małomiasteczkowego klimatu, niczym w Derry. Losy Bartka i jego równolatków to opowieść o pragnieniu bycia widzianym, zauważonym, a także o tym, jak młody człowiek radzi sobie z dotkliwą samotnością. Autor “Grzęzawiska” zabiera nas w niebezpieczną wyprawę, śladami młodzieży tamtych lat, której dorastanie było pełne bólu, dysfunkcji i walki o własną godność. Na końcu tej podróży ujrzycie stare, majestatyczne drzewo, na którego pniu ktoś wydrapał jakże znaczące dla tej historii hasła: pamięć, zaginięcie, kości, prześladowanie, przemoc, alkoholizm, rozwiązłość, sieroty, przeszłość, relacje, romans, trauma, homoseksualizm, napady, oblicza, śledztwo, pracoholizm i kilka innych, które celowo tutaj pominę.
Nowa powieść Żarskiego to nie tylko doskonała i emocjonalna retrospekcja. Równie wartościowa i poruszająca jest współczesna warstwa fabuły, w której serwuje nam bohaterów, na jakich zwykliśmy czekać. Podkomisarz Aleksandra Lazar jest na życiowym zakręcie. Żyje z mężem Arturem pod jednym dachem, ale w dwóch przenikających się światach. Ich wspólne życie jest iluzją, domkiem z kart, który runie przy słabym podmuchu - pisze Żarski. Wychowana przez dziadków, 37 letnia indywidualistka, ukrywa żal i tęsknotę pod policyjnym mundurem, jednak ten nie jest już w stanie pomieścić tak wiele. Jak wytłumaczyć pięcioletniej Mai, że życie jej rodziców jest tak naprawdę nieudolnie odgrywanym przedstawieniem? Jak można uczyć ją życia, skoro wszystkie relacje, w jakie jest się uwikłaną są zaburzone, pozbawione oparcia i wzorca?
Kiedy na pobliskim grzęzawisku odnalezione zostają ludzkie kości, Ola Lazar przypomina sobie o wydarzeniach, które przez lata starała się pogrzebać w pamięci. Czy śledztwo okaże się trampoliną dla jej kariery, czy też ciężką kotwicą, która pociągnie na dno jej własne życie?
Ambitnej podkomisarz partneruje w śledztwie i na tylnym siedzeniu radiowozu Błażej Uryga. Pokonany, obojętny, chcący zerwać relacje łączące go z poprzednim życiem. Był zwierzęciem stadnym, a trafił do miejsca, które przypominało klatkę. Przestał przeglądać się w starych błędach, patrzeć wstecz i rozpamiętywać porażki. Cały się z nich składał - opisuje swojego bohatera Przemysław Żarski.
Czy odkryte kości należą do zaginionego ponad dwie dekady temu nastolatka? Czy Ola Lazar będzie zmuszona wyjawić niewygodne fakty z własnej przeszłości? Czy skomplikowane śledztwo położy się cieniem na walce bohaterki o swoją córkę?
“Grzęzawisko” to tytuł niezwykle symboliczny, albowiem każdy z bohaterów tej historii utknął w skomplikowanych relacjach, osobistych problemach i bagażu wspomnień, wiedząc że czasu na reakcję ma coraz mniej. Każda postać napotkana w “Grzęzawisku” stąpa po nim ze świadomością, że jeden krok dzieli ją od osunięcia się w śmiertelne bagno. A Ty czytelniku kroczysz tuż za nimi, czując na sobie ich strach i wdychając odór przerażenia. Niestety oni nie słyszą Twoich nawoływań. Możesz więc tylko podążać, patrzeć, przeżywać i przemyśliwać to, czego dzięki ich historii samemu doświadczysz.