"Porzucony, który ocalał" to młodzieżowe fantasy, dziejące się w rozbudowanym i przemyślanym świecie, którego główną bohaterką jest prawie 14-letnia Ariadna. Po niespodziewanym spotkaniu pewnego rannego osobnika w lesie, życie Ariadny zmienia się o sto osiemdziesiąt stopni. Wychowana na opowieściach o ukrywającym się Księciu, jedynym przeciwniku złego Króla Nocy, niegdyś spokojna, bojąca się iść sama do lasu dziewczynka zmuszona jest zmierzyć się ze swoim strachem, wpojonymi uprzedzeniami i wyruszyć w podróż u boku ukochanego brata.
Na początek muszę powiedzieć, że cała ta część, pierwszy tom serii Bielijon, wydawał mi się jedynie wprowadzeniem do właściwej opowieści (co spotęgowało jeszcze samo zakończenie), jakby przedstawione tu przygody były prologiem przed główną akcją, wielkim BUM, które będzie wynikiem kumulującego się napięcia zawartego tutaj.
Zajęło mi jakieś 100 stron, zanim wciągnęłam się w fabułę (na 310 s.), ale potem przygoda Ariadny, jej brata Serasza i ich nowego znajomego Losinisa nabrała tempa i barw i już czytałam niemal nieprzerwanie, mocno zaangażowana w fabułę. Początek mógł być gorszy w odbiorze z powodu powtarzających się wyjaśnień niektórych spraw, np. ich sytuacji w rodzinnym miasteczku, pracy na roli, historii ukrywającego się Księcia itd. Nie działo się wtedy aż tak wiele, więc te opisy po którymś razie zaczynały nużyć. Ale jak już napisałam, dalsza część fabuły była ciekawa, było nawet kilka momentów z dreszczykiem. Mamy również parę innych ras poza ludźmi, przedstawionych w dość ciekawy sposób. Postacie miały swoje charaktery, różniły się od siebie, chociaż ciężko mi wybrać ulubieńca, bo każdy miał wady, który sprawiały, że nikogo nie pokochałam całym sercem. Może jedynie Fenyla, ale był raczej postacią drugoplanową (oby w kolejnych tomach było go więcej!). Jednak bawiłam się z książką dobrze, a zakończenie, jakkolwiek niektórych rozwiązań łatwo się domyśliłam, zachęciło mnie do sięgnięcia po dalsze tomy serii, kiedy już się pojawią. Młodszych czytelników w wieku Ariadny ta historia pewnie zachwyci bardziej niż mnie, jednak i dojrzali czytelnicy spędzą z nią zapewne miły czas.