Trzynasty dzień tygodnia recenzja

MORDERSTWA I STAN WOJENNY

Autor: @mrocznestrony ·3 minuty
2021-10-11
Skomentuj
3 Polubienia
"Trzynasty dzień tygodnia" to drugi tom cyklu o poznańskich milicjantach. Cyklu, który szybko sprawił, że Ryszard Ćwirlej stał się jednym z czołowych Twórców polskiego kryminału. Dla mnie, to jeden z tych nielicznych Autorów, których książki biorę w ciemno, ponieważ wiem, że istnieje małe prawdopodobieństwo, że się zawiodę. Zawodu z pewnością nie było w przypadku "Trzynastego dnia tygodnia", chociaż wówczas dopiero zaczynałem przygodę z poznańskimi milicjantami.

O czym zatem jest ta powieść? Otóż w noc wprowadzenia stanu wojennego, wojsko zajmuje wszystkie strategiczne urzędy państwowe, z kolei milicjanci z Poznania dostają rozkaz zgarnięcia jakiejś ważnej figury wielkopolskiej Solidarności. Przyjeżdżają na miejsce. Osiedle, jakich wiele. Idą pod właściwy adres, ale mieszkanie okazuje się być puste. Znajdują za to trupa, ale w zupełnie innym lokalu, choć w tym samym bloku, a nawet klatce i ten trup również okazuje się być członkiem Związku. Jego mieszkanie zostało splądrowane, a na miejscu świadkowie widzieli milicyjną nyskę. Wkrótce, w zupełnie innej części miasta, ale w podobnych okolicznościach, ginie inny człowiek Solidarności. Władze, bojąc się reakcji społeczeństwa, zlecają śledczym dokładne dochodzenie, z tym, że gliniarze z komendy wojewódzkiej nie mają w zwyczaju prowadzić śledztw po łebkach, tym bardziej, jeśli w sprawę mogą być zamieszani inni milicjanci...

Pierwsze, co rzuca się w oczy podczas lektury "Trzynastego dnia tygodnia", to bardzo wyraźnie zarysowane tło historyczne. Wprowadzenie przez Jaruzelskiego stanu wojennego sprawiło, że w Polsce zapanował chaos. Czołgi na ulicach, odcięte linie telefoniczne, zamknięte na głucho granice, nie tylko między państwami, ale nawet te wewnętrzne - między województwami. W '81 moja mama pracowała w toruńskiej łączności, więc co nieco wiem o atmosferze jaka wówczas panowała i uczuciu strachu, gdy nagle w centrali pojawili się żołnierze LWP. Ale moi rodzice przynajmniej byli u siebie. Tymczasem jeden z wujków, który był marynarzem i akurat kończył jeden z międzykontynentalnych rejsów nie mógł wrócić do domu. Statek w ogóle nie zbliżył się do polskiego portu, tylko od razu zaokrętował na szwedzkim wybrzeżu. Problem w tym, że polscy marynarze nie mieli paszportów, a jedynie książeczki żeglarskie, które - owszem - pozwalały wpłynąć do obcego państwa, a nawet zejść z pokładu, ale na podstawie takiego dokumentu, można było poruszać się tylko po porcie... No dobra, bo zboczyłem trochę z głównej drogi, a przecież tu chodzi o książkę, a nie wspomnienia rodzinne. Tymi przykładami jednak, chciałem zaświadczyć, że Ryszard Ćwirlej doskonale oddał klimat tamtych czasów, co w sumie, nie powinno zaskakiwać, wszak Autor poczuł stan wojenny na własnej skórze.

Oczywiście, atmosfera izolacji, bezradności społeczeństwa wobec "nowej normalności" (skąd my to znamy?) i niepewności, robi tu sporą robotę, ale w końcu to kryminał i moją uwagę zwróciła również sama intryga kryminalna, która - jak to u Ćwirleja - jest odpowiednio zagmatwana i niejednoznaczna, język soczysty i lekki, a bohaterowie ciekawi i wielobarwni. "Trzynasty dzień tygodnia", to także powieść bardzo znacząca w kontekście całego cyklu, bowiem to właśnie tu, po raz pierwszy, krzyżują się losy Olkiewicza (wówczas oficera SB) z resztą ekipy śledczej z komendy wojewódzkiej, a także pierwsza część, w której tak wyraźnie widać zimną wojnę pomiędzy "naszymi" milicjantami, a Służbą Bezpieczeństwa. Odniosłem wrażenie, że to nie "Upiory spacerują nad Wartą" (1 tom cyklu), a właśnie "Trzynasty dzień tygodnia", wyznaczył kierunek, w którym później poszła ta seria.

Jednak, co bym tu nie napisał i tak wszystko będzie sprowadzało się do tego, że czytanie tej powieści sprawiło mi po prostu przyjemność. A o to przecież chodzi w literaturze popularnej, prawda? Aby miło spędzić czas i dobrze się bawić, jednocześnie leniuchując na kanapie, w fotelu, czy gdzie tam lubicie oddawać się lekturom. "Trzynasty dzień tygodnia" w 100% spełnił swoje zadanie i sprawił, że z wielką ochotą sięgnąłem po kolejne tomy "milicyjnego" cyklu.

© by mroczne-strony.blogspot.com | 2021

Moja ocena:

Data przeczytania: 2021-02-28
× 3 Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Trzynasty dzień tygodnia
4 wydania
Trzynasty dzień tygodnia
Ryszard Ćwirlej
7.4/10
Cykl: Milicjanci z Poznania, tom 2

Akcja kolejnej powieści kryminalnej Ryszarda Ćwirleja rozpoczyna się nocą 13 grudnia 1981 roku. Milicjanci, którzy zostają wysłani na jedno z poznańskich osiedli, by aresztować opozycjonistę z Solidar...

Komentarze
Trzynasty dzień tygodnia
4 wydania
Trzynasty dzień tygodnia
Ryszard Ćwirlej
7.4/10
Cykl: Milicjanci z Poznania, tom 2
Akcja kolejnej powieści kryminalnej Ryszarda Ćwirleja rozpoczyna się nocą 13 grudnia 1981 roku. Milicjanci, którzy zostają wysłani na jedno z poznańskich osiedli, by aresztować opozycjonistę z Solidar...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Zobacz inne recenzje

"Trzynasty dzień tygodnia" Ryszarda Ćwirleja dziwny tytuł, ale okładka od razy pozwala przyszłemu czytelnikowi domyśleć się o czym będzie lektura. Akcja rozpoczyna się dwunastego grudnia 1981 roku o ...

@silwana @silwana

Pozostałe recenzje @mrocznestrony

Jeleni sztylet
DEBIUT PACHNĄCY ŚWIEŻOŚCIĄ I SŁOWIAŃSKIM PODPŁOMYKIEM

Moi Drodzy, poznajcie Awandię - fikcyjne królestwo nad Morzem Wschodnim, które swe bogactwo zawdzięcza kopalniom rud żelaza oraz żyznym glebom. Z dala od stolicy, tuż pr...

Recenzja książki Jeleni sztylet
Conan. Ksiega pierwsza
ZAGINIONY PRZODEK JACKA REACHERA

Zapowiadany od jakiegoś czasu pierwszy z dwóch tomów opowiadań o Conanie Cimmeryjczyku właśnie wchodzi na księgarniane półki i dzięki uprzejmości Wydawnictwa Vesper miał...

Recenzja książki Conan. Ksiega pierwsza

Nowe recenzje

Dlaczego podskakuję
DLACZEGO PODSKAKUJĘ
@mikka138:

Gdy tylko dowiedziałam się o czym jest ta książka, wiedziałam, że muszę ją przeczytać. Temat jest mi dobrze znany, a wi...

Recenzja książki Dlaczego podskakuję
Mieszko. Wyjście z cienia
"Mieszko. Wyjście z cienia"
@tatiaszaale...:

Nie można stać w miejscu, trzeba przeć do przodu i do przodu. Bo kto nie idzie dalej, a stoi czy na zadku siedzi zadowo...

Recenzja książki Mieszko. Wyjście z cienia
Nechemia
W drodze przez XVII Rzeczpospolitą.
@sweet_emily...:

--*_*_*_*_* Jest rok 1666, w Konstantynopolu objawił się Mesjasz. Na jego spotkanie wyruszają tłumy Żydów. Wśród nich N...

Recenzja książki Nechemia
© 2007 - 2024 nakanapie.pl