Lubicie horrory? Bo szczerze powiedziawszy ja uwielbiam, ale tylko w formie pisemnej. A jeszcze gdy w grę wchodzi historia nawiedzonego domu to z reguły wiem, że po książkę sięgnę. Nie inaczej było z tą powieścią, od samego początku kiedy tylko zobaczyłam jej zapowiedź w internecie wiedziałam, że to pozycja obowiązkowa dla mnie. A wszędobylska reklama w internecie tylko mnie uświadamiała w tej decyzji. A co tak naprawdę z tego wyszło?
Dwadzieścia pięć lat temu Maggie Holt oraz jej rodzice, Evan i Jest, przeprowadzili się do Baneberry Hall - wiktoriańskiej rezydencji w Vermont. Mimo, że mieszkali tam zaledwie trzy tygodnie, zanim uciekli z domu w środku nocy, pobyt w tym domu zmienił całe ich życie.
Ojciec Maggie opisał wszystko w książce, która szybko stała się bestsellerem. Nawet jeżeli nie każdy wierzył w duchy i wydarzenia, które w niej przedstawił.
„Takie to uczucie? Mieszkać w tamtym domu?” Takie pytania Maggie słyszy od zawsze ….
Dorosła Maggie wraca do Banaberry Hall, aby odrestaurować i sprzedać posiadłość. Książkę swojego ojca uważa za mistyfikację. Była wtedy dzieckiem i nic nie pamięta. Teraz musi zmierzyć się z przeszłością i tajemnicami, które skrywają się pomiędzy ścianami starej willi.
Prawda okazuje się bardziej przerażająca niż jakakolwiek fikcja…
Uwielbiam takie książki jak ta, dosłownie przepadłam w niej. Z czystym sumieniem mogę nawet powiedzieć, że to jedna z lepszych pozycji wydawniczych tego roku! Dosłownie już od pierwszych stron powieści czuć tę wszechobecną grozę, niepokój, a z każdym następnym rozdziałem to uczucie się tylko pogłębia. I tak właśnie powinno być!
Historia oraz cała akcja w powieści choć rozwija się dość powoli to nie znaczy to, że jest ona nudna. Raczej bym powiedziała, że to celowe zagranie aby czytelnik coraz bardziej w historię tę się wdrażał. Całość poznajemy tutaj z dwóch perspektyw : ojca oraz historii, którą opowiada w swojej powieści oraz dorosłej już Maggie, co daje nam po trochu lepszy obraz całej zaistniałej tu sytuacji.
Fabuła, którą stworzył nam tu autor jest dość ciekawa, nie powiedziałabym że lekka , a w dodatku na każdym kroku autor wodzi nas troszeczkę za nos skutecznie utrudniając nam dojście do końca tej historii. Dodatkowo w każdym kolejnym rozdziale jest wyczuwalne nie tylko wysokie napięcie ale także pełno intryg, które nas wciągają w tę powieść coraz bardziej. A zakończenie? No takiego tutaj na pewno nikt by się nie spodziewał, więc raczej można z czystym sumieniem powiedzieć, że autor całkowicie potrafi czytelnika zaskoczyć.
Tak jak pisała wcześniej, czytając tę powieść dosłownie w niej przepadłam. Czytało mi się ją przyjemnie, z dużym zaciekawieniem oraz z lekką grozą strachu co mogę spotkać w kolejnym rozdziale. Język jakim posługuje się autor jest dość lekki, łatwy co sprawia, że przez kolejne rozdziały przechodzi się dość ekspresowo.
Jeśli założeniem autora było przestraszenie czytelnika to muszę powiedzieć, że udało mu się to w 100 procentach! To coś po co z pewnością musicie w tym roku jeszcze sięgnąć! Nie polecam za to czytać jej po zmroku, szczególnie w pustym mieszkaniu !