Nic wam nie jestem winna recenzja

To jest lektura obowiązkowa dla młodzieży, na prawdę!

Izzy to aspirująca scenopisarka satyr i komedii, która nie ma w życiu łatwo. Przeżyła śmierć swoich rodziców, przez co wychowuje się z babcią. Może nie są jak najlepsze przyjaciółki, ale dziewczyna zawdzięcza jej na prawdę wiele. Zresztą ich relacja będzie znacząco ewoluować podczas tej historii. Dwójka przyjaciół pomaga dziewczynie na co dzień funkcjonować, jednak Izzy nie jest taką, która da sobie w kasze dmuchać. Odważna, z ciętym językiem, zdecydowanie stąpa po ziemi, do czasu aż nie zostaje wciągnięta w seks-aferę, która obróci jej całe życie do góry nogami.

Powiem Wam, że mocno się uśmiałam na tej książce, przynajmniej jakoś do połowy, jest napisana w na prawdę przekomiczny sposób, dialogi są cudowne. Jednak im dalej w nią brnęłam tym częściej mówiłam do siebie "Ania, ta historia nie jest śmieszna, z jej powodu powinno się płakać". I faktycznie, sposób w jaki jest napisana odciąga trochę czytelnika od sedna tej lektury, żeby w momencie kiedy główna bohaterka przestaje sobie radzić, dać czytelnikowi takiego pstryczka w nos, że aż szok.

Książka porusza takie tematy/problemy jak slut-shaming, nienawiść, prześladowanie, samotność w trudnych sytuacjach, strach przed zasięgnięciem pomocy, pokazywanie dobrej miny do złej gry czy patriarchat. Ogromny ból kiedy czytasz o tym, że chłopak który uczestniczy w seks-aferze tak samo jak główna bohaterka nie zostaje odtrącony ani napiętnowany, podczas gdy ona odlicza każdą minutę do zakończenia tego piekła, ma coraz częstsze myśli autodestrukcyjne, każdy kolejny dzień jest gorszy od poprzedniego. Dziewczyna przez długi czas ma do wszystkiego ogromny dystans, ale to wszystko tylko narasta, by w końcu przejąć nad nią kontrolę...

To była na prawdę dobra książka, która może wiele uświadomić ludziom, między innymi to jak można zniszczyć komuś życie wtrącaniem się w nie swoje sprawy.

PS. Danny to najbardziej toxic osoba, jaka kiedykolwiek pojawiła się w przeczytanych przeze mnie książkach 😡