Nic wam nie jestem winna

Nic Wam nie jestem winna, na pierwszy rzut oka wydaje się historią dobrze nam znaną. Jednak im dalej zagłębiamy się w fabułę to dostrzegamy zupełnie inny punkt widzenia i świeże spojrzenie na trudne tematy.

Początek książki jest ciężki, przez pierwsze 70 stron mamy ochotę odłożyć i nie wracać do fabuły. Jednak im dalej to robi się coraz ciekawiej i można się przyzwyczaić do stylu autorki choć wolałabym czasem większe rozwinięcie tematu.

Historia opisana jest w 1 osobie w formie pamiętnika. Izzy jest specyficzną osobą, wiele rzeczy nie bierze na poważnie, w większości sytuacji reaguje nie tak jak wielu zakłada ale ma oddanych przyjaciół i choć los nie traktował jej łagodnie dostaje szanse by spełniać swoje marzenia. Niestety nie wszystko idzie tak jak powinno, gdy ktoś zakłada stronę z jej nagą fotką.

Temat poruszony w książce jest jednym z trudniejszych, to jak zawsze najbardziej obrywa się kobietom. Ta strona historii jest opowiedziana bardzo realnie. Natomiast to jak wielu ludzi potraktowało Izzy oraz jak reagowały poszczególne organy oraz kto stał za tym wszystkim było zepchnięte na dalszy plan. Przez to sama historia nieco ucierpiała.

Mimo wszystko takie książki są potrzebne i cieszę się że mogłam przeczytać historię w której wylewa się pomyje na kogoś kto nie zrobił nic złego. Kto czuje się dobrze w swojej skórze, jest pewny siebie i czerpie z życia pełnymi garściami. Tylko dlatego że nie zachowuje się tak jak wymagają tego inni.
...

Zwracacie uwagę, gdy w książkach poruszane są ważne społecznie tematy?

„Nic wam nie jestem winna”, to książka, którą musiałam porządnie przetrawić zanim wam o niej napiszę. Dlaczego? Bo jest niesamowicie ważna i potrzebna. Powiedziałabym nawet, że bardzo, bardzo, bardzo potrzebna.

To powieść o podwójnych standardach, zamykaniu w ramach społecznych i próbach nakłonienia kobiet do tego, żeby z nich nie wychodziły.

Porusza temat slut-shamingu i revenge porn, czyli coś o czym należy mówić i co należy zwalczać wszystkimi możliwymi środkami.

Izzy, czyli główna bohaterka, jest osobą, która nie wpisuje się w typowy obraz dziewczyny, który część społeczeństwa chciałaby widzieć. Ma cięty język, chce robić to na co ma ochotę. Pewnego dnia pojawia się strona internetowa, na której ktoś umieszcza jej zdjęcia bez żadnej cenzury. Wtedy się zaczyna.

I bardzo bym chciała powiedzieć, że takie historie powinno się włożyć między bajki i świat wcale nie jest taki zły. Jednak nie mogę, bo musiałabym skłamać. Niestety nasza bohaterka nie jest w tym osamotniona.

Bardzo dobrze, że taka książka powstała. Porusza co prawda trudny i dla niektórych bolesny temat, ale jednocześnie daje prawego sierpowego. Zwraca uwagę na problem i może chociaż kilku osobom otworzy oczy. Tego bym sobie właśnie życzyła. Bo coś co ważne i potrzebne zazwyczaj nie jest wygodne i komfortowe. Zamiast tego ma być dosadne i obrazowe. „Nic wam nie jestem winna” takie właśni...