Nicolas recenzja

Co sprawia, że sięgacie po serie? Że z niecierpliwością czekacie na pojawienie się piątego, szóstego, siódmego tomu?
W moim przypadku jest to uwielbienie dla pióra autora i niedosyt, chęć powrotu to poznanych klimatów i do bohaterów, którzy w wielu przypadkach są jak starzy przyjaciele.

Taką serią, która chyba nigdy mi się nie znudzi jest #bezlitosnasiła autorstwa Agnieszki Lingas-Łoniewskiej.
Kiedy "Nicolas", czyli szósta część tej serii, zagościł na mojej półce, nie mogłam oderwać wzroku od okładki, ale to nie tylko wytatuowany przystojniak mnie mamił 😍😉 Przyciągali mnie również bohaterowie z poprzednich części z którymi naprawdę się zżyłam, a którym daleko było do ideału. Często poharatani przez los, często zagubieni w beznadziei środowiska z którego się wywodzą, znajdowali siły, żeby walczyć o lepsze jutro oraz stawać się lepszymi ludźmi i właśnie za to ich pokochałam.
Mikołaj, czyli Nicolas, bo to wokół niego kręci się ta część, nie jest wyjątkiem. Opętany chęcią zemsty chłopak szuka sposobności, żeby stoczyć walkę z Kastorem, którego obwinia o śmierć brata. W międzyczasie na drodze chłopaka pojawia się urocza sąsiadka, którą Mikołaj ratuje z opresji. Sara okazuje się dziewczyną z patologicznej rodziny, a również przyjaciółką paczki z Panta Rei. Konflikt interesów czy misternie utkana intryga? Tego dowiecie się sięgając po książkę.
Jeżeli wątek romantyczny w tej powieści był dość przewidywalny, to w przypadku powiązań klubowo-mafijnych dałam się zaskoczyć. Tym razem autorka naprawdę tak splotła losy bohaterów i dorzuciła kilka niespodzianek, że byłam pod wrażeniem.
Jeżeli lubicie wciągające historię z przesłaniem, które podnoszą na duchu i dają nadzieję, koniecznie musicie sięgnąć po serię Bezlitosna siła. To książki które wciągają i leczą zastój czytelniczy, o czym świadczą opinie czytelników i co oczywiście potwierdzam.
Świat sztuk walki, rodzimego podziemia w otoczce nie zawsze legalnych interesów pochłonął mnie bez reszty. Myślę, że pochłonął by i was. Chcecie się przekonać?