Gdy po raz pierwszy spotkałam się z tą książką w zapowiedziach nie trafiła ona do mnie. Potwory? Błagam, mogę dać się pokroić, że to kolejna bajka której akcja dzieje się w szkole, wszyscy są zadufani w sobie a postaci nijakie. Jednak czyżbym się myliła? Czy nowa książka autorki serii "Alfy" oraz "Elita" pokazała coś... nowego? Może aż zwalającego z nóg? A może to niezobowiązująca lekturką na kilka godzin o której po przeczytaniu zapominamy? Odpowiedzi na to pytanie możemy udzielić dopiero po przeczytaniu, gdyż myślę, że każdy ta książkę odbierze na swój sposób. Co ja o niej sądzę?
Melody Carver, przyjechała do Salem prosto z Beverly Hills razem z rodzicami, którzy chcieli przeprowadzić się w bardziej naturalne miejsce aby Melody nie miała kłopotów z astmą oraz siostrą kochającą tłok, imprezy i chłopców. Melody zaczyna intrygować Jackson - chłopak z naprzeciwka, jednak nie jest ona taki jak wszyscy inni z którymi Melly miała do tej pory styczność. Na czym polega odmienność Jacksona? Frankie Stein mieszka w Salem od urodzenia. Czyli od piętnastu dni, a jej rodzice zapisują ją do tej samej szkoły co Melody - Merston High. Frankie jednak odbiega normalnością od swoich rówieśniczek. Dlaczego? ano dlatego, że jest wnuczka Frankensteina a wszystkie części jej ciała są nowe, złożone w całość przez jej rodziców - Victora i Vivekę. Jednak w środku niczym się od normalnych dziewczyn nie różni. Tez ma uczucia i podobny tok myślenia. Także chce paradować w króciutkich, obcisłych spódniczkach a nie w golfach z gryzącej wełny. Chce być jak każda inna dziewczyna ale nie wychodzi jej to tak dobrze jak wszyscy by chcieli.
Jednak mimo wszystko oby=ie dziewczyny jakoś się zaaklimatyzowały w Merston High. Melody zaczęła się zadawać z Bekką (która jest w związku od podstawówki z jej idealnym Brettem) oraz jej asystentka Hayley (gdyż Bekka ma zamiar w przyszłości wydać książkę a Hayley zbiera potrzebne materiały) zaś Frankie z królową szkoły - Cleo, oraz jej "poddanymi" - Lalą i Clawdeen. Czyżby Frankie nie była sama? Czyżby jej podobni byli wszędzie wokół? Ile dziewczyna jest w stanie zrobić dla jednego pocałunku z zajętym chłopakiem (chłopakiem chorobliwie zazdrosnej Bekki)? Kim jest zwariowany D.J.? Czy uczniowie Merston High gotowi są na modę na inność jaką zaserwować chcą dziewczyny? Jak wiele trzeba, żeby Merston zamienić na Monster?
Narracja książki jest trzecioosobowa, ale rozdziały są przeplatane tymi poświęconymi Melody oraz Frankie, bo dziewczyny stają się "sojuszniczkami" i poznają się tak naprawdę dopiero pod koniec książki. Całe 250 stron to są dwie odrębne historie dwóch różnych dziewczyn żyjących w tym samym mieście i chodzących do tej samej szkoły. Jednak nie jest to wadą. Wierze, że przyjaźń mimo, że oparta na rywalizacji o tego samego (ale czy na pewno?) chłopaka we drugiej części się bardziej rozwinie.
Co do bohaterów to poznajemy ich tu naprawdę sporo. Od rodzin obu dziewczyn po przyjaciół oraz miłości w szkole. O dziwo, bardzo przypadła mi do gustu szkolna "elita", mianowicie Cleo, Lala oraz Clawdeen, bo tak naprawdę były okej. Miały pomysł na siebie, nie były tylko pustymi dziewczynami nic tylko rozpowiadającymi o swojej wspaniałości. No i także były... inne ale o tym więcej w książce, bo nie chcę spoilerować bardziej niż bym chciała :)
Co do okładki to na pewno jest ona... inna. Tło jakby... ekskluzywnego fotela (?) ładnie współgra z z różowymi dodatkami jak czaszka czy tytuł oraz podtytuł (u nas test to "Upiorna szkoła" zaś w Stanach jest po prostu "Monster high"). Jednakże najgorszą stroną tej okładki jest to, że tak naprawdę gdy widzi się ją na półce przywodzi na myśl głupią, "emo" opowiastkę dla dzieci, bynajmniej ja odniosłam takie wrażenie gdy spotykałam się z "Monster High". Opis zaś jest zachęcający a cena odpowiednia jak na niecałe 300 stron.
Na koniec, przed podsumowaniem można wspomnieć także o tom, że najwyraźniej w stanach ta książka odniosła o wiele większy sukces niż u nas i rzeczywiście uznana została za opowiastkę dla nastolatek ponieważ gdy chociażby wpiszemy w googlach czy allegro "Monster high" nie wyskoczy nam książka, o nie nie. wyskoczą nam lalki, sekretniki, tatuaże, piórniki, torebki i wiele innych... a wszystko t wygląda jakby było dla dziewczynek w wieku 10-11 lat. Jeśli o mnie chodzi to spokojnie moglibyśmy to nazwać przesadą.
Podsumowując, "Monster high" to nie jest ambitna lektura dla dużo wymagających od książek osób. Jest to przyjemnie i z uśmiechem na twarzy spędzony czas, który dla niektórych zapewne skończy się "szybciej niż powinien" a niektórzy będą się cieszyć, że w końcu przez tą książkę przebrnęli. Ale wydaje mi się, że ta książka trafi do naprawdę sporego grona a czytać ją mogą osoby w każdym wieku - od najmłodszych po osoby coraz starsze chcące przypomnieć sobie szkolne życie (mimo, że szkolne życie Frankie i Melody jest lekko... nierealne). W każdym bądź razie jak już pisałam, nie jest to lektura ambitna, ale naprawdę miło spędziłam czas. Ocena 7/10. Polecam :)
Oryginalny tytuł: Monster high
Wydawnictwo: Bukowy las
Rok wydania: 2011
Liczba stron: 280
Cena det.: 29.90