Nie licząc kota, czyli kolejna historia miłosna recenzja

"Nie licząc kota, czyli kolejna historia miłosna"

Autor: @JulieWellings ·3 minuty
2012-10-17
Skomentuj
Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!
Lubię wspominać stare rzeczy, odwiedzać miejsca, w których nie byłam przez dłuższy czas. Jak widać nie wszyscy lubią powroty. Jedną z takich osób jest główna bohaterka książki Kasi Bulicz–Kasprzak pt. "Nie licząc kota, czyli kolejna opowieść miłosna" – Joanna. W jej życiu wszystko jest w porządku. Ma partnera, który uparcie nie chce się jej oświadczyć, pracę, spokój od rodziców, którzy mieszkają za oceanem i nie rozumieją, na czym polega różnica czasowa. Tą zwyczajną prozę dnia przerywa telefon od jej mamy o czwartej nad ranem. Jak się okazuje umarła ciocia Wanda, która wychowywała Asię przez 3 lata – 3 najgorsze lata jej życia. Rodzicielka prosi ja, aby pojechała na pogrzeb, jednak kobieta wymiguje się od tego i wyjeżdża tam dopiero za 3 dni, bo – jak się okazuje – wszystkie rzeczy ciotki zostały przepisane na nią. Po pierwszym szoku rusza do rodzinnego miasteczka, gdzie wszystkie wspomnienia, o których raj bardzo starała się zapomnieć powracają ze zdwojoną siłą.

Pierwsze, co rzuca się w oczy to niebanalny sposób pisania. Styl autorki jest naprawdę ciekawy i ujmujący. Może opisy nie wciągają nas tak, jak u innych, bardziej doświadczonych, pisarzy, jednak widać tutaj naprawdę duży potencjał, który – mam nadzieję – pisarka rozwinie w talent. Sama postanowiłam przeczytać tą książkę, przez jej tytuł. Nie można go uznać za nietuzinkowy, ale należy do tych bardziej chwytliwych niż np. Ostatnie wspomnienie.

Autorka przedstawiła nam zwyczajne miasteczko, których jest tysiące w naszym pięknym kraju. Każde z nich ma jakąś historie do opowiedzenia, jednak żadne nie różni się zbytnio od innych. Do takiego miejsca trafia Asia i już po kilku godzinach chce, jak najszybciej się stamtąd wynieść. Niestety musi załatwić całą sprawę związaną z przejęciem rzeczy zapisanych w testamencie. Do tego czasu będzie zmagała się z takimi ludźmi, jak namolna sąsiadka, przystojny notariusz, dziwna nowa znajoma, stara miłość.

Jak łatwo zgadnąć główna bohaterka podczas pobytu w swoim rodzinnym mieście wspomina wszystkie okropieństwa, które jej się tam przydarzyły oraz inne nieszczęścia. Jest to dość denerwujący aspekt tej historii, ponieważ, jak się okazało, historii miłosnej znajduje się tutaj tyle, co napłakał tytułowy kot. W gruncie rzeczy cała książka opowiada o wspomnieniach Aśki, użeraniu się z kolejnymi osobami. Na naszą Miłość przychodzi tutaj czas dopiero pod koniec powieści, kiedy nagle wszyscy wyznają sobie uczucie i tworzy się nastrój obrzydliwej słodyczy, jaki często widać w tanich romansidłach.

Kolejnym dość dużym minusem jest główna bohaterka, która nie wie, czego chce. Ma ponad 30 lat, a zachowuje się jak dziecko przed półką ze słodyczami, niewiedzące, co wybrać. Jej zachowanie często robi się nieadekwatne do jej myśli, przez co nie możemy zrozumieć, o co dokładnie chodzi. Celowo utrudnia sobie życie i zamiast załatwić wszystko w kilka dni, siedzi tam mnóstwo czasu. Co do reszty postaci, to trudno wyrazić tu jakąkolwiek opinie, ponieważ prawie nic się o nich nie dowiadujemy, a gdy już coś wiemy, to przestaje to być istotne. Niestety tutaj autorka trochę kiepsko wyszła i do końca powieści ci bohaterowie pozostali bezbarwni i bezosobowi.

Po tylu negatywach przychodzi czas na pytanie: czy jest w tej książce coś, co da się lubić? Trudno mi jednoznacznie na nie odpowiedzieć, ponieważ dla mnie ta historia nie ma żadnej wartości, jednak ktoś w tej powieści może odnaleźć swoje życie, zapisane z innej perspektywy. Lecz na pewno wiem, że "Nie licząc kota" to ciekawa pozycja, która może zainteresować dziewczyny/kobiety, lubujące się w takiej prozie. Osobiście nie wyobrażam sobie fana fantastyki, czekającego niecierpliwie nad tekstem pani Bulicz–Kasprzak na to, co powie Asia.

Podsumowując, sądzę, że powieść "Nie licząc kota, czyli kolejna historia miłosna" jest obowiązkową pozycją dal fanów, przepraszam fanek takiej literatury oraz serii Babie Lato. Czytelniczkom, które wolą ciekawsze i bardziej ekspresyjne historie odradzam tę książkę.
Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Nie licząc kota, czyli kolejna historia miłosna
Nie licząc kota, czyli kolejna historia miłosna
Katarzyna Bulicz-Kasprzak
7.4/10
Seria: Babie Lato

Powroty bywają niełatwe, zwłaszcza powroty do małego miasteczka, z którego się kiedyś uciekło. Asia wie o tym aż za dobrze, dlatego zamierza przejąć spadek po ciotce najszybciej, jak się da. Okazuje s...

Komentarze
Nie licząc kota, czyli kolejna historia miłosna
Nie licząc kota, czyli kolejna historia miłosna
Katarzyna Bulicz-Kasprzak
7.4/10
Seria: Babie Lato
Powroty bywają niełatwe, zwłaszcza powroty do małego miasteczka, z którego się kiedyś uciekło. Asia wie o tym aż za dobrze, dlatego zamierza przejąć spadek po ciotce najszybciej, jak się da. Okazuje s...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Zobacz inne recenzje

"W przeszłości każdego z nas są rzeczy, o których chcielibyśmy zapomnieć. Czasem udaje nam się uciec przed błędami młodości. A czasem nas one dopadają." Jako romantyczka od urodzenia, nigdy nie mam ...

@WioletaSadowska @WioletaSadowska

Kasia Bulicz - Kasprzak i jej debiutancka książka o zabawnym tytule "Nie licząc kota czyli kolejna historia miłosna" zasługują moim zdaniem na wszelkie pochwały! Zdarza mi się czytać powieści ciekawe,...

@asymaka @asymaka

Pozostałe recenzje @JulieWellings

Ognista
Wzrok w utkwiony w niebie

Smoki. Pomimo tego, że je uwielbiam, to rzadko znajduję książkę z dragońskim motywem, która by mi przypadła do gustu. Jednak lubię ryzykować (prawdziwy ze mnie hardkor, r...

Recenzja książki Ognista
Osaczenie
Wśród kuguarów

Paranormal-romance to... specyficzny gatunek. Ma wielu wrogów, ale jego sprzymierzeńców też nie brakuje. Głównie wśród nastolatek i ja również do nich należę, i podobnie ...

Recenzja książki Osaczenie

Nowe recenzje

Ukochane dziecko
Romy Hausmann zaskakuje
@Anmar:

Sama nie wiem, co myśleć o tej pozycji. Były całe rozdziały, które pochłaniałam z zapartym tchem, ale też takie przez k...

Recenzja książki Ukochane dziecko
Rozwódki Konstancina
Wszystkie chwyty dozwolone
@mariola1995.95:

“Rozwódki Konstancina” jest to kontynuacja książek Eweliny Ślotały “Żony Konstancina” oraz “Kochanki Konstancina”. Popr...

Recenzja książki Rozwódki Konstancina
Spis paru strat
Teraźniejszość - przeszłość dnia jutrzejszego
@tsantsara:

Pewnego sierpniowego dnia przed kilku laty zawitałam do miasta na północy kraju. (Przedmowa) Lubię obserwować, jak p...

Recenzja książki Spis paru strat
© 2007 - 2024 nakanapie.pl