Giganci wód i rocka recenzja

Nie musicie być fanami zespołu, nie musicie nawet lubić rocka czy heavy metalu. Wystarczy, że lubicie dobrze napisane historie oparte na autentycznych wydarzeniach

WYBÓR REDAKCJI
Autor: @kobiecakawiarnia ·2 minuty
2020-10-06
Skomentuj
3 Polubienia
Od czasu do czasu lubię się zatracić na długie godziny w ciekawych biografiach osób, które znam i które lubię. Jedną z takich osób niewątpliwie jest gitarzysta zespołu Iron Maiden - Adrian Smith, którego talent miałam okazję poznać na jednym z koncertów zespołu w Krakowie.

Kiedy więc dowiedziałam się, że pojawi się książka gitarzysty, nie zastanawiałam się ani chwili nad tym, czy chcę ją mieć na swojej półce. Mam już autobiografię wokalisty, która bardzo mi się spodobała i której recenzję możecie przeczytać tutaj. Nie zraziła mnie również świadomość, że w książce tej główną rolę będą odgrywać ryby, z którymi mi nie po drodze. Wędkę ostatni raz w życiu trzymałam w ręce jak miałam 11 może 12 lat i zdecydowanie nie jest to hobby, w którym mogłabym się na dobre zatracić by spędzać godziny nad wodą i wpatrywać się w taflę wody, licząc na to, że uda mi się coś złowić.

"Giganci wód i rocka" mieli swoją premierę 3 września i tego dnia książka trafiła w moje ręce, ale za lekturę zabrałam się kilka dni temu i spokojnie brnęłam sobie przez kolejne rozdziały, w międzyczasie sięgając też po inne książki. Jakie są moje odczucia? Naprawdę pozytywne. Może i jest tam naprawdę wiele kwestii dotyczących gatunków ryb, sposób jakie autor ma na to, by łowić dane gatunki. Nie brak opisów sprzętów wędkarskich i ciekawostek, które niejednego fana wędkarstwa na pewno by zainteresowały. Mnie to wciąż nie interesuje, a mimo to czytąło mi się tą książkę naprawdę dobrze. Podoba mi się to, że oprócz tego co powiązane z łowieniem ryb, autor zawarł tam również wspomnienia swoich przygód, które przeżywał w trakcie wyjazdów po całym świecie. Wombat zjadający kangura? Niedźwiedź grizzly napotkany w trakcie łowienia ryb? Grill, w trakcie którego jedzenia latało na wszystkie strony, przez jednego z jego przyjaciół? Takich opowieści jest tam sporo i sprawiają, że nie jeden raz czytelnikowi chce się śmiać, wyobrażając sobie jak wyglądało to w rzeczywistości.

Początkowo denerwował mnie brak chronologii w książce, ale szybko przyzwyczaiłam się do tego, że mamy rok 2006, by chwilę później cofnąć się do 1980. W pewnym sensie te skoki czasowe, urozmaiciły mi tą lekturę. Na plus są też wzmianki dotyczące koncertów Iron Maiden. Adrian Smith nie szczędzi opowieści o hotelach, tym jak wygląda dzień z życia zespołu w trakcie światowej trasy koncertowej. Są tam również wspomnienia z jego lat młodości, kiedy był dzieckiem, a następnie nastolatkiem. Wszystko tworzy jedną spójną całość, która doskonale pobudza wyobraźnię opisami przyrody w różnych zakątkach świata, w które aż chciałoby się pojechać. Może nie w celu łowienia ryb, ale po to by usiąść pośrodku niczego, wyciszyć się i zatracić w jakiejś dobrej książce.

Jeśli lubicie biografie, to myślę, że jest to książka dla Was. Nie musicie być fanami zespołu, nie musicie nawet lubić rocka czy heavy metalu. Wystarczy, że lubicie dobrze napisane historie oparte na autentycznych wydarzeniach, których doświadczył autor. Wówczas gwarantuję, że z tą książką będziecie się świetnie bawić. A jeśli macie w rodzinie zapalonych wędkarzy, to może warto pomyśleć o sprezentowaniu tej książki na nadchodzące święta? Moim zdaniem prezent doskonały co możecie sprawdzić również na yt, gdzie są filmy, w których sam autor prezentuje książkę i zajawkę na wędkarstwo :D

Moja ocena:

Data przeczytania: 2020-10-04
× 3 Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Giganci wód i rocka
Giganci wód i rocka
Adrian Smith
6.7/10

Adrian Smith dorastał we wschodnim Londynie, gdzie na terenie mokradeł Hackney złapał wędkarskiego bakcyla. I pewnie jego życie toczyło się wokół ryb, gdyby nie nowa, wielka fascynacja. Muzyka. ...

Komentarze
Giganci wód i rocka
Giganci wód i rocka
Adrian Smith
6.7/10
Adrian Smith dorastał we wschodnim Londynie, gdzie na terenie mokradeł Hackney złapał wędkarskiego bakcyla. I pewnie jego życie toczyło się wokół ryb, gdyby nie nowa, wielka fascynacja. Muzyka. ...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Zobacz inne recenzje

Jeśli postawić tę książkę obok takich pozycji jak "Wyznanie" Roba Halforda, "Do czego służy ten przycisk?" Bruce'a Dickinsona czy nawet bliżej, z naszego podwórka "Głos z ciemności" Romana Kostrzewsk...

@MichalL @MichalL

Pozostałe recenzje @kobiecakawiarnia

Zaopiekuj się mną
Porusza ważne kwestie jakimi jest choroba, strata, śmierć i próba zaczęcia życia od nowa

Na wstępie przede wszystkim chcę podziękować serwisowi nakanapie.pl za możliwość poznania kolejnej świetnej książki, w ramach współpracy z klubem recenzenta. Kiedy przeg...

Recenzja książki Zaopiekuj się mną
Mój przyjaciel gangster
Książka jest doskonałym debiutem

„Mój przyjaciel gangster” rzucił mi się w oczy w serwisie nakanapie.pl i od razu przykuł moją uwagę, bo sam opis obiecuje nam dobry kryminał pomieszany z thrillerem, nad...

Recenzja książki Mój przyjaciel gangster

Nowe recenzje

Co wyszeptał nam deszcz
czego nie wyszeptał nam deszcz
@aga.misiak3:

Naprawdę lubię Asię Balicką, liczyłam więc na dobrą aczkolwiek łapiącą za serce książkę, jednak niestety się zawiodłam ...

Recenzja książki Co wyszeptał nam deszcz
Stowarzyszenie Srok. Jedna to smutek...
Druga część lepsza!
@miwitosza:

Do recenzji otrzymałem od razu całość dylogii "Stowarzyszenie Srok" - "One for sorrow" i "Two for joy". Jako że serię p...

Recenzja książki Stowarzyszenie Srok. Jedna to smutek...
Two for Joy. Stowarzyszenie srok.
Druga część lepsza!
@miwitosza:

Do recenzji otrzymałem od razu całość dylogii "Stowarzyszenie Srok" - "One for sorrow" i "Two for joy". Jako że serię p...

Recenzja książki Two for Joy. Stowarzyszenie srok.
© 2007 - 2024 nakanapie.pl