Ogród z marzeń recenzja

Nie tylko kwiaty wymagają pielęgnacji

Autor: @Aivalar ·4 minuty
2018-04-09
Skomentuj
Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!
Rodolfo opuszcza rodzinną Hiszpanię i wyjeżdża do Francji. To tam poznaje Marcela, stałego bywalca najmodniejszych paryskich lokali. Rodolfo nie jest w stanie oprzeć się radosnemu, pozbawionemu trosk stylowi bycia przyjaciela – ulega też urokowi jego siostry, Solange. Kiedy zakochują się w sobie, z Hiszpanii nadciąga wiadomość o niespodziewanej śmierci ojca Rodolfo. Ponieważ od tej pory jest prawowitym dziedzicem prowadzonej od pokoleń winnicy, musi wrócić do domu, by przejąć interesy. Dla żadnego z nich przeniesienie się do na wpół opustoszałego budynku nie jest łatwe: ani dla Rodolfo, który odkrywa, że rodzinny biznes jest w kiepskim stanie, ani dla Solange, gwałtownie wyrwanej z blichtru i luksusu paryskiego życia – do czasu, aż poznaje bliżej brata męża.

Zdarzyło wam się kiedyś, że jakaś książka potwornie was oszukała? Zaczęliście czytać, minęła strona dziesiąta, potem pięćdziesiąta, później setna... I wydawało się wam już, że wiecie, z czym macie do czynienia, ale nagle wszystko diabli wzięli? Dokładnie tak wyglądała moja przygoda z „Ogrodem z marzeń”. Już po samym opisie czy przekartkowaniu książki można było dojść do wniosku, że to będzie po prostu obyczajówka zabarwiona romansem, może nawet z elementami sagi rodzinnej. Dla mnie taka kombinacja jest niesamowicie pociągająca. Skusiła mnie wizja umieszczenia akcji w gorącej Hiszpanii i eleganckiej Francji, uległam czarowi lat 20. XX wieku i tylko czekałam, aż na jaw zaczną wychodzić jakieś rodzinne tajemnice albo dojdzie do skandalu. Teoretycznie skandal był, ale... nie wywarł na mnie większego wrażenia.

Powieść ma ciekawą kompozycję: na pierwszych stronach śledzimy przyjazd Rodolfo i Solange do Hiszpanii, by już po chwili cofnąć się w czasie, do samego serca Paryża, zanim młodzi się poznali. Z pełnym przekonaniem mogę powiedzieć, że właśnie ta część, opisująca nocne eskapady Marcela i Rodolfo, jest zdecydowanie w książce najciekawsza. Autorka tak malowniczo i szczegółowo opisuje wnętrza kolejnych klubów czy też paryskie ulice, że trudno nie ulec atmosferze tych miejsc. Bardzo szybko pochłonęła mnie tamtejsza obyczajowość, opisy modnych strojów czy też nawiązania do celebrytów z tego okresu.

Później, niestety, akcja zdecydowanie zwalnia. Nie żeby wcześniej pędziła szaleńczym tempem, jednak szybko można odnieść wrażenie, że fabuła pogrążyła się w jakiejś stagnacji i nawet... nudzie. Czytałam o zmaganiach Rodolfo związanych z prowadzeniem winnicy, przyglądałam się, jak Solange coraz bardziej zamyka się w sobie, nie mogąc się przyzwyczaić do chłodnego, nieprzyjemnego domu, obserwowałam jej szwagra, który, jak się okazało, pił, by zmazać traumatyczne przeżycia i czułam się najzwyczajniej w świecie znudzona. Styl nadal był niezwykle plastyczny, autorka potrafiła nawet najmniejszy szczegół danego pomieszczenia opisać tak, że wydawał się niemalże namacalny, jednak brakowało jakiegoś twistu, czegoś, co wzbudziłoby większe emocje i tym samym pchnęłoby całą historię do przodu. Ten stan utrzymywał się na tyle długo, że kiedy rzeczywiście zaczęły wychodzić na jaw smaczki dotyczące rodziny Montero (i nie tylko), to przyjmowałam je ze stoickim spokojem. Czytało się przyjemnie, to prawda, nie męczyłam się jakoś specjalnie, jednak myślę, że w międzyczasie akcja niepotrzebnie się rozwlekła, zamiast coraz bardziej się rozwijać i wciągać czytelnika.

Jasnym jest, że musiał się pojawić wątek miłosny – i wcale nie mówię tutaj o Rodolfo i Solange, chociaż ich uczucie również rozkwita na naszych oczach. Właściwie byłam nawet trochę zszokowana wiedząc, że kobieta z czasem przeleje swoją namiętność na starszego z braci Montero (to nie spoiler, zaręczam – tego dowiecie się już z opisu z tyłu książki), ponieważ wydawała mi się naprawdę zakochana w Rodolfo. Ale przecież miłość ma różne odcienie i bywa nieprzewidywalna, prawda? W każdym razie między Solange a Dionisio rzeczywiście tryskają iskry. Chemia jest i to ogromna. Doceniam, że autorka nie uczyniła z romansu głównego motywu swojej powieści i chciała poruszyć różne tematy, ukazać większą głębię, ale... trochę żałuję, że jednak tego nie zrobiła. Po zakończeniu „etapu paryskiego”, wątek Solange i Dionisio był jednym z nielicznych, który jeszcze jakoś podtrzymywał moją ciekawość. Finalnie nie było go zbyt wiele, a szkoda, bo miejscami wydawało mi się, że nawet zrobienie z „Ogrodu z marzeń” totalnego romansidła wyszłoby tej książce na dobre.

Zakończenie nie było jakieś zaskakujące, jestem też nieco rozczarowana tym, jak Carmen Santos poprowadziła niektóre wątki. Mimo wszystko nie da się jednak ukryć, że kompozycyjnie i fabularnie powieść jest bardzo przemyślana – każdy fragment został spójnie połączony z kolejnym, nie ma niewyjaśnionych przeskoków w czasie czy nielogicznych dziur. No i trzeba również przyznać, że pisarka poświęciła szczególną uwagę budowaniu swoich postaci – głównych bohaterów nie ma zbyt wiele, dostajemy za to ich tak dopracowaną charakterystykę, że po tych ponad pięciuset stronach czułam, jakby Rodolfo, Solange czy Dionisio byli prawdziwymi ludźmi, których przypadkiem gdzieś poznałam. No i tło dla wydarzeń jest tak kolorowe i intrygujące, że przez chwilę rzeczywiście można poczuć, jakby spacerowało się po jednym z hiszpańskich miast.

„Ogród z marzeń” to dość przyzwoita powieść obyczajowa, niestety nadmiernie rozwleczona i czasem przesadnie drobiazgowa. Opisy otoczenia z pewnością skradną serca tych, którzy lubią akcję umiejscowioną nie tylko w banalnej Ameryce czy Wielkiej Brytanii, a zwolennicy niespiesznej narracji z pewnością doskonale się przy tej książce zrelaksują. Świetnie narysowane postaci co prawda nie zrekompensują sporej dawki monotonii, jednak nie mogę powiedzieć, bym zmarnowała czas przy czytaniu – tym bardziej, że książce nie da się odmówić jedynego w swoim rodzaju klimatu.

Moja ocena:

Data przeczytania: 2018-04-09
Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Ogród z marzeń
Ogród z marzeń
Carmen Santos
8.5/10

Pełna pasji opowieść o miłości, zdradzie i sekretach rodzinnych rozgrywająca się na tle paryskich salonów i surowej rzeczywistości hiszpańskiej wsi. Rok 1927. Rodolfo Montero dowiaduje się, że jego oj...

Komentarze
Ogród z marzeń
Ogród z marzeń
Carmen Santos
8.5/10
Pełna pasji opowieść o miłości, zdradzie i sekretach rodzinnych rozgrywająca się na tle paryskich salonów i surowej rzeczywistości hiszpańskiej wsi. Rok 1927. Rodolfo Montero dowiaduje się, że jego oj...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Pozostałe recenzje @Aivalar

Tylko Martwi Mogą Przetrwać
Wszystkie diabły są tutaj

Można powiedzieć, że Tessa Brown zaczęła odrębny rozdział w życiu. Po tym, jak wspólnie z przyjaciółmi udało jej się powstrzymać prawdziwe piekło na ziemi, próbuje odnal...

Recenzja książki Tylko Martwi Mogą Przetrwać
Szwindel
Artyści przekrętu

Przyznam szczerze, że nigdy wcześniej nie miałam styczności z twórczością Jakuba Ćwieka. Oczywiście wiele o nim słyszałam, ba, kilkukrotnie byłam już bliska zakupu które...

Recenzja książki Szwindel

Nowe recenzje

Wszystkie piosenki dla niej
Ponadczasowe piosenki
@olilovesbooks2:

*współpraca reklamowa z Wydawnictwem Videograf SA* Pamiętacie swoją pierwszą miłość? Dzięki tej lekturze na pewno sobi...

Recenzja książki Wszystkie piosenki dla niej
Kocham chłopaka mojej babci
„A co, jeśli despotyczna babka zmusi swoją nieś...
@zaczytana.a...:

Justyna Luszyńska serwuje swoim czytelnikom niezwykle ciepłą, zabawną i pełną wzruszeń opowieść, która doskonale wprowa...

Recenzja książki Kocham chłopaka mojej babci
Niosący Słońce
Okej jest być bogobójcą?
@guzemilia2:

Masz swoją ulubioną postać z książki? Kim jest i z jakiej pozycji? Mam rzeszę bohaterów, których lubię, ponieważ oni s...

Recenzja książki Niosący Słońce
© 2007 - 2024 nakanapie.pl