"Przemiana" Franza Kafki to jego najobszerniejsze opowiadanie lub nowela - oba terminy funkcjonują w dostępnej literaturze przedmiotu zamiennie. Jednak moim zdaniem termin 'nowela' bardziej pasuje do treści utworu, który wszak rozpoczyna się od tak tak typowego dla noweli 'niecodziennego czy też niezwykłego zdarzenia'. Warto przy tym podkreślić, że niemiecki autor, który w sumie stworzył 46 dzieł literackich, sam tylko 6 z nich wyróżnił i uznał za wartościowe - i to właśnie "Przemiana" należy do tej szczęśliwej szóstki. Jak wiemy, w twórczości Kafki można doszukać się zarówno wielu motywów autobiograficznych jak i socjologicznych. Autor dorastał w rodzinie zdominowanej przez despotycznego i grubiańskiego ojca, a matka subtelna i wykształcona kobieta nie chciała bądź nie miała odwagi przeciwstawić się mężowi. Zapracowani w prowadzonym przez siebie sklepie rodzice Kafki całodzienną opiekę nad dziećmi (Franz miał trzy siostry) powierzali służbie. Nie sprzyjało to na pewno dobremu samopoczuciu pociech. Ponadto dorastający w Pradze Franz miał w swoich żyłach żydowską krew, i lepiej posługiwał się niemieckim niż czeskim, co nie sprzyjało integracji z praskim otoczeniem i powodowało, że wrażliwy chłopak czuł się wyobcowany. Franz pisał już jako uczeń, jednak w jego rodzinie zawód pisarza nie wchodził w grę. Dlatego ukończył prawo i pracował jako urzędnik w towarzystwie ubezpieczeniowym określając swoją pracę jako 'zawód dla chleba' i ubolewając z powodu konieczności 'odsiedzenia' określonej ilości godzin w biurze, które mógłby lepiej dla siebie spożytkować. I na koniec tego nieco zbyt obszernego wstępu jeszcze ciekawostka. Otóż w związku z ambiwalentnym stosunkiem Kafki do kobiet próbowano widzieć w nim zawoalowanego homoseksualistę, ale obecnie badacze jego biografii dochodzą raczej do wniosku, iż bliżej mu do skłonności 'sado-maso'. Od osoby praskiego autora przejdźmy teraz do noweli, której pierwsze wydanie miało miejsce podczas pierwszej wojny światowej, kiedy to runęły podwaliny 'starego świata'. Atmosfera schyłkowości udzieliła się autorowi i jest wyczuwalna w jego utworze. To, co teraz czeka Europę, to rozwój bezdusznego kapitalizmu, dla którego jednostka jako indywiduum już się nie liczy. Gregor Samsa, główny bohater noweli Kafki, jest komiwojażerem, który całymi dniami pracuje wciskając ludziom towary, których często nie potrzebują, a do domu wraca tylko na noc, aby się przespać. System, w którym funkcjonuje jako jeden z pionków, nie uwzględnia jego wyższych niż egzystencjalne potrzeb. Gregor nie ma czasu na własne przyjemności, hobby, miłość do kobiety czy też spotkania towarzyskie. Głównym celem jego życia jest zarabianie pieniędzy, które przeznacza na potrzeby swoich niepracujących bliskich: rodziców i siostry, której chce sfinansować dalsze kształcenie w konserwatorium. Jak więc żyje nasz bohater? Jakie jego potrzeby zaspakaja takie życie? Otóż, biorąc pod uwagę skalę potrzeb Masłowa, Gregor poprzestaje na zaspokojeniu jedynie podstawowych potrzeb, czyli takich, które są wspólne człowiekowi i zwierzętom. Wewnętrznie więc upodabnia się do zwierzęcia próbując przetrwać w dżungli codzienności i coraz bardziej wyobcowując się z otoczenia: jego praca to ciągłe samotne podróże, z rodziną też traci kontakt, gdyż ma dla niej zbyt mało czasu. Dlatego też przemiana, która szokuje czytelnika, biorąc pod uwagę okoliczności życia bohatera, nie jest nieuzasadniona - po prostu w momencie przemiany bohatera w monstrualnego żuka ujawnia się na zewnątrz to, co długi czas już dojrzewało wewnątrz i o czym czytelnik stopniowo się dowiaduje. Dlaczego właśnie żuk? Czy to wpływ Poego lub nawiązanie do niego? Nie jest to całkiem wykluczone, choć do ulubionych autorów Kafki należeli inni: Grillparzer, Kleist czy też Flaubert i Dostojewski. Moim zdaniem autor posłużył się tutaj metaforą żuka z innych niż tradycja literacka względów. Otóż żuk to owad który ma twardy chitynowy pancerz, co może oznaczać 'grubą skórę', a ta w zawodzie komiwojażera, który kojarzy się ludziom z nachalnością, jest niezbędna, by przetrwać. Ponadto żuk to dla niektórych po prostu robak (na pewno jako larwa), który raczej pełza niż chodzi. I tu kolejne skojarzenia: 'pełzanie' tuż przy ziemi, to służalczość, utrata własnej godności, a robak to istota wywołująca u większości ludzi uczucie niechęci bądź nawet obrzydzenia, czyli odnajdujemy tu analogię do reakcji otoczenia na wizytę komiwojażera. Temat pracy komiwojażera jest Polakom w dzisiejszych czasach, zdominowanych przez agresywny handel, z pewnością nieobcy. Przedstawiciel handlowy to nadal jedna z najpopularniejszych ofert pracy na popularnych portalach internetowych bądź w biurach pośrednictwa. Tak więc widzimy, że mimo upływu lat temat noweli Kafki nie zdezaktualizował się, a wręcz odwrotnie. Zajmijmy się teraz rodziną bohatera i jej reakcjami na jego przemianę, tudzież jego przełożonymi. Otóż Prokurent, jeden z przedstawicieli kierownictwa firmy, już w pierwszym dniu jego nieobecności pojawia się w jego domu, by sprawdzić, czy pracownik nie symuluje. I natychmiast zwalnia monstrum, które ujrzał, choć to właśnie było jego dzieło. A jak traktuje pełzającego Grzegorza rodzina? (Chodzi tu też o jego ukochaną pupilkę, młodszą siostrę, na którą, jak można się domyślić przelał uczucia, które pierwotnie przeznaczone były dla ukochanej pozostającej jednak niestety jedynie w sferze marzeń kobiety jego życia.) Przekonajcie się o tym sami czytając nowelę. Zwróćcie przy lekturze uwagę też na inne ważne aspekty. Czy Gregor odczuwa złość wobec niektórych zachowań swojej rodziny? Jak zachowuje się wobec niego ojciec? Z czego rodzina po utracie pracy przez Grzegorza będzie czerpać dochody? Co z rzeczy w jego pokoju wykazuje związek z Leopoldem von Sacher-Masochem? Ile razy w noweli natkniemy się na cyfrę trzy i z czym może się wiązać częste zamiłowanie do tej cyfry? A może to inna cyfra przeważa w strukturze i narracji noweli? Z jakim nazwiskiem kojarzy się nazwisko Grzegorza, czyli 'Samsa'? Zapraszam do uważnej lektury. I na zakończenie chciałabym tylko jeszcze wspomnieć, że Kafka wydał tę dość makabryczną, a właściwie groteskową nowelę na dwa lata przed ujawnieniem się u niego gruźlicy płuc, która w ciągu kilku lat wyniszczyła jego organizm, a której rozpowszechnienie się w Europie zawdzięczaliśmy właśnie gwałtownemu rozwojowi przemysłu.