Dziewczyny atomowe recenzja

Nieistniejące miasto

Autor: @Gosiarella ·3 minuty
2013-07-21
Skomentuj
Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!
Trwa wojna. Mężczyźni zostali wcieleni do wojska i posłani na front. Fabryki porzuciły swoje dotychczasowe wyroby, na rzecz przemysłu zbrojeniowego. Pozostałe w Stanach Zjednoczonych kobiety zakasały rękawy, przejęły pracę w fabrykach by dzielnie wspierać walczących na polu bitwy żołnierzy. Tysiące kobiet poszły jednak o krok dalej. Zaproponowano im pracę, dzięki której mogą zakończyć wojnę znacznie szybciej. Zgodziły się, choć nie wiedziały gdzie będą pracować, co robić, ani jak długo. Wszystko owiane było tajemnicą. Tym sposobem kobiety trafiły do Oak Ridge w stanie Tennessee, miasta bez chodników, w którym nogi zapadały się głęboko w błocie, by rozpocząć pracę w Zakładach Technicznych Clinton. Wśród tych dzielnych kobiet znajdowała się Celia Szapka, Amerykanka polskiego pochodzenia. Dzięki historiom kobiet takich, jak Celia, Colleen, Jane, Kattie, czy Virginia poznajemy życie w owianym tajemnicą miesicie bez przeszłości, w którym pytania: "Jak minął dzień?", "Czym się zajmujesz?", a nawet "Dlaczego musisz zostać dłużej w pracy?" są zabronione.

"Niedozwolone były wszelkie rozmowy z małżonkami czy współlokatorami o tym, jak minął dzień w pracy. Zwierzanie się bliskim ze swoich zmartwień nie wchodziło w grę (...)"

Oak Ridge zostało wybudowane w 1942 r. jako centrum badań nuklearnych i produkcji materiałów rozszczepialnych. Jego funkcja była jasna. Osoby, które w nim mieszkały mogły wejść jedynie do sektorów, które umożliwiały im przepustki. Byli z nich legitymowanie przez żołnierzy nieustannie. Samo miasto było niedostępne dla nieproszonych ludzi z zewnątrz. Życie było ściśle monitorowane oraz obowiązywała godzina policyjna. Wiadomo było, że wiele pracowników na różnych szczeblach zawodowych donosi na swoich współpracowników. Władze nakłaniały zresztą do szpiegostwa. Dodatkowo mobilizowano swoich pracowników przez wszechobecne kampanie propagandowe. Codzienne życie nie było tu łatwe, brakowało towarów, przez co tworzyły się ogromne kolejki. Społeczeństwo nie mogło wykupić domów na własność, a listy do i od bliskich były cenzurowane. Warunki panujące w mieście nasuwają mi na myśl pewien ustrój, z którym USA tak zaciekle walczyło. Z tym, że tam wszyscy byli równi, a w Oak Ridge panował wyraźny podział społeczny. Kobiety i mężczyźni nie mieli równych praw, ani zarobków. Najbardziej uderzająca była jednak segregacja rasowa. Budowano "mieszkania" o bardzo niskim standardzie dla czarnych mieszkańców miasta. Czarne kobiety, nawet te zamężne, nie mogły mieszkać z mężczyznami. W ich ciasnych bursach wprowadzane były absurdalne zakazy takie jak: zakaz gotowania, męskich wizyt, czy uprawiania hazardu. Pożywiać mogli się jedynie na specjalnie wydzielonych dla nich stołówkach, gdzie niejednokrotnie w jedzeniu dało się odnaleźć szkło, kamienie, czy inne niebezpieczne odpady. Kattie nie raz zatruła się mięsem z indyka, które więcej wspólnego miało z sępem.

Jak widać najbardziej poruszyło mnie funkcjonowanie miasta. Miasto bez przeszłości i bez planowanej przyszłości, w którym średnia wieku wynosiła 27 lat, bardzo mnie zafascynowało. Niemniej książka nie tylko ten obraz w sobie skrywa. Zaryzykowałabym nawet stwierdzenie, że autorka głównie skupiła się na dwóch kwestiach: historii powstania bomby atomowej oraz udziale kobiet na poszczególnych etapach jej tworzenia. Byłam zaskoczona jak wielką rolę w stworzeniu bomby atomowej miały przedstawicieli płci pięknej. Warto poznać ich historie. Z kolei szczegóły dotyczące samej bomby były moim zdaniem konieczne i dobrze dopełniały treść książki, jednak nawet nie będę udawała, że mnie zaciekawiły.

"Atomowe dziewczyny" są niezwykle dopracowaną książką, po której widać ciężką pracę i czas, jaki Denise Kiernan w nią włożyła. Przygotowywała ją 7 lat, odwiedzała muzea, przeglądała dokumenty oraz spotykała się z kobietami, które pracowały przy projekcie. Książka została opatrzona dwoma wkładkami ze zdjęciami wykonanymi w "nieistniejącym mieście". Dzięki tym zdjęciom łatwiej czytelnikowi uwierzyć w autentyczność opisywanych historii.

Spędziłam z "Dziewczynami atomowymi" wiele czasu, który absolutnie nie uważam za zmarnowany. Trzeba się liczyć, że nie jest to historia na jeden wieczór. Ani na dwa... Musimy się liczyć, że książka zawiera mnóstwo informacji, z którymi czytelnik się oswoić, a ich przyswojenie wymaga czasu. Zainteresowanych tematem zachęcam jednak do czytania, ponieważ książka ma ogromną wartość.
Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Dziewczyny atomowe
Dziewczyny atomowe
Denise Kiernan
8.3/10

Poznajcie Celię, Toni, Jane, Kattie, Virginię i wiele innych pięknych, młodych kobiet. Przyjechały z odległych zakątków Ameryki do pracy w mieście, które nie istniało na mapach. Nie wolno im było mówi...

Komentarze
Dziewczyny atomowe
Dziewczyny atomowe
Denise Kiernan
8.3/10
Poznajcie Celię, Toni, Jane, Kattie, Virginię i wiele innych pięknych, młodych kobiet. Przyjechały z odległych zakątków Ameryki do pracy w mieście, które nie istniało na mapach. Nie wolno im było mówi...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Zobacz inne recenzje

Ze świecą szukać tego, kto jeszcze nie słyszał o tej książce i kto nie natknął się na choćby jedną jej recenzję. Zapewne też grono osób mogących pochwalić się znajomością treści "Dziewczyn atomowych" ...

@jenah @jenah

,,To, co tu widzisz, to, co tu robisz, to, co tu słyszysz - wyjeżdżając, zostaw to wszystko tutaj.'' Przypomnij sobie, czy kiedykolwiek ktoś opowiadał Ci na podstawie własnych doświadczeń i obserwac...

@Cassiel96 @Cassiel96

Pozostałe recenzje @Gosiarella

Dwie królowe
Kobiety tyrana

(...) „Dwie królowe” są najlepszą powieścią Gregory, jaką do tej pory czytałam. Tło polityczno historyczne nie jest zbyt szczegółowo przedstawione, ale w wystarczający s...

Recenzja książki Dwie królowe
Milion słońc
"Błogosławionego" część druga

Gosiarellowa recenzja „W otchłani” całkiem zgrabnie opisywała bohaterów książki (ciekawi i sympatyczni), świat przedstawiony przez autorkę (zapierający dech), czy też ogó...

Recenzja książki Milion słońc

Nowe recenzje

Noc spadających gwiazd
Magiczna noc
@ela_durka:

Jakiś czas temu miałam okazję, a w zasadzie wielką przyjemność przeczytać powieść "Nowe życie Kariny" pani Marty Nowik....

Recenzja książki Noc spadających gwiazd
Wzgórze psów
Recenzja książki "Wzgórze psów" Jakuba Żulczyka
@natala.char...:

Jakub Żulczyk w Wzgórzu psów zabiera czytelników na mroczną podróż do małego miasteczka, które skrywa więcej tajemnic, ...

Recenzja książki Wzgórze psów
Mistrz i Małgorzata
"Jam jest tej siły cząstką drobną, co zawsze zł...
@natala.char...:

Mistrz i Małgorzata Michaiła Bułhakowa to powieść, która za każdym razem odkrywa przed czytelnikiem coś nowego. To pona...

Recenzja książki Mistrz i Małgorzata