"Piętnaście lat temu przyszedłem na świat jako chłopak, który mógł mieć lepsze życie, gdyby tylko narodził się z innych rodziców. Niestety urodziłem się jako Michał Jurczyk, syn Bożeny i Tadeusza. Brat Katarzyny Jurczyk. Z wyjątkiem mojej siostry była to rodzina potworów i patologii. Żałowałem, że nie zmarłem przy porodzie.”
Wrocław, lata dziewięćdziesiąte. Komenda miejska przyjmuje sprawę odnalezienia ciała znanego aktora. Szczególnie zastanawiające jest miejsce zbrodni.W tym samym czasie komisarz zwany Chartem rozpoczyna śledztwo dotyczące odkrycia zwęglonych zwłok. Prawdopodobnie należą one do osoby nieletniej. Z biegiem śledztwa okazuje się, że obie sprawy mogą być ze sobą powiązane.
Fabuła książki toczy się dwutorowo. Jest prowadzone śledztwo, obserwujemy jego przebieg. Poznajemy też losy głównego bohatera. Michał Jurczyk wspomina trudne dzieciństwo, melinę zamiast normalnego, ciepłego domu.
Autor nie koloryzuje minionej rzeczywistości. Pokazuje najciemniejsze strony ówczesnego życia. Na wrocławskim dworcu zbierał się margines całego miasta. Szczęścia szukali bezdomni, narkomani i co najbardziej przeraża bezbronna młodzież. Zamiast spędzać czas w szkole, wielu z nich uciekało. Ukrywając się w niebezpiecznych miejscach, czekali aż zauważy ich ktoś bardziej majętny. Imponowało im przebywanie z kimś starszym i bogatszym. Każdy trafiał w to brudne miejsce z innego powodu. Jedni oczekiwali łatwego zarobku, inni chowali się przed domową przemocą.
Klimat powieści jest surowy, mroczny. Cały czas odczuwałam napięcie, a podczas niektórych zdarzeń miałam dreszcze. Czułam niemoc i niesprawiedliwość wobec zła, które spotkało młodego chłopca. Powinien beztrosko spędzać czas z kolegami. Powinien zwyczajnie cieszyć się życiem. Niestety, chłopak nie miał szczęścia. Urodził się w patologicznej rodzinie, gdzie nikt nikim się nie przejmuje. To co najbardziej uderza, to fakt że mimo upływu lat, o których pisał Kościelny, poruszony temat nie jest tylko literacką fikcją. Przemoc, pedofilia i alkoholizm nie powinny być tematem tabu, to wciąż rzeczywistość wielu młodych. Piotr Kościelny otwiera nam oczy, uwrażliwia i sprawia że baczniej przyglądamy się temu co nas otacza. Kto wie, może wśród naszych sąsiadów jest kolejny Michał? Powinno się głośno mówić o takich przypadkach, a odpowiednie instytucje powinny się nimi zajmować.
Mimo złych wiadomości, które odkrywamy na kolejnych stronach, książkę czyta się dość szybko. Sama zarwałam dla niej kilka nocy. Z szybszym biciem serca przyjmowałam fakty z życia chłopca. Było mi go żal, nie mogłam się pogodzić z nadchodzącym zakończeniem. Finał opisanej historii rozdziera serce. Zostawia czytelnika w poczuciu niesprawiedliwości. Jestem pewna, że "Nielat" zostanie w mojej pamięci. Jeszcze długo po skończonej lekturze, nie mogłam się otrząsnąć i trudno mi było sięgnąć po kolejną książkę.
"Nielat" P.Kościelnego to książka dla dorosłych czytelników. Jest skierowana wyłącznie do osób o mocnych nerwach. Pisarz porusza tematy tabu. Pisze o prostytucji nieletnich, o nałogach i o przemocy. Wywołuje ogrom skrajnych emocji. Jest złość, obrzydzenie i strach. Nie polecam wrażliwym na krzywdę dzieci.
*Książkę otrzymałam z Klubu Recenzenta serwisu nakanapie.pl