„Nieposkromiona. Alex” to książka autorstwa Agnieszki Kotuńskiej wydana przez Wydawnictwo Vibe. Jest to drugi tom, pierwszy to „Nieposkromiona. Slade”.
W drugim tomie śledzimy dalsze losy głównej bohaterki – Victorii. Osoby, które czytały pierwszy tom, będą znały fabułę, a te, które pierwszego nie znają – lepiej, żeby nie czytały, o co dokładniej chodzi w drugim tomie, więc opis fabuły pominę. Skupię się na samej recenzji książki.
Agnieszka Kotuńska miała od początku bardzo dobry pomysł na historię, która angażuje czytelnika. Cała otoczka świata gangsterów, walk, zabójstw, intryg, kłamstw, wpływów i znajomości – świat jest paskudny, towarzystwo jest nieciekawe. Intrygujące, ale nieciekawe. I bardzo dobrze, to przyciąga.
Tym razem w książce mamy wątek podpisania paktu z diabłem, można tak to ująć w zasadzie. Nic dobrego z tego nie wyniknie, bo z natury tak ma być.
W pierwszym tomie poznajemy Victorię, której postać, swoją drogą bardzo silna, niezależna i wojownicza, skrada nam serce. Chcemy być jak ona. Chcemy się bić jak ona. Chcemy wytrzymywać tyle, ile ona. Czy w drugim tomie bohaterka zachowuje się tak samo? Niekoniecznie. Victoria przechodzi lekką przemianę ze względu na to, czego doświadcza w pierwszym tomie, co sprawia, że później, moim zdaniem, zachowuje się mniej „twardo”. Ma to swoje plusy i minusy. Tak czy inaczej, śledzimy losy dziewczyny, która zadaje się z nieodpowiednimi ludźmi – z ludźmi, które swoje mają za uszami. Ale ona sama nie jest święta i radzi sobie, jak umie, w tym otoczeniu.
Victoria w tym tomie nie przekonała mnie swoim gadulstwem i brakiem ostrożności. Dziewczyna pojawia się w miejscu, nad którym może nie fizycznie, ale wisi tabliczka „UWAGA, NIEBEZPIECZEŃSTWO”. Niebezpieczni ludzie, z którymi nie można pogrywać. Życie, które wisi na włosku. Wystarczy jeden nieodpowiedni ruch. Wystarczy jedno źle wypowiedziane zdanie, a można na siebie wydać wyrok. I dziewczyna, według mnie, jak na zadanie, które ma do wykonania, zachowuje się nieodpowiedzialnie. Nie jest uważna. Wcześniej była bardziej i gdzieś tego mi brakowało. Brakowało jej sprytu, zaangażowania, właśnie tej odpowiedzialności.
Wydaje mi się też, że zbyt dużo uchodziło jej płazem. Nie poniosła konsekwencji za swoje zachowanie, nieważne jak się zachowywała. A powtarzam, mamy do czynienia z niebezpiecznymi ludźmi. Ludźmi, którzy nie zawahają się, gdy chcą kogoś zabić. Gdy tak jest wygodniej. Rozumiem, że Victoria wykorzystywała to, że Alex na nią leciał, ale jednak są jakieś granice. Moim zdaniem, powinna się bardziej pilnować. I sprawdzić telefon o wiele wcześniej.
Nie polubiłam się z Victorią z drugiego tomu. Polubiłam się z historią, która wciąga. Co prawda, gdy już otrzymujemy akcję, to jest ona bardzo szybka, ale taki jej urok. Akcja rozkręca się dość wolno, ale to mi nie przeszkadzało. Byłam ciekawa funkcjonowania środowiska, podobało mi się w jaki sposób tworzyły się relacje. Później wszystko potoczyło się bardzo szybko i zastanawiałam się, czy aby na pewno nadążam. Kilkukrotnie zaskoczyły mnie zwroty akcji i tak finalnie jestem zadowolona z przebiegu historii.
Podobał mi się wątek Slade vs. Alex, ale to bardziej ze względu na to, że w zasadzie nie było wiadomo, jak Victoria postąpi. Dla mnie, w tym tomie, dziewczyna była jedną wielką niewiadomą. W tym przypadku miało to swój plus, ponieważ powodowało to jakieś napięcie i jakąś niewiadomą.
Autorce udało się również wpleść bardzo porządnie wątki rodzinne, wątek macierzyństwa, niepełnionych marzeń, miłości, przyjaźni i, chyba przede wszystkim, lojalności. W tym brutalnym świecie to było miłą odskocznią od tematu.
Mimo, że Victoria nie skradła tym razem mojego serca, ale może i taki był zamysł, żeby pokazać jej inną stronę, inną naturę, tę bardziej emocjonalną, to książkę przeczytałam w jeden dzień i byłam bardzo ciekawa, jak historia się potoczy.
Bardzo dziękuję za egzemplarz do recenzji.