Po ‘”Imperium” Ryszarda Kapuścińskiego powinno się sięgnąć po raz kolejny kilka lat po pierwszym przeczytaniu reportaży. Rok 1991 to pierwsza, delikatna odsłona tajemniczego Imperium. O pewnych faktach i obserwacjach autor pisze nieśmiało, nie wszystkie jeszcze może ujawniać, w tle odczuwalne jest echo sowieckiego terroru. Trwa pieriestrojka.
Zmiany na mapie Europy, które miały miejsce i czas ok. 1990 r. oraz oddalające się widmo zsyłki za każdą nieprawomyślność, wyzwoliły chęć wykrzyczenia krzywd, jakie spotkały miliony ludzi. Mnożą się publikacje traumatycznych wspomnień, ukrytych głęboko pamiętników, powieści osnutych
na faktach i wspomnieniach z pobytu w łagrach i na zesłaniu. Dzięki nim wychodzi na jaw tragiczna sytuacja ludności w dawnych republikach Kraju Rad. Wzbogaceni o tę wiedzę, możemy przystąpić do ponownego przeczytania „Imperium”. I teraz, przy kolejnej lekturze, w „ostrożnych” opisach widzimy prawdziwe skutki sowieckiego reżimu, bezsensownych decyzji pozostawiających, na kolejne dziesiątki lat, ślady w umyśle człowieka i nieodwracalne skutki w przyrodzie.
Autor, urodzony w Pińsku, jako kilkuletnie dziecko doświadcza działania władzy sowieckiej. Jest cichym obserwatorem zmieniającego się świata. Wnikliwie analizuje otaczającą go rzeczywistość.
Kapuściński zabiera nas w podróż po imperium rosyjskim podzieloną na dwa etapy. Pierwszy etap to lata 1958 – 67, kiedy poczynił obserwacje, jadąc koleją transsyberyjską i po 30-tu latach opisuje swoje spostrzeżenia. Druga część to lata 1989 – 1991 i wyprawa w te same miejsca, ale już bez czyhających niebezpieczeństw związanych z rozpadającym się właśnie reżimem.
Niezwykle sugestywny język pisarza porywa nas i wędrujemy razem z nim po tajemniczych, nieznanych obszarach imperium. Poznajemy pojęcie „demokraty wschodniego”, który nie może uwolnić się od komunizmu. Z niedowierzaniem śledzimy losy największej i najpiękniejszej cerkwi Chrystusa Zbawiciela w Moskwie, począwszy od zamysłu wybudowania, poprzez plany Stalina, aż do…współczesności. Obserwujemy zagładę morza i powstanie pustyni Aral – Kum.
Gorąco polecam te reportaże, zarówno ze względu na język, jak i na bogactwo przekazywanej wiedzy.