Nazywam się Majdan recenzja

O języku giętkim w powieści Wojciecha Kudyby „Nazywam się Majdan”

Autor: @agat.tobiasz ·4 minuty
2024-02-28
Skomentuj
Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!
Na spotkaniu autorskim promującym powieściowy debiut Wojciecha Kudyby podczas Forum Ekonomicznego w Krynicy (2015 r.) profesor Maciej Urbanowski mówił o zdziwieniach, jakie zrodziła w nim lektura powieści „Nazywam się Majdan”. Rzeczywiście zaskoczenie spotka każdego czytelnika, jeśli, sugerując się tytułem, będzie szukał realistycznej opowieści o kijowskim zrywie i jego konsekwencjach. Obraz pomarańczowej rewolucji w utworze jest obecny, ale wyłania się z sugestii, niedomówień, uczuć bohaterów, dzieje się niejako na marginesie życia rodzinnego Perto Majdana, głównego bohatera i narratora. Symbol tej ukraińskiej wiosny, pomarańczowy szalik, miga czytelnikowi dopiero na stronie siedemnastej, a samo słowo pomarańczowa rewolucja pada dziesięć stron dalej. Opowieść o walce Ukraińców doprowadzona jest wprawdzie niemalże do czasu wydania książki, ale ułamki informacji o Drugim Majdanie docierają do nas tylko z listów bohaterów czy ballady dziadowskiej, zasłyszanej na francuskim festiwalu poezji.
Skoro więc powieść nie jest przede wszystkim o ukraińskiej wiośnie, to można zadać sobie pytanie, o czym jest? Ukazało się już wiele recenzji dzieła, a i sam autor zabrał na ten temat głos w czasie licznych spotkań autorskich i w wywiadach, m.in. w rozmowie z Witoldem Kalińskim, ze szczerością wyznając, że nie pisze dla widzów programu Mam talent („Sądeczanin”, 2015). Każdy recenzent dostrzega inne aspekty utworu, jedni piszą o formie mannipei, drudzy kładą nacisk na narracyjne powinowactwo z prozą Gombrowicza czy Stanisława Vincenza, inni skupiają się na dwóch układach odniesienia do losów głównego bohatera - Ukrainie i Europie. Taka wielość odczytań jest możliwa, ponieważ mamy do czynienia z tekstem wielowarstwowym, niejednoznacznym, gęstym od sensów, przemawiającym do każdego inaczej.
Powieść „Nazywam się Majdan” jest przede wszystkim świetną zabawą samego Autora, który postanowił zmierzyć się z materią języka. Powtórzę za Piotrem Wojciechowskim, jednym z recenzentów, Wojciech Kudyba pisze tę powieść, jakby tańczył. Jest to zabawa nie dla każdego zrozumiała w każdym aspekcie, ale z pewnością każdy znajdzie coś dla siebie. Ten niezbyt obszerny utwór jest tekstem misternie inkrustowanym, zawierającym w sobie zarówno elementy języka wzniosłego, poetyckiego, naukowego, jak i potocznego, pełnego kolokwializmów, fraz piosenek, powiedzonek, przysłów… Początkowo może irytować przyjęty sposób wydobywania głębszych sensów poprzez zestawianie kontrastowych powtórzeń typu: bitwa, która daleko jest niedaleko; Widzi się go i nie widzi, spodziewa się go i nie spodziewa, czeka aż przyjdzie i nie czeka. Jednak wkrótce wchodzimy, mówiąc językiem narratora, z lubością w ten świat stworzony językiem odmiennym od przyzwyczajeń, nasycony poetyzmami (zatańczyć ciemność; myszy tarmoszące sny; z grobu pogardy swojej niby człek zmartwychwstały powstając), kolokwializmami (całe twoje życie jest jedno wielkie gówno; hifa przy drodze złapał), frazami z piosenek (blok niebieski od telewizorów; windą do nieba,) przysłowiami (gówno na bucie nosić, szczęścia zapowiedzią jest niechybną) czy nawet elementami programów informacyjnych (na Bugu we Włodawie przybyło dziewięć). A wszystkie te zwroty, wyrażenia tkają głęboką warstwę sensów uniwersalnych, jakimi nasycony jest utwór. Poznajemy więc przemyślenia na temat poezji jako imperatywu pisania, swoiste definicje opowieści, legendy, dumki, epopei, poematu heroikomicznego, groteski, mannipei; rozważania na temat życia, miłości, choroby, przeznaczenia, historii, mitu, kultury, ekonomii, podatków, murali … Kudyba pozwala sobie, jak Słowacki w „Beniowskim”, na liczne dygresje i skoki myślowe. Zderza patos z groteską jak na przykład w scenie, gdy pod wpływem wypisanej na drzwiach toalety sentencji łacińskiej: quid quid agis, prudenter agas et respice finem (cokolwiek czynisz, czyń roztropnie i patrz na koniec) rozmyśla o antropologii i mądrości kultury. Bawi się. Tworzy fragmenty powieści odwołując się do różnych stylów literackich, a nawet rytmizuje niektóre części utworu tak, że można by je zapisać w formie wiersza sylabicznego. Przywołuje, wprost lub poprzez aluzje, nazwiska pisarzy, tytuły utworów, bohaterów, sceny (Dostojewskiego, Tołstoja, Antonycza, Wysockiego, Cervantesa, Schulza, Sienkiewicza…).
Zderzając ze sobą różne style, zwłaszcza język babciny i język nauki, Kudyba konfrontuje świat babci oraz świat nauki, polityki i biznesu. Bo właśnie babcia, Anna Majdan, Polka, jest postacią niezwykle ważną w życiu Petro Majdana i jego rodziny. Gdyby zabrakło innych zalet tej powieści (a jest ich mnóstwo!) wzruszający i ciepły obraz babuleńki wystarczyłby, by sięgnąć po książkę. O znaczeniu babci w życiu rodziny Majdanów niech świadczy wielość określeń, jakie pojawiają się przy przywoływaniu jej osoby: babcia, babusia, babuś, babuszka, babcia serdeczna, babusia rostomiła, babuleńka nasza czarowna, babcia roztropna, babuleńka promienna, babuleńka siwa, babunia mileńka, umiłowana babuleńka, babusia najsłodsza, przenajdroższa babuleńka, babuszka serdeczna, stareńka. Anna Majdan to żarliwa patriotka, katoliczka, strażniczka kultury polskiej, znawczyni mocy ziół, miłośniczka macierzanki, maciejki i pokrzywy. Nazwę niemieckiego miasta Bochum, gdzie wnuk wyjeżdża na stypendium, kojarzy z bohaterem ulubionego Sienkiewicza i ponownie sięga po Ogniem i mieczem. Babcia występuje zarówno w scenach lirycznych, patetycznych, jak i komicznych. Jednemu z kolegów wnuka, Maciejowi, daje Quo vadis na zmycie brudu powstałego w czasie spotkania ze Świadkami Jehowy, a drugiego - Japończyka Yokotę - uczy zasad religii katolickiej i sposobu wykonywania prac gospodarskich. Na jego pytanie, jak stawiać drabinę, odpowiada: Normalnie. Stawiaj, żeby się nie przewróciła. I ty razem z nią. Babcia wprowadza porządek swoją prostotą i nieugiętymi zasadami. Wnukom przebywającym w Polsce każe pokłonić się Jasnogórskiej Pani i o pomyślność kraju naszego prosić, który rosyjskie psy wojny bezkarnie szarpią.
I można jeszcze na koniec zadać pytanie, skąd u historyka literatury, poety, profesora UKSW taka doskonała znajomość zielarstwa i właściwości leczniczych ziół. Przez karty powieści przewijają się bowiem porady na temat zalet soku z pokrzywy, żywokostu, kozłka, lipy, czarnego bzu, krwawnika, berberysu… Jest też wykład o dobrodziejstwach mleka czy krowiego obornika. Ta powieść-niepowieść, jak się ją często nazywa, łącząca specyficzne poczucie humoru Autora z erudycją i zabawą językiem, jest swoistym silva rerum, które potrafi zachwycić.
Agata Tobiasz
Wojciech Kudyba, Nazywam się Majdan, Biblioteka WIĘZI, Warszawa 2015, 157 s.

Moja ocena:

Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Nazywam się Majdan
Nazywam się Majdan
Wojciech Kudyba
10/10
Seria: Biblioteka Więzi

Brawurowo napisana powieść-niepowieść o współczesnej Ukrainie. Jej głównym bohaterem i narratorem jest Petro Majdan, ukraiński doktorant kulturoznawstwa, europejski wyrafinowany intelektualista, jedno...

Komentarze
Nazywam się Majdan
Nazywam się Majdan
Wojciech Kudyba
10/10
Seria: Biblioteka Więzi
Brawurowo napisana powieść-niepowieść o współczesnej Ukrainie. Jej głównym bohaterem i narratorem jest Petro Majdan, ukraiński doktorant kulturoznawstwa, europejski wyrafinowany intelektualista, jedno...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Nowe recenzje

Żółć
Kolory zła - żółć.
@nowika1:

Żółć. Kolor żółty kojarzy się z ciepłem i słońcem, przez co naturalnie wywołuje pozytywne emocje. Ale żółć ma również z...

Recenzja książki Żółć
Miłość w cieniu wojny
Miłość w cieniu wojny
@kasiarz1983:

Janina Lewandowska z domu Dowbor-Muśnicka to polska pilotka szybowcowa i samolotowa, spadochroniarka, podporucznik pilo...

Recenzja książki Miłość w cieniu wojny
Wyspa na Prerii
Na prerii w Arizonie
@karolak.iwona1:

Za Wojciechem Cejrowskim nie przepadam i nigdy bym nie pomyślała, że przeczytam jakąś jego książkę. Tak się jednak złoż...

Recenzja książki Wyspa na Prerii
© 2007 - 2024 nakanapie.pl