Philippa Gregory, brytyjska pisarka, z wykształcenia historyk, zdobyła międzynarodową sławę dzięki powieści „Kochanice króla”. Autorka specjalizuje się w zbeletryzowanych biografiach, w których przybliża czytelnikom burzliwą historię Anglii. Co jakiś czas, na zaprzyjaźnionych blogach, trafiałam na pełne zachwytów recenzje pisarstwa Philippy Gregory, dlatego też z radością i wielkim entuzjazmem przystąpiłam do lektury jej najnowszej powieści.
„Odmieniec” rozpoczyna nowy cykl „Zakon Ciemności”. Nie jest to typowe dzieło tej pisarki, gdyż lektura skierowana jest raczej do młodszych czytelników. Powieść rozpoczyna się mocnym akcentem. Młody Luca Vero zostaje zabrany ze swojego pokoju w środku nocy i postawiony przed inkwizytorem, gdyż został oskarżony o herezję i wyrzucony z nowicjatu klasztoru Świętej Trójcy. Chłopak boryka się z tajemniczą i trudną przeszłością. Kilka lat temu jego rodzice zaginęli i młodzieniec został zupełnie sam. Ciekawość świata i pęd do wiedzy sprowadziły na niego kłopoty. Vero poddał w wątpliwość autentyczność relikwii przechowywanej w klasztorze – gwoździa z Krzyża Świętego. Tym samym ściągnął na siebie gniew opata i w końcu został postawiony przed obliczem inkwizytora, aby ten mógł wydać stosowny wyrok. W trakcie przesłuchania duchowny przypomina: „Złożyłeś ślub posłuszeństwa, przysięgę, że powstrzymasz się od samodzielnego myślenia”. Mimo to inkwizytor dostrzega w młodzieńcu niezwykła inteligencję oraz wrażliwość na świat i składa mu propozycję nie do odrzucenia. Otóż Luca Vero przejdzie specjalne szkolenie, sam stanie się inkwizytorem, będzie podróżował po świecie i badał niesamowite przypadki magii, szaleństwa i innych lęków współczesnego świata.
W tym samym czasie siedemnastoletnia księżniczka Izolda opłakuje śmierć swojego ojca. Brat informuje ją, że w testamencie ojca zaszły pewne zmiany i zgodnie z ostatnią wolą zmarłego Izolda wyjdzie za mąż za odpychającego księcia Roberta, albo resztę życia spędzi w zakonie. Przyparta do muru dziewczyna decyduje się opuścić zamek i zostać przełożoną klasztoru. Wkrótce zakonnice znajdujące się pod jej opieką zaczynają się dziwnie zachowywać. Kobiety lunatykują, męczą je przerażające wizje i koszmary, powoli popadają w obłęd. Na miejsce zostaje wysłany inkwizytor, aby zbadać tajemnice opactwa Lucretili, a jest nim nie kto inny, jak Luca Vero we własnej osobie.
Powieść „Odmieniec” pochłonęła mnie bez reszty. To zdecydowanie jedna z najlepszych książek dla młodzieży jakie czytałam w ostatnim czasie. Cała historia jest przemyślana i dopracowana w szczegółach. Trzecioosobwy narrator zachowuje dystans od spraw rozgrywających się na kartach powieści. Zachwyca przede wszystkim tło historyczne. Akcja osadzona została w średniowiecznej Europie, a autorka doskonale oddała ducha tamtych czasów. Po upadku Konstantynopola zwiastowano rychły koniec świata. Atmosfera jest więc gęsta od wszelakich lęków, trwóg i przesądów ówczesnego świata. Wartka akcja gna cały czas do przodu i nie pozwala oderwać się od opowieści o młodym inkwizytorze, aż do momentu jej zakończenia.
Kolejną mocną stroną prozy Philippy Gregory są niebanalni bohaterowie, których nie sposób nie lubić. Szczególnie dobrze radzi sobie autorka z postaciami męskimi. I choć to Luca jest głównym bohaterem powieści, to jednak moje serce podbił jego przyjaciel Freize. Niedoceniany przez otoczenie młody sługa ma więcej serca, odwagi i życiowej mądrości, niż wszyscy bohaterowie razem wzięci. Oczywiście między Lucą a Izoldą zaczynają przestawiać iskierki i z łatwością można domyślić się, że miedzy tą dwójką rodzi się uczucie. Jednak sprawa wcale nie jest taka prosta, gdyż oboje ślubowali czystość. Jestem bardzo ciekawa jak autorka rozwinie ten wątek w kolejnych tomach.
Wszystko byłoby idealne gdyby nie maleńki minus. Zagadki, z którymi musi zmierzyć się niedoświadczony inkwizytor są zbyt oczywiste. Tajemnice wcale nie są tajemnicze. I choć autorka stara się powoli odkrywać karty i trzymać czytelnika w niepewności jak najdłużej, to jednak z łatwością domyśliłam się rozwiązania obydwu spraw na długo przed ich zakończeniem. Trochę zepsuło mi to zabawę, ale mimo wszystko „Odmieńca” przeczytałam z zapartym tchem.
Choć najnowsza powieść Philippy Gregory skierowana jest raczej do nastoletnich czytelników, to myślę, że przypadnie do gustu także starszym odbiorcom. Ja sama mam już ćwierć wieku na karku, a bawiłam się wyśmienicie. Książka zainteresowała także mojego tatę, który już podkradł mi ją z półki, jednak na jego opinię muszę jeszcze trochę poczekać. Nie dajcie się dłużej namawiać i jak najszybciej sięgnijcie po „Odmieńca”. Warto! Polecam!!!