Silva Rerum recenzja

O Wilnie, który jest wspólnym dziedzictwem

TYLKO U NAS
Autor: @Renax ·3 minuty
2020-06-11
Skomentuj
19 Polubień
Książka ukazała się we wrześniu 2015 roku w wydawnictwie Znak w tłumaczeniu Izabeli Korybut-Daszkiewicz. To pierwszy tom sagi, rozgrywającej się w XVII wieku na Litwie.
Książka wciągnęła mnie na kilka dni. Jeśli miałabym mówić o skojarzeniach literackich to najpierw byłby to Czesław Miłosz i jego 'Dolina Issy', a następnie książki Jacka Dehnela. Im bardziej zagłębiałam się w powieść, tym więcej tego nowoczesnego, postmodernistycznego podejścia Dehnela widziałam w tej książce. Ale nie chcę przez to powiedzieć, ze to styl naśladujący, bo taki nie jest, ale że jest to styl nowoczesny, będący w trendach nowoczesnego pisarstwa historycznego, często odsłaniający maski historyczne, prawdę o ludziach spod patyny historii, prawdę o ludzkich dramatach i namiętnościach, o jakich wcześniej się nie mówiło.
Pierwszą rzeczą, jaką zauważyłam w powieści jest brak nacjonalizmu. Autorka stworzyła postać mieszkańców tych terenów, takich jakimi byli. Główna rodzina Narwojszów to ród szlachecki, pewnie polski, ale czujący się mieszkańcami tamtych ziem, związany z Wilnem. I ja myślę, że w wielonarodowej Rzeczpospolitej Obojga Narodów tak to było, że nie zastanawiano się takimi kategoriami jak to w XX wieku zaczęto dzielić narody i mieszkańców.
Akcja zaczyna się od skutków najazdu kozackiego w 1655 roku. Narrator mówi o trupach, rabunkach i gwałtach. W pamięć wbija się obraz zgwałconej i okaleczonej ksieni bernardynek wileńskich. Z tego najazdu do przedakcji wchodzi też obraz zamordowania rodziców i braciszka Jana Kirdeja Bironta, który jest ważną postacią w książce. 'Silva rerum' jest więc sagą rodzinną rodziny Narwojszów. Można wywnioskować, choć nie jest to podkreślane, co powiedziałam powyżej, że była to rodzina o tradycjach polskich. Ale nie jest to taka przynależność narodowa, jaką znamy z XX wieku, ale raczej przynależność do miejsca, do króla, do religii, do wspólnoty intelektualnej. Rozbieżności z miejscową ludnością, co widać w losach tego okolicznego chłopca, który bawił się z Urszulką i Kazimierzem. Myślę, że konflikty społeczne wówczas właśnie wynikały z ogromnego zróżnicowania majątkowego, z różnicy wykształcenia, z tego, że książka i edukacja były sprawą szlachecką.
Akcja książki rozwija się płynnie. Z dworku szlacheckiego przenosi się na większość książki do Wilna, który 11 lat po najeździe kozackim znów się odbudowuje. Autorce udało się pokazać, w czym tkwiła siła witalna takich miast kresowych: w uniwersytecie, w spragnionych wiedzy studentach, w cudzoziemcach przynoszących ciekawe zwyczaje i umiejętności, jak Francuz z książki. A ciekawość świata młodzież wynosiła z domków szlacheckich, których stać było na edukację. Drogi bliźniąt Urszuli i Kazimierza ułożyły się diametralnie różnie. Ale coś ich łączyło, coś co wpoił im ojciec, godzinami rozmawiając o przyrodzie, o ludzkim ciele: łączył ich sceptycyzm do zastanych prawd. Oboje sami chcieli dość do 'swoich prawd', chcieli zrozumieć siebie, nawet jeśli by to oznaczało konflikt z otoczeniem.
Wielką zaletą książki jest styl pisania. Jest to monolog wewnętrzny, bardzo stylem przypominający mi właśnie pisarstwo Jacka Dehnela, takie postmodernistyczne, podważające skostniałe formy, a mówiące o tym, co naprawdę czuli ludzie. Wahania Urszuli w klasztorze bardzo mi przypominały powieść Dehnela 'Matka Makryna', w której też autor obnaża obłudę religijną, fanatyzm jednych i cynizm innych i poświęcanie ludzi dla formy.
A przy tym całym obnażaniu pozorów, historia Urszuli to wspaniała opowieść o miłości od pierwszego wejrzenia. Autorka niesamowicie opisuje stany emocjonalne bohaterów, ich rozterki i przeżycia.
Drugi wątek to dojrzewanie psychiczne Kazimierza, który swoją drogę życiową znajduje na uniwersytecie. Wątek osobisty jest tylko lekko zaznaczony. Pierwszy tom zaczyna i kończy opowieść o seniorach rodu: Elżbiecie i Janie Macieju. To z kolei jest opowieść w stylu sielsko-dworkowym, ale pełne śmierci, cierpienia, odejść i śmierci.

Podsumowując, książka jest wspaniałą sagą kresową, niesamowicie wciągającą powieścią z tłem historycznym, ale i nowoczesną powieścią postmodernistyczną, która sięga do wielu gatunków powieściowych, aby z tego wyciągnąć prawdę o bohaterach, obnażyć pozory i ukazać prawdziwych ludzi, z ich wątpliwościami, wadami i zaletami.

Moja ocena:

Data przeczytania: 2017-11-21
× 19 Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Silva Rerum
3 wydania
Silva Rerum
Kristina Sabaliauskaitė
7.5/10
Cykl: Silva rerum, tom 1

Książka nominowana w Plebiscycie Książka Roku 2015 lubimyczytać.pl w kategorii Powieść historyczna. "Świetnie napisana, marquezowska powieść, która dzieje się w siedemnastowiecznej Litwie i przypomin...

Komentarze
Silva Rerum
3 wydania
Silva Rerum
Kristina Sabaliauskaitė
7.5/10
Cykl: Silva rerum, tom 1
Książka nominowana w Plebiscycie Książka Roku 2015 lubimyczytać.pl w kategorii Powieść historyczna. "Świetnie napisana, marquezowska powieść, która dzieje się w siedemnastowiecznej Litwie i przypomin...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Zobacz inne recenzje

Wiele już entuzjastycznych opinii napisano o tej fascynującej książce dziejącej się w Wilnie w XVII wieku. Muszę powiedzieć, że mnie też urzekła historia rodziny Najrwojszów: to gęsta, barokowa, pełn...

@almos @almos

"Silva rerum" Kristina Sabaliauskaitė W podwileńskim dworku Milkonty otoczonym finezyjnymi ogrodami życie upływa własnym tempem. Dorastające dzieci Jana Macieja i Elżbiety — Kazimierz i Urszula zacz...

@sarzynskikacper @sarzynskikacper

Pozostałe recenzje @Renax

Rowerem i pieszo przez Czarny Ląd
Można? Można.

Świetny, przedwojenny reportaż z podróży po Afryce, której już nie ma i sposobami, których już nie ma. Bo i owszem, są rowery, ale są i telefony, i inne wyposażenie oraz...

Recenzja książki Rowerem i pieszo przez Czarny Ląd
Nie Mój Alzheimer
Szlachetne zdrowie....

Książka ta jest zbiorem piętnastu wypowiedzi opiekunów, członków rodzin osób chorych na Alzheimera na temat tego jak ta opieka wygląda, jakie są etapy choroby, trudności...

Recenzja książki Nie Mój Alzheimer

Nowe recenzje

Córka milionera
Córka milionera
@Malwi:

"Córka milionera" to kryminał, który na pierwszy rzut oka może wydawać się klasycznym dreszczowcem, ale Tomasz Wandzel ...

Recenzja książki Córka milionera
Tylko dobre wiadomości
Z optymizmem patrzeć w przyszłość
@Moncia_Pocz...:

Już dość dawno nie sięgałam po książki Agnieszki Krawczyk, choć kiedyś czytywałam je systematycznie. Postanowiłam nadro...

Recenzja książki Tylko dobre wiadomości
Pomiędzy wiarą a przekleństwem
Jestem oczarowana
@stos_ksiazek:

Ależ wyciągnęłam się w tę książkę. Po prostu przepadałam! Nie spodziewałam się, że „Pomiędzy wiarą a przekleństwem” Joa...

Recenzja książki Pomiędzy wiarą a przekleństwem