Piętno recenzja

„Piętno” Przemysława Piotrowskiego to pierwsza część otwierająca kryminalny cykl z komisarzem Igorem Brudnym.

Zielonogórską policja z inspektorem Romualdem Czarneckim na czele staje przed zadaniem rozwiązania zagadki wyjątkowo brutalnych morderstw. Wszystko wskazuje na to, że popełnił je doktor Filip Trochan, którego zarejestrowały na miejscu zbrodni miejskie kamery monitoringu. Sytuacja zmienia się diametralnie, kiedy do miasta przybywa z Warszawy komisarz Igor Brudny, łudząco podobny do Trochana, a w toku śledztwa wychodzi na jaw, że pośród zabiezpieczonych dowodów znalazły się również te zawierające DNA komisarza.

Ginie kolejna ofiara, bestialsko zamordowana, a dochodzenie coraz bardziej się komplikuje.

Kim jest sadystyczny morderca i jakie motywy nim kierują? Co łączyło ofiary? Jaką tajemnicę z przeszłości ukrywa Igor Brudny i czy ma ona związek z zabójstwami? Na te pytania musi znaleźć odpowiedź inspektor Czarnecki, zanim bestia uderzy ponownie, a czas płynie nieubłaganie..

„Piętno” to mocny, ciężki i drastyczny kryminał.

Intryguje od pierwszych stron, wciąga i nie pozwala złapać oddechu. Autor doskonale zbudował atmosferę napięcia, wszechogarniającego mroku i czającego się w cieniu zagrożenia. Szukając rozwiązania zagadki błądzimy po omacku we mgle i kiedy już zdawać by się mogło, że mamy je pod ręką, okazuje się być tylko złudzeniem.

Bohaterowie zarysowani mocną kreską, są wyraziści, pełnokrwiści, charyzmatyczni. Świetnie poprowadzona trzecioosobowa narracja i przyjemny w odbiorze styl autora.

W książce bardzo mocnym akcentem są poruszone wątki społeczne, które nadal przez wielu uważane są za tematy tabu.

Cała historia poprowadzona pewnie, pomimo wielu wątków spójna i łącząca się w logiczną całość. Drastyczne i brutalne niektóre sceny, oraz opisy szczegółów zbrodni raczej dla czytelników o mocnych nerwach. Nie przepadam za ich nadmiarem w kryminałach, jednak w tym przypadku uznaję je za uzasadnione. To jedna z lepszych pozycji tego gatunku, jakie czytałam ostatnio. Kto jeszcze nie miał okazji przeczytać, niech koniecznie nadrobi.