Oglądałem ten dramat, opisujący kilka dni partyzanckiego oddziału AK-owskiego pod koniec wojny, w telewizyjnej inscenizacji Kazimierza Kutza na początku lat 90., zrobił wówczas na mnie potężne wrażenie. Potem go przeczytałem i byłem równie poruszony, to wspaniała literatura.
Różewicz służył w czasie wojny w partyzantce, więc jak mało kto miał prawo napisać ten dramat, bo walczył z bronią w ręku, bo spał pod gołym niebem, bo gryzły go wszy (jak wspominał, najgorsze w partyzantce były właśnie wszy). A pisał 'Do piachu' przez 17 lat, bo chciał wiernie oddać język owych ludzi i lat. I język jest znakomity: mamy z jednej strony Ułana – oficera, który mówi górnolotnie, z emfazą, gębę ma pełną wzniosłego patriotyzmu (jakbym słuchał niektórych naszych polityków), z drugiej strony partyzanci z chłopów gadają prosto, wulgarnie, z humorem. A między panami a chamami trwa napięcie, konflikt. I tak, Ułan nie chce korzystać z tej samej latryny co prości partyzanci, śmierdzi mu chłopskie g... .
A partyzantka, czy ogólnie wojna, w tym dramacie to ciągłe marsze, brak odzienia i broni, to wszy, to picie wódki i w sumie trudne, znojne życie. Gdzieś tam w tle jest potyczka z żandarmami, żeby zdobyć karabiny, bo broni w oddziale dramatycznie brakuje. Mamy prawdopodobnie koniec wojny, morale upada, niektórzy rabują, niektórzy uciekają z oddziału, a oprócz Niemców na horyzoncie stoją już inni wrogowie: Sowieci. Osią dramatu jest więc ukaranie dla przykładu prostego wiejskiego chłopaka, Walusia, oskarżonego o rabunek i gwałt, czy był gwałt, czy nie, mało ważne, dla podniesienia dyscypliny trza ukarać.
Sztuka jest wielkim oskarżeniem wojny, deprawującej ludzi, niszczącej ich, ale nawet w tych trudnych warunkach usiłują zachować humanizm i godność.
Ten wspaniały dramat, jeden z najważniejszych po wojnie, stoi moim zdaniem na równi z czołowymi sztukami Mrożka: „Tangiem” czy „Emigrantami”. Niestety, jest bardzo mało znany, był wystawiany tylko trzy razy i dwie z tych inscenizacji kończyły się skandalem. Dlaczego? Bo Różewicz mocno i boleśnie uderza w nasze mity polskie, mity wojenne, to nie Sienkiewicz, i nie serial wojenny, to wojna od podszewki, wódka, brud, wszy i zbydlęcenie. W obecnych czasach nie widzę najmniejszych szans na jego wystawienie. Na szczęście jeszcze można przeczytać...