Ósma szansa na miłość recenzja

Annette Christie "Ósma szansa na miłość",

Nareszcie trafiła mi się książka lekka, łatwa i przyjemna, przy której w dodatku dobrze się bawiłam, bohaterowie mnie nie irytowali, a zakończenia nie sposób było przewidzieć. Opowiadana historia, w odmiennych nieco wersjach, pojawia się bowiem aż ... ośmiokrotnie, za każdym razem zaskakując różnym zakończeniem, by za chwilę ponownie wrócić do punktu wyjścia i zatoczyć koło.

Zabieg z powrotem do wydarzeń tego samego dnia nie jest może nowy, jeśli pamiętacie chociażby film "Dzień świstaka", tym niemniej zawsze wypada interesująco, bo niby znając już poprzednie zajścia, nadal nie wiemy co może przynieść kolejny kolejny dzień.

Czy przeszłość da się jeszcze cofnąć? Czy możliwe jest wpłynięcie na swoją przyszłość?

Megan i Tom to para z kilkunastoletnim stażem, która poznała się na początku studiów. Odtąd nierozłączni, doskonale się rozumiejący, decydują się wreszcie na ślub. Ma to być przygotowane co do ostatniej minuty, wydarzenie życia, którego nie popsuje nikt, ani nie lubiące się pomiędzy sobą rodziny, ani najlepszy przyjaciel Toma, ani też rodzeństwo. Czy to w ogóle będzie możliwe ?

Przeznaczenie ma dla obojga bardzo przewrotny prezent, ponieważ umożliwi młodym przeżycie dnia poprzedzającego ich własny ślub, stawiając na ich drodze coraz to bardziej niespodziewane przeszkody bądź też problemy, z którymi przyjdzie im się zmierzyć. Jak sobie z nimi poradzą?

Wreszcie trafiła mi się książka, komedia romantyczna, przy której bawiłam się świetnie. Zabawna, pozbawiona żenujących żartów, irytujących postaci, a zarazem pokazująca jak przewrotne mogą być ludzkie losy i jak wiele w życiu zależy od nas samych. A przy uświadamiająca jak wiele osób czy niewyjaśnionych sytuacji może popsuć przygotowania do choćby najpiękniej zapowiadającego się ślubu. Nie nudziły mnie absolutnie kolejne, powtarzajace się dni widziane z perspektywy obojga bohaterów, za każdym razem mające inne zakończenie. I nawet na tę niespecjalnie urodziwą okładkę przymknęłam oko, bo treść okazała się być naprawdę udaną rozrywką 😉 Dziękuję @wydawnictwomuza za egzemplarz książki. Warto co jakiś czas przewietrzyć głowę.