Ostateczne wyjście recenzja

Ostateczne wyjście

Autor: @horror.com.pl ·7 minut
2009-12-10
Skomentuj
Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Zbrodnia to niesłychana,
Pani zabija pana.
„Lilje”, Adam MickiewiczNajwiększe zło to tolerować krzywdę.
Platon
Natsuo Kirino jest Japonką. Urodziła się pięćdziesiąt siedem lat temu w Kanazawie jako Mariko Hashioka. Dość szybko awansowała do grona czołowych japońskich twórców kryminałów, zyskując sławę pisarki śmiało wykraczającej poza konwencję kryminalnych historii. Ten fakt dostrzeżono, nagradzając autorkę w Japonii najbardziej prestiżową nagrodą w tej kategorii za „Out” oraz główną nagrodą literacką Naoki Prize za „Soft Cheeks”. Pierwsza z wymienionych powieści jest też pierwszą, która doczekała się angielskiego tłumaczenia. „Out” przetłumaczony na język polski jako „Ostateczne wyjście” ukazała się w 2005 r. również w Polsce.
Cztery pracownice fabryki produkującej zestawy obiadowe - Masako, Yaoyi, Yoshie i Kuniko pracują ponad siły na nocnej zmianie za marne grosze. Choć różnią się wiekiem, aspiracjami i charakterem łączy je wspólny los - ponura wegetacja w małych, zaniedbanych mieszkankach na przedmieściach Tokio. Każda z nich codziennie musi mierzyć się z domowymi obowiązkami, niespłaconymi długami, obojętnością najbliższych i samotnością coraz trudniejszą do zniesienia. Pewnego razu, Yaoyi, od lat upokarzana przez niewiernego męża, Kenijego, łajdaka i hazardzistę, nie wytrzymuje - zabija małżonka. Masako, najbliższa przyjaciółka Yaoyi, godzi się pozbyć ciała z dość niejasnych powodów, pozostałe dwie kobiety - wietrzą szanse zarobienia dodatkowych pieniędzy. Ciało Kenijego zostaje poćwiartowane, a jego fragmenty rozrzucone po śmietnikach. Niestety części ciała zabitego mężczyzny wkrótce zostają odkryte i zidentyfikowane. Policja szybko znajduje podejrzanego - właściciela nielegalnego kasyna, Satake, który w młodości dopuścił się bestialskiego mordu na kobiecie. Na skutek aresztowania mężczyzna traci swój lokal oraz dotychczasową reputację godnego zaufania biznesemena. Postanawia odnaleźć faktycznego zabójcę Kenijego i okrutnie się na nim zemścić.
Streszczenie z pewnością wprowadzi w konsternację niejednego fana Mastertona czy Kinga. Istotnie, „Ostateczne wyjście” nie jest horrorem, nawet trudno zaliczyć tę powieść do mrocznych thrillerów w rodzaju „Milczenia owiec”. A jednak nie brakuje jej grozy, ponurej, nieprzyjemnej atmosfery sennego koszmaru a nawet makabry i pełnych przemocy scen. Zasadnicza różnica między książkami Stephena Kinga i innych klasyków współczesnego horroru a omawianą powieścią polega na całkowitej rezygnacji przez pisarkę z fantastyki i konwencji grozy. Maksymalny realizm to naczelna zasada, którą kierowała się Natuso Kirino. Każdy z twórców tworzących „typowe” horrory porusza się przede wszystkim po swojej wyobraźni, w świecie mniej lub bardziej wykreowanym i korzystającym z tradycji gatunku. Autorka „Ostatecznego wyjścia”, choć opowiada historię fikcyjną, nie ucieka przed rzeczywistością, nie odrealnia jej, nie wprowadza elementów konwencji, lecz snuje opowieść, która mogłaby posłużyć za znakomity materiał na wstrząsający reportaż „z życia mieszkańców biednych przedmieść”. Chociaż książka przeraża, to nie po to, by uczynić zadość wymogom gatunku grozy. Nie czyni tego dla rozrywki, lecz by poruszyć serca czytelników obrazem życia zwykłych kobiet, które postawione wobec granic ludzkiej wytrzymałości, znajdują tytułowe „ostateczne wyjście”.
Realizm, oczywiście, nie wyklucza grozy, a wręcz przeciwnie, nadaje jej jeszcze bardziej przerażającego, bo realnego, wymiaru. Wystarczy przypomnieć sobie „Teksańską masakrę piłą mechaniczną”, a na polu literackim - choćby obozowe opowiadania Tadeusza Borowskiego. Rzecz w tym, że jest to jednak zupełnie inny rodzaj grozy, o zupełnie innym ciężarze gatunkowy niż ten, którym raczą nas mistrzowie współczesnego horroru. Dlatego też, w powieści Kirino jedynymi potworami są ludzie, a demony nie czają się w pradawnych magicznych księgach a w ludzkich umysłach i sercach. W „Ostatecznym wyjściu” nawet mordercy, choć się w książce pojawiają, nie mają nic wspólnego z elokwentnymi estetami w eleganckich garniturach, którzy fascynują, lecz w gruncie rzeczy nie przerażają. Przynależą bowiem do dobrze znanej, zapewniającej bezpieczny dystans, konwencji. U Kirino nie ma dystansu, nie ma neutralizującej mocy fabularnych schematów, jest za to groza odarta ze wszelkiej ornamentyki, wszelkiego upiększenia, po prostu brutalna groza życia.
Tłem dla wydarzeń rozgrywających się w „Ostatecznym wyjściu” jest Japonia końca XX wieku. O Kraju Kwitnącej Wiśni wiadomo, że jest gospodarczą potęgą świata, najbogatszym, obok Stanów Zjednoczonych, państwem na świecie. Wiadomo też, że Japonia to turystyczny raj, co roku odwiedzany przez miliony turystów, pełen cudownych zabytków i zapierających w dech piersiach krajobrazów. Takiej Japonii nie zobaczymy jednak w powieści Kirino. Japonia według japońskiej pisarki to podejrzane speluny, chińskie prostytutki, alfonsi, yakuza, brazylijscy emigranci, zaniedbane pracownice fabryki – ludzie uwięzieni w piekle ponurej, jałowej egzystencji bez szansy na jej zmianę. To także Japonia dzielnic popadających w ruinę tanich i lichych czynszowych domków, brudnych, szarych bloków mieszkalnych, opuszczonych, zżeranych przez rdzę starych fabryk i porośniętych chwastami pól, otaczających jedno z najbogatszych miast świata - Tokio. To w takich warunkach, przyszło żyć bohaterkom powieści japońskiej pisarki. Chwila obecności w tym upiornym, przypominającym cmenatrzysko wszelkiej nadziei, miejscu może wpędzić w głęboką depresję, a co dopiero długie lata zamieszkiwania. Oto horror beznadziei, oglądany każdego dnia z okien małych mieszkanek. Doświadczenie grozy miejsca nie wynika z wyobraźni psiarza czy schematów gatunku, lecz z rzeczywistości. Rzeczywistości, która jest nie tylko elementem świata przedstawionego utworu Kirino, ale codziennością mieszkańców dzielnic nędzy na całym świecie.
Uczucie przygnębienia potęguje fakt, że choć każda z bohaterek mieszka z bliskimi członkami rodziny, ci dawno stali się kimś obcym. Samotne, skazane na siebie kobiety, w swoich domach zostały ograniczone przez rodzinę do właściwie jednej roli: opiekunki (Yoshie, troszcząca się o zniedołężniałą, gderliwą teściową), służącej (Masako szykująca posiłki mężowi i synowi, którzy przestali się do niej odzywać), obiektu wyładowywania frustracji (Yaoyi) czy sponsorki, zapewniającej nocleg (Kuniko). Dopełnieniem obrazu rozpaczliwej sytuacji bohaterek, jest ciężka, conocna harówa przy taśmie produkcyjnej, bez jakiekolwiek perspektywy na przyszłość.
Tło społeczne oraz sytuacja rodzinna bohaterek, tak sugestywnie i przejmująco, przedstawione przez Kirino, są autorce potrzebne do udowodnienia naczelnej tezy „Ostatecznego wyjścia”. Najtrafniej ujął ją chyba Paulo Coelho w „Demonie i Panie Prym”: „Odkryłem, że jeśli nadarza się sposobność, by ulec pokusie, to niestety jej ulegamy. Każda istota ludzka na ziemi potrafi czynić zło, zależy to tylko od okoliczności.”
Pokusą, której ulegają bohaterki, okazują się pieniądze. Do czego są im potrzebne? Każda z przyjaciółek pragnie wyrywać się z przygnębiającego miejsca, w którym przyszło im żyć. Każda chce uciec przed beznadzieją codziennej egzystencji u boku ludzi, którzy oddalili się tak daleko, że dzielącej przepaści nie da się już pokonać. „Uciec” – to myśl, która jest obsesją, każdej z bohaterek. Pieniądze mają być środkiem prowadzącym do zmaterializowania tej obsesyjnej myśli. Nieoczekiwanie zabójstwo Kenijego przez zrozpaczoną, doprowadzoną do skrajności Yaoi, staje się okazją do zdobycia upragnionej gotówki z ubezpieczenia męża. Ale w powieści Kirino nic nie jest proste, tak jak w prawdziwym życiu. Tylko jednej, z czwórki przyjaciółek, uda się uciec, i to na każdym poziome znaczenia tego słowa.
Japońska pisarka dokonuje jeszcze jednej niezwykłej rzeczy. Nie tylko w sposób absolutnie wiarygodny psychologicznie usprawiedliwia zabójstwo Yaoyi, a następnie makabryczne postępowanie jej przyjaciółek, ćwiartujących zwłoki jej męża. Kirino sprawia, że od początku całym swym sercem jesteśmy po stronie Masako – rzeczywistej bohaterki powieści. Niezwykłe jest w tym wszystkim to, że autorka nie waha się przedstawić protagonistki jako osoby moralnie najbardziej dwuznacznej i bynajmniej niesympatycznej. Dlaczego więc, w gdy finale zmierzy się z równym sobie przeciwnikiem, Satake, pragniemy nie tylko by wyrywała się z jego rąk, ale by go zabiła? Krótko mówiąc Kirino dokonuje szokującej rewolucji moralnej w sercu czytelnika! Autorce udaje się ta zdumiewająca sztuka, ponieważ doskonale zna się na naturze człowieka. Wie, że nic tak nie pociąga jak dwuznaczność postaci i że tę dwuznaczność nosi każdy z nas w sobie.
„Ostatecznemu wyjściu” przypina się łatkę thrillera, choć znacznie bliżej mu do dramatu społeczno-obyczajowego, ewentualnie powieści psychologicznej. Jednak czytając tę błyskotliwie napisaną, trzymającą w napięciu książkę, na usta ciśnie się jedno określenie – „wstrząsająca”. I to nie ze względu na anatomicznie opisy scen ćwiartowania zwłok ( nie jednych), drastyczne morderstwo Satakego, czy niekończące tortury Masako w finale – przemoc jest tutaj tylko jedną z barw świata przedstawionego. Powieść Japonki jest wstrząsająca, ponieważ opowiada historię, która mogłaby się przydarzyć wszędzie. Być może nawet nam. Jest wstrząsająca, bo opowiada o nas. Zmusza nas byśmy zajrzeli we własną otchłań i zadali sobie pytanie:„Jak wyglądałoby moje ostateczne wyjście”?
Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Ostateczne wyjście
2 wydania
Ostateczne wyjście
Natsuo Kirino
8.8/10

Na przedmieściach Tokio, w fabryce produkującej zestawy obiadowe, cztery kobiety pracują na granicy wycieńczenia. Obciążone mnóstwem obowiązków, pogrążone w długach i samotności, wiodą życie, które p...

Komentarze
Ostateczne wyjście
2 wydania
Ostateczne wyjście
Natsuo Kirino
8.8/10
Na przedmieściach Tokio, w fabryce produkującej zestawy obiadowe, cztery kobiety pracują na granicy wycieńczenia. Obciążone mnóstwem obowiązków, pogrążone w długach i samotności, wiodą życie, które p...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Zobacz inne recenzje

Poznajemy losy czterech zaprzyjaźnionych ze sobą kobiet, które pracują na nocnej zmianie w tej samej fabryce. Poza pracą każda z nich wiedzie dość zwyczajne życie, które nie jest pozbawione różnego ro...

@Suza @Suza

Pozostałe recenzje @horror.com.pl

Zew Cthulhu
ZEW CTHULHU

H.P. Lovecraft zwany mistrzem stylu oraz najciekawszym autorem fantastyki grozy, pisał swe opowiadania bardziej dla siebie aniżeli dla innych. Jest to z pewnoś...

Recenzja książki Zew Cthulhu
Zdradzieckie serce
ZDRADZIECKIE SERCE

"Czerwona śmierć wyludniła i pustoszyła kraj. Nigdy jeszcze tak straszna zaraza nie nawiedziła tych stron. Zwiastunem jej była krew; czerwona, okropna krew. Ch...

Recenzja książki Zdradzieckie serce

Nowe recenzje

Rose Madder
Rose Madder
@ladybird_czyta:

Rosie Daniels żyje w piekle. Porażający ból wielokrotnie poobijanych ciężkimi buciorami nerek, niezliczone blizny po ug...

Recenzja książki Rose Madder
O miłości
Mamy prawo popełniać błędy, mamy prawo się z ni...
@karolareads:

O miłości ks. Piotra Pawlukiewicza to książka, którą pochłonęłam w jeden wieczór. Nie mogłam oderwać się od stylu, w ja...

Recenzja książki O miłości
O Małej Hydrze, która nauczyła się latać
O MAŁEJ HYDRZE, KTÓRA NAUCZYŁA SIĘ LATAĆ
@marcinekmirela:

„O MAŁEJ HYDRZE, KTÓRA NAUCZYŁA SIĘ LATAĆ” WSPÓŁPRACA REKLAMOWA — AUTOR: Artur Tojza WYDAWNICTWO: SELF PUBLISH...

Recenzja książki O Małej Hydrze, która nauczyła się latać
© 2007 - 2024 nakanapie.pl