Czarna perła recenzja

Perła perle nierówna

WYBÓR REDAKCJI
Autor: @Beata_ ·3 minuty
2019-12-24
Skomentuj
6 Polubień
Przełom XVI i XVII wieku w historii Holandii zapisał się jako czas rozwoju. Wprawdzie Republika Zjednoczonych Prowincji toczyła wojnę o niepodległość, ale jednocześnie budowała zręby swej późniejszej gospodarczej potęgi. Stocznie nie nadążały z budową statków, porty tętniły życiem, holenderskie kompanie handlowe prowadziły interesy z niemal całym światem. Gwałtownie wzrosła ilość transakcji handlowych, a szybko bogacące się rody kupieckie zaczęły bezwzględnie ze sobą rywalizować. Pieniądze krążyły coraz szybciej, fortunę można było zdobyć nie tylko dzięki międzykontynentalnym operacjom handlowym – kraj opanowała tulipomania. I choć początkowo spekulacyjny handel cebulkami tulipanów był uznawany przez przedstawicieli starych rodów za niegodny i wstydliwy proceder, to wkrótce wszyscy znaczący gracze aktywnie w nim uczestniczyli. Aż do 1637 roku, kiedy nastąpiło załamanie rynku.

Akcja „Czarnej Perły” rozpoczyna się rok przed nadejściem kryzysu. Adam Windjammer, piętnastoletni bohater opowieści V.A. Richardsona, jedyny syn ostatniego pokolenia bogatego i wpływowego holenderskiego rodu kupieckiego, w jednej chwili traci grunt pod nogami – na morzu przepada rodzinna fortuna, a on sam zostaje przedwcześnie obarczony obowiązkami głowy rodu. Adam musi stawić czoła wierzycielom, nielojalnym krewniakom, kaznodziei podburzającemu rodziny poległych marynarzy, ale przede wszystkim – walczyć o utrzymanie reputacji rodziny. Ogrom zadania wydaje się go przerastać – ojcowski sygnet jest dla niego zdecydowanie za duży. A jednak Adam się nie poddaje… przeżywa niebezpieczne przygody, odkrywa kolejne tajemnice, jest o włos od zdobycia skarbu… i przegrywa. Ale traci tylko pieniądze.

Warto podkreślić, że postać głównego bohatera została odmalowana wiarygodnie pod względem psychologicznym – Adam jest typowym nastolatkiem: z jednej strony buntuje się przeciwko odpowiedzialności, z drugiej – bardzo pragnie podołać nowym obowiązkom i stać się godnym następcą ojca. Kolejną zaletą opowieści jest stosunkowo wysoki stopień prawdopodobieństwa wydarzeń – autor „pozwala” bohaterowi pakować się w tarapaty i wcale nie próbuje za wszelką cenę go ratować. W zasadzie od samego początku czytelnik nie spodziewa się, że nieprzygotowany do prowadzenia interesów i pozbawiony środków finansowych Adam zwycięży w konfrontacji z bogatym bankierem – na to, być może, przyjdzie czas w kolejnych tomach trylogii. Ale od finansowej wygranej ważniejszy jest styl rozgrywki…

Autor umieścił akcję powieści w XVII-wiecznym Amsterdamie, jednak potraktował holenderskie tło nieco powierzchownie. Gdyby nie wzmianka o Rembrandcie i oparcie fabuły o tulipomanię, przygody Adama mogłoby rozgrywać się w dowolnym portowym mieście świata. Wprawdzie książka przeznaczona jest dla młodego czytelnika (wiek: 11+) i można spodziewać się pewnych uproszczeń, to jednak anturaż jest w niej zdecydowanie bledszy niż na przykład w relacjach z przygód Tomka Wilmowskiego czy Stasia i Nel. Choć z drugiej strony, skoro kulturowe tło Amsterdamu stanowi dla Adama codzienność, w której dorasta, zrozumiała staje się jego obojętność na szczegóły – wszak stałe elementy otoczenia są niemal niedostrzegalne.

A teraz czas na wyjaśnienie, dlaczego tak swobodnie opowiadam o tulipanach – czyli zdradzam sekrety fabuły. Cóż… zarzut taki byłby zasadny, gdyby sam wydawca ich nie ujawnił. Mianowicie polskie wydanie pierwszego tomu Sagi Rodu Windjammerów ma zmieniony tytuł i inną okładkę niż wydanie oryginalne. Gdyby jedynie o kwestię tłumaczenia tytułu chodziło, pewnie nie zgłaszałabym pretensji – niestety wydawca poszedł o krok dalej: do zmienionego tytułu dodał inną, nową okładkę. Rzecz nie w tym, czy nowa okładka jest ładna, czy nie – chodzi o to, że nowa okładka sama w sobie jest spoilerem, zdradza puentę, ujawnia rozwiązanie zagadki. A w połączeniu ze zmienionym tytułem jest prawdziwą niedźwiedzią przysługą wyrządzoną czytelnikowi – dominującym elementem graficznym okładki jest bowiem ów tytułowy tulipan, Czarna Perła, która jest stawką w powieściowej grze. Tym sposobem wyrobiony – nawet jeśli młody jedynie wiekiem – czytelnik, zanim rozpocznie lekturę, już zna rozwiązanie, wie, że nie o rzadki i bardzo cenny klejnot chodzi (choć autor w prowadzeniu akcji niemal do ostatniej chwili zwodzi, kierując bohatera na mylny trop). W efekcie polska wersja okładki nie dość, że niweczy autorski zamysł, to na dodatek może wywołać zniecierpliwienie sugerując, że główny bohater jest wyjątkowo niedomyślny.

Podsumowując, wprawdzie „Czarna Perła” nie jest pozycją wybitną, ale stanowi całkiem ciekawe otwarcie cyklu przygód Adama Windjammera, opowieść napisaną lekkim stylem, pozbawioną moralizatorstwa i dłużyzn, która ma szansę spodobać się młodemu czytelnikowi. Podoba mi się pomysł osadzenia akcji książki dla młodzieży w historycznych realiach europejskich, bo przecież aż nadto jest oferowanych opowieści o Indianach i kowbojach czy o amerykańskich koledżach dla panienek – opowieści, w których starsze pokolenia (łącznie z niżej podpisaną) się zaczytywały, mimowolnie ucząc się Historii, wcale nam – Europejczykom, nie najbliższej.

Recenzja ukazała się 2009-06-10 na portalu katedra.nast.pl 

Moja ocena:

× 6 Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Czarna perła
Czarna perła
V.A. Richardson
7.7/10
Cykl: Saga Rodu Windjammerów, tom 1

Na jesieni 1636 roku gorączka handlu tulipanami ogarnęła Amsterdam. Wielkie Europejskie fortuny powstawały i upadały w mgnieniu oka. Dla rodu Windjammerów był to rok tragiczny, rok, który na zawsze za...

Komentarze
Czarna perła
Czarna perła
V.A. Richardson
7.7/10
Cykl: Saga Rodu Windjammerów, tom 1
Na jesieni 1636 roku gorączka handlu tulipanami ogarnęła Amsterdam. Wielkie Europejskie fortuny powstawały i upadały w mgnieniu oka. Dla rodu Windjammerów był to rok tragiczny, rok, który na zawsze za...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Pozostałe recenzje @Beata_

Pharmacon. Tom 1
O leku, który zmieni świat

Od roku żyjemy w świecie, w którym wiadomości medyczne trafiają na czołówki gazet i nie ma praktycznie tygodnia bez nowych doniesień. Jednak w większości skupiają się n...

Recenzja książki Pharmacon. Tom 1
Kłopoty w Hamdirholm
Współczesność wkracza do Hamdirholm

Czy nigdy w Waszym życiu nie zdarzyło się, że kontrola nad wydarzeniami wymyka Wam się z rąk? Że zaplanowany, spokojny dzień zupełnie znienacka i nie wiadomo, z jakiej p...

Recenzja książki Kłopoty w Hamdirholm

Nowe recenzje

Kocham chłopaka mojej babci
„A co, jeśli despotyczna babka zmusi swoją nieś...
@zaczytana.a...:

Justyna Luszyńska serwuje swoim czytelnikom niezwykle ciepłą, zabawną i pełną wzruszeń opowieść, która doskonale wprowa...

Recenzja książki Kocham chłopaka mojej babci
Niosący Słońce
Okej jest być bogobójcą?
@guzemilia2:

Masz swoją ulubioną postać z książki? Kim jest i z jakiej pozycji? Mam rzeszę bohaterów, których lubię, ponieważ oni s...

Recenzja książki Niosący Słońce
Ten, kogo kochasz, nie umiera
Nie można odpowiadać mrokiem na mrok
@jorja:

„Człowieka kształtują ci, których spotyka na swojej drodze”. Naszym losem rządzą przypadki. Mniejszej lub większej ...

Recenzja książki Ten, kogo kochasz, nie umiera
© 2007 - 2024 nakanapie.pl