Pharmacon. Tom 1 recenzja

O leku, który zmieni świat

Autor: @Beata_ ·4 minuty
2021-03-22
Skomentuj
9 Polubień
Od roku żyjemy w świecie, w którym wiadomości medyczne trafiają na czołówki gazet i nie ma praktycznie tygodnia bez nowych doniesień. Jednak w większości skupiają się na efektach (trywializując, dla mediów najważniejsze są rzeczy, które spektakularnie „robią ping”), nie na samym procesie badawczym i jego finansowaniu. Być może dlatego, że wszystkim się wydaje, że wiedzą, jak powstają leki czy szczepionki: w laboratoriach opracowują je naukowcy. No przecież.
Dzięki „Pharmaconowi” Marleny Siwiak i Mariana Siwiaka mamy okazję dowiedzieć się, jak wyglądają badania naukowe, że wymagają wykonania wielu tysięcy doświadczeń i ścisłego przestrzegania procedur badawczych, ciągłego analizowania wyników i wyjaśniania wszystkich nieoczekiwanych rezultatów, jakiekolwiek by one się nie były (w nauce nie ma złych wyników – nieoczekiwany wynik eksperymentu, jeśli okaże się powtarzalny, jest sygnałem, że czas spróbować dodatkowego nowego podejścia; oprócz dotychczasowej ścieżki badawczej bardzo często powoduje otwarcie nowej).
Dla nie-badacza brzmi niezbyt porywająco, nieprawdaż? Codzienne rutynowe czynności o wysokim potencjale nudy. Codziennie to samo laboratorium, ta sama aparatura. Setki, tysiące powtórzeń, analiza. Zmiana jednego parametru i znowu kolejne setki powtórzeń, i analiza wyników. I znowu pojedyncza zmiana. I kolejne testy. I nagle bum! – jest coś nieoczekiwanego. Sprawdzanie, czyli znowu testy. I w końcu artykuł naukowy, jeden lub więcej, być może materiał na książkę, niekoniecznie sensacyjną. Bywa, że wieczna sława – to wariant idealny. Ale ponieważ w rzeczywistości potrzebne są jeszcze pieniądze, prawdziwe miliardy monet, bo kosztuje i utrzymanie laboratorium, i prowadzenie eksperymentów, i opracowanie najbezpieczniejszej formy leku, i badania przedkliniczne i kliniczne, i stworzenie linii produkcyjnej spełniającej najwyższe wymagania dotyczące wytworzenia bezpiecznego dla człowieka produktu – autorzy zabierają nas na pogranicze nauki i jej finansowania, gdzie dzieje się dużo i intensywnie, szczególnie że w grę wchodzi preparat, który zmieni świat. Stawka zatem jest bardzo wysoka.

Osiem lat temu Marlena Siwiak i Marian Siwiak własnym sumptem wydali „Efekt wieczności: Konferencję”, która zebrała nieliczne, ale za to w większości pozytywne recenzje. Ominęła mnie wtedy okazja do zapoznania się z efektem pracy autorów. Szczęśliwie otrzymałam drugą szansę: „Konferencja” została włączona do „Pharmaconu” i pełni w nim rolę prologu. Stanowi dobry wstęp do powieści – utrzymany w tempie, dobrze spuentowany – opisane wydarzenia mają miejsce podczas konferencji naukowej, a więc cały etap badań naukowych został przedstawiony w nim nie wprost, jedynie w postaci krótkich nawiązań. Autorzy mają stopnie naukowe i to widać, podejście zasygnalizowane przez niżej podpisaną w nieco przydługich rozważaniach początkowych jest ich codziennością, przebija przez tekst nieustannie. Można je wyczytać z reakcji bohaterów, dialogów, złośliwych ripost, zamiast z męczących wykładów czynionych czytelnikowi. Kapitalnie wypada zderzenie dwóch kompletnie różnych światów: to, co dla naukowców jest sensacyjne, dla przedstawicieli firm farmaceutycznych jest interesujące tylko gdy daje się przetworzyć na odpowiednio duże pieniądze, dziennikarze zaś generalnie cierpią, gdyż na większość pytań – zamiast eleganckiego materiału na setkę – słyszą rozbudowane odpowiedzi rozpoczynające się od: „to zależy”. Prolog „Pharmaconu” wypada bardzo dobrze, tekst ma lekkość, dystans, odpowiednią dozę humoru.

Czas na główną lekturę. Czegóż tu nie ma: stricte naukowe dyskusje badaczy, szpiegostwo przemysłowe, kontakty z przedstawicielami świata przestępczego, tajne narady bankowców, terroryści i wybuchy, agenci tajnych służb, politycy i dyplomaci, a wszystko zanurzone w gęstym sosie populizmu, teorii spiskowych i fałszywych wiadomości. Trójka głównych bohaterów, bardzo rzadko zgodnie, musi odnaleźć się w tym galimatiasie. I przeprowadzić przezeń czytelnika. Efekt końcowy nie jest już tak dobry, jak w prologu: w drugiej części książki historia wyraźnie traci tempo (być może na skutek obfitości dygresji i wątków pobocznych, a być może dlatego, że bohaterowie lubią dyskusje) i w związku z tym rozwiązanie robi wrażenie nieco wymuszonego (choć wcale takie nie jest). Niektóre z wydarzeń z warstwy sensacyjnej odbieram jako przerysowane i mało prawdopodobne, ale to tylko moja osobista ocena, wynikająca z – być może – niedostatecznych doświadczeń w spiskowaniu, używaniu substancji niedozwolonych i ogólnie tego, co w kręgach ludzi pewnych własnej bezkarności uznawane jest za dobrą zabawę. Czy jednak autorzy przesadzili? Być może niekoniecznie, być może to ja po prostu nie nadążam, wszak niektóre wiadomości prasowe zdecydowanie „poszerzają” mi horyzonty.

Jednak nie główny wątek najbardziej mnie zainteresował. Za najciekawsze uznaję te momenty, w których opowieść zwalnia na rzecz dyskusji naukowych, rozważań na temat socjologicznych skutków wprowadzenia do sprzedaży nowego preparatu (co znamienne, wszyscy zdają sobie sprawę, że będą, ale nikt nie zastanawia się, jak je złagodzić; przedmiotem rozważań jest wyłącznie to, jak je wykorzystać), dygresji czy anegdot – w wielu z nich czuć autentyczność, a autorzy zręcznie je wykorzystują do ubarwienia tej historii. Najlepsze fragmenty: choć relacja z ceremonii wręczenia nagrody Człowieka Dekady jest świetna i nie brak w niej gorzkiego humoru, to palmę pierwszeństwa bez wahania przyznaję wątkowi teorii spiskowych i sposobowi, w jaki został rozwiązany.

Podsumowując, główna linia fabularna „Pharmaconu” robi wrażenie nieco przytłoczonej wątkami pobocznymi. Jednak każdy z tych wątków jest kawałkiem mozaiki obrazującej funkcjonowanie styku nauki i przemysłu w niedalekiej być może przyszłości. Żal rezygnować w któregokolwiek z nich, by zdynamizować fabułę. A trzeba rozważyć je wszystkie, choćby po to, by zdać sobie sprawę, jak może wyglądać wariant najgorszy: gdy wszyscy zaimplementują najkorzystniejsze dla siebie i najłatwiejsze do wprowadzenia rozwiązania. Ale aby poznać wizję autorów, należy przygotować się na długą lekturę.

Moja ocena:

Data przeczytania: 2021-02-20
× 9 Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Pharmacon. Tom 1
2 wydania
Pharmacon. Tom 1
Marlena Siwiak, Marian Siwiak
5.5/10

Biolog Niv Sokol, wciąż dość młody by wierzyć, że dobry pomysł poparty ciężką pracą gwarantuje sukces, wynajduje wykorzystującą nanoboty technologię, która ma szansę przedłużyć ludzkie życie. Kiedy o...

Komentarze
Pharmacon. Tom 1
2 wydania
Pharmacon. Tom 1
Marlena Siwiak, Marian Siwiak
5.5/10
Biolog Niv Sokol, wciąż dość młody by wierzyć, że dobry pomysł poparty ciężką pracą gwarantuje sukces, wynajduje wykorzystującą nanoboty technologię, która ma szansę przedłużyć ludzkie życie. Kiedy o...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Pozostałe recenzje @Beata_

Kłopoty w Hamdirholm
Współczesność wkracza do Hamdirholm

Czy nigdy w Waszym życiu nie zdarzyło się, że kontrola nad wydarzeniami wymyka Wam się z rąk? Że zaplanowany, spokojny dzień zupełnie znienacka i nie wiadomo, z jakiej p...

Recenzja książki Kłopoty w Hamdirholm
Zakon smoka
Etnograficzna fantasy

„Zakon Smoka” Aleksandra Tesica to nic innego, jak trwale spleciona z mitologią serbską opowieść o narodzinach legendy księcia Marka. Niektórzy bohaterowie tej opowieści...

Recenzja książki Zakon smoka

Nowe recenzje

O Małej Hydrze, która nauczyła się latać
O MAŁEJ HYDRZE, KTÓRA NAUCZYŁA SIĘ LATAĆ
@marcinekmirela:

„O MAŁEJ HYDRZE, KTÓRA NAUCZYŁA SIĘ LATAĆ” WSPÓŁPRACA REKLAMOWA — AUTOR: Artur Tojza WYDAWNICTWO: SELF PUBLISH...

Recenzja książki O Małej Hydrze, która nauczyła się latać
Żelazny Płomień
W pogoni serca za rozumem
@podrugiejst...:

To, jak macie już imie dla swojego smoka? Chciałabym napisać tak wiele, ale wszystko wydaje mi się nijakie i spłaszczon...

Recenzja książki Żelazny Płomień
Prawo matki
📚📚Prawo matki📚📚
@carlottad_book:

"Prawo Matki", drugi tom serii "Krwią Naznaczone" autorstwa P. K. Farion to książka, która nie pozostawia czytelnika ob...

Recenzja książki Prawo matki
© 2007 - 2024 nakanapie.pl