Wydawnictwo Fabryka Słów nie zwalnia tempa, oddając w nasze ręce kolejne odsłony znakomitego cyklu fantasy "Księga Całości", autorstwa Feliksa W. Kresa. I tak też oto mamy przyjemność poznać najnowszą, już trzecią część tej serii - powieść "Serce gór". I jak przystało na tę relację, tak i tym razem czeka tu na nas wielka przygoda, moc akcji, niepowtarzalny klimat górskich pustkowi oraz potężna porcja czarnego humoru. Zapraszam do poznania recenzji tej książki.
Oto Grombelard... Kraina niższych i wyższych gór, kilku miast i miasteczek oraz wojskowych stanic, pilnujących względnego porządku w tym świecie zbójców, zagubionych wędrowców i przerażających sępów. To właśnie tu trafia armektańska łuczniczka - Karenira, która miała szkolić miejscowych żołnierzy przez okres kilku miesięcy, a została na długie lata. To właśnie jej przypadnie zacne, budzące ciekawość, ale też i lęk, miano Królowej Gór, która ma tylko jeden życiowy cel - zabić tyle sępów, ile zdoła. Tyle tylko, że jej misja zwiąże się z losami kilku niezwykłych mężczyzn, którzy z różnych powodów znajdą się wśród wiecznie mokrych, grombelardzkich szlaków...
Niniejsza odsłona tego cyklu zaprasza nas sobą do odbycia kolejnej fascynującej wyprawy do świata Szerni i Aleru, gdzie to te dwie niezwykłe potęgi mocy toczą swój nieustanny bój. To krainy quasi średniowiecznej rzeczywistości, magii, mówiących kotów, rozumnych sępów i ludzi, którzy na rożnych polach toczą swoje mniej lub bardziej ważne spory. Dla nas jest to również czytelnicza wyprawa do świata wielkich emocji, niezapomnianych wrażeń, wielu poruszających scen i specyficznego humoru, gdzie to choćby jeden żart i jeden uśmiech znaczy naprawdę wiele wobec surowości, pustki i mrocznej wymowy tej scenerii. I jest to piękna podróż...
Na powieść tę składa się pięć mini opowieści, które za każdym razem wiążą się z osobą najważniejszej bohaterki - Kareniry. To właśnie za ich sprawą dowiadujemy się tego, jak została ona samotną Królową Gór, w jaki sposób zasłużyła sobie na swoją legendę, jak po wielu latach poznała smak prawdziwej miłości i jej gorzki koniec, czy też wreszcie jaką odegrała rolę w zażegnaniu wielkiej, wojennej tragedii Grombelardu. Oczywiście z jej losami łączą się losy innych znanych nam już, bądź też zupełnie nowych postaci - na czele ze zbójnickim Królem Gór, słynnym kotem-wojownikiem o imieniu Rbit, czy też dartańskim księciem, Balayem, który przybywa ratować swoją małżonkę. To wszystko składa się na pasjonujące historie o ludzkim życiu, niesprawiedliwości losu oraz tajemnicach tego magicznego, górskiego świata...
Nie sposób nie wyrazić uznania nad kreacją najważniejszej postaci tej opowieści - Kareniry. To silna, niezwykle twarda, radząca sobie w wyśmienity sposób z górskim życiem kobieta, która budzi tyleż naszą ciekawość, co i współczucie. Z jednej strony jest to bowiem bezwzględna wojowniczka, z drugiej jednak skrzywdzona przez los dziewczyna, która mimo prób zmiany swojego życia, nie była w stanie tego dokonać. Cechuje ją wielka charakterność, krnąbrność i bezwstydność, nie mówiąc o znakomitym, czarnym poczuciu humoru. I naprawdę nie sposób nie polubić tej bohaterki, przy której to zarumieniłby się nie jeden męski super heros. Oczywiście i inne postacie wypadają tu równie ciekawie, by wspomnieć o dumnym, zawsze prawdomównym i jakże mądrym życiowo, kocie Rbicie...
Cóż można powiedzieć o Grombelardzie...? Z pewnością to, że jest tyleż pięknym, co i przerażającym miejscem wiecznie padającego deszczu, zimna, niebezpiecznych szlaków i zagrożeń dla wędrowców. Jednak te góry, pustkowia i wypełniająca je magia mają w sobie coś, co nas fascynuje, oczarowuje i zachwyca tą średniowieczną scenerią, politycznymi zawiłościami, żołnierską codziennością i bezwzględnością, gdzie to ludzkie życie - nawet ważnych postaci, znaczy tyle, co nic... To również kolejne odkryte sekrety o przeszłości tego świata, rywalizacji Szerni i Aleru oraz tych, którzy zyskali nadludzką moc...
Ważnym wydaje sie to, że po powieść tę mogą sięgnąć również i ci czytelnicy, którzy nie poznali poprzednich odsłon tego cyklu, gdyż i oni bez trudu odnajdą się w zawiłościach fabuły. Tytuł ten można bowiem traktować jako osobną pozycję, która jedynie nawiązuje swoją treścią do poprzednich tomów. Niezależnie od tego, czy spotykamy się z tym cyklem po raz pierwszy, czy też jesteśmy wiernymi czytelnikami tej serii, będziemy bawić się przy lekturze tej książki wspaniale, a każda z przeczytanych 580 stron zapadnie na długo w naszej pamięci.
Powieść "Grombelardzka legenda. Serce gór", to kolejna udana odsłona cyklu Feliksa W. Kresa. Odsłona, która intryguje nas swoją fabułą, oczarowuje niepowtarzalnym klimatem, porusza emocjami, jaki wreszcie zachwyca pięknym wydaniem, gdzie to mamy m.in. wspaniałe ilustracje autorstwa Przemysława Truścińskiego. Jeśli zatem lubimy ambitne fantasy z barwną przygodą i mimo wszystko życiowym realizmem w tle, to ten tytuł będzie dla nas idealnym wyborem. Polecam, jak i wyczekuję z wielką niecierpliwością premiery kolejnej, czwartej już części pt. "Wstęgi Aleru".