O bałwanku na przystanku recenzja

Pięknie o przyjaźni

Autor: @Elfik_Book ·3 minuty
2022-05-27
Skomentuj
5 Polubień
Za oknami już ciepłe dni, co prawda przerywane nagłymi deszczami i wichurami, lecz też zwiastujące nadchodzące lato. A może już jest lato, gdy to czytacie? Tak się składa, że tymczasem ja uwielbiam zimę. Wiosna czy lato są dla mnie chwilowym zachwytem, ale szybko mijającym i nasączonym niechęcią. Dopiero jesienne miesiące oddają mi moją energią i pozwalają snuć marzenia o zimie. Nie jest już taka jak kiedyś, gdy codziennością były śnieżyce, a ja chodziłam wśród zasp śniegu i lepiłam bałwany. Czasami mi z tego powodu przykro. Może właśnie dlatego tak dobrze zareagowałam na zabawny tytuł "O bałwanku na przystanku".

Tej zimy przyszła prawdziwa zima! Taka ze śniegiem i magią Dziadka Mroza, który po latach powrócił na jeden sezon, by przypomnieć jak potężne są jego podmuchy i jak bardzo mogą zaczarować świat. Mroczny poranek, zaspy śniegu i spóźniony autobus... Czasami trzeba tak niewiele, by stało się coś niesamowitego, coś niemożliwego, by stał się cud. Dzieci ulepiły tylko bałwana, ponieważ im się nudziło. W pierwszej chwili nie poczuły podmuchu Dziadka Mroza. Co przyniósł? Jakie dziwy czekają na dzieci na przystanku?

Uwielbiam literaturę dziecięcą. Wielokrotnie Wam opowiadałam, dlaczego jestem jej tak wielką miłośniczką. To w końcu ona zapoznaje naszych małych ludzi ze światem, to ona ich kształtuje i sprawia, że postrzegają rzeczywistość w określony sposób. W dużej mierze odpowiada za to, kim nasze dzieci będą w przyszłości. Właśnie dlatego według mnie literaturze dziecięcej należy się tak duży szacunek. I tym razem zdecydowałam się zapoznać z krótką książeczką "O bałwanku na przystanku". Dokładnie z tych powodów, o których mówi wstęp.

Od dosłownie pierwszej strony byłam zachwycona stylem autora. Okazał się niezwykle barwny, oddziałujący na wyobraźnię, ale zarazem wystarczająco prosty w odbiorze, by dzieci mogły go bez większych problemów zrozumieć. A przynajmniej ja tak to oceniam. Pisarz stworzył atmosferę starej bajki, którą tak dobrze pamiętam z moich dziecięcych lat. Mam wrażenie, że początek XXI wieku był przełomem, gdy jeszcze istniały historie oparte na naturze, pełne zrozumienia i pasji, ale powstawały też książeczki, który zachwycały swoim pięknym wyglądem i wśród mądrych słów dokładały nowoczesności. "O bałwanku na przystanku" kojarzy mi się z tym pierwszym rodzajem dzieł dla młodych czytelników, więc czuję radość i nostalgię, że po tylu latach mogłam ponownie wczuć się w ten klimat. Tym bardziej że to nowo wydana książka, więc nie jest wyłącznie wspomnieniem, ale też przyszłością.

Fabuła wydaje się pozornie prosta i oparta na dość znanych motywach, co jest w tym przypadku dla mnie zaletą, ponieważ odbiorcami są mali czytelnicy i w niektórych aspektach potrzebują uproszczeń. Jednak pomiędzy tymi uproszczeniami pojawiają się treści unikatowe i pełne mądrości. Ma to w sobie niepowtarzalny urok, który oczarował mnie i pozwolił mojej wyobraźni pójść własną ścieżką. Zarazem dostałam możliwość własnej refleksji na temat przyjaźni, natury, wolności istot żywych, śmierci i nadziei. Czy to nie jest niesamowite, że na tych zaledwie czterdziestu stronach znalazło się tak wiele ważnych aspektów naszego życia?

Mogłoby się wydawać, że to za dużo dla dziecka. Niemniej wcale tak nie jest. W książce widzę dwie linie fabularne. Nie są one oczywiste i tak naprawdę dostrzegłam je dopiero w chwili, gdy piszę tę recenzję. Pierwsza w sposób prosty i przy tym piękny tłumaczy młodym czytelnikom te wszystkie wymienione treści. Daje im zahaczenie do własnego postrzegania świata. Natomiast druga linia jest dla dojrzalszych osób, które poddadzą te aspekty wnikliwej analizie. W końcu takie wartości jak przyjaźń i wolność są naszą codzienność, o którą powinniśmy dbać i nie pozwolić jej burzyć. Tymczasem nadzieja i śmierć mimo tak różnej natury mają wiele wspólnego. Łączą się, gdy nadchodzi czas i decydują o naszym szczęśliwym życiu.

Niesamowicie cieszę się, że ta niepozorna książeczka wpadła w moje ręce, ponieważ oczarowała mnie i sprawiała, że w sercu poczułam ciepło, ale też niezwykłe pokłady zrozumienia i wzruszenia. To wyjątkowe odczucia. Dlatego gorąco Wam polecam "O bałwanku na przystanku" – Wam i Waszym małym czytelnikom.

Moja ocena:

Data przeczytania: 2022-05-27
× 5 Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
O bałwanku na przystanku
O bałwanku na przystanku
Marcin Skrzypek
9/10

Książka Marcina Skrzypka O bałwanku na przystanku to pełna ciepła opowieść o świecie widzianym oczami dzieci. Autor – szczęśliwy ojciec dwóch córek, z myślą o których pisze – zaprasza nas do inspiruj...

Komentarze
O bałwanku na przystanku
O bałwanku na przystanku
Marcin Skrzypek
9/10
Książka Marcina Skrzypka O bałwanku na przystanku to pełna ciepła opowieść o świecie widzianym oczami dzieci. Autor – szczęśliwy ojciec dwóch córek, z myślą o których pisze – zaprasza nas do inspiruj...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Pozostałe recenzje @Elfik_Book

Lulu i Drapek
W krainie... Właśnie, w jakiej krainie?

Czasami wytłumaczenie dzieciom niektórych rzeczy jest... dość skomplikowane. Jest multum spraw, które nam dorosłym wydaję się logiczne i w ogóle ciężko zrozumieć, co moz...

Recenzja książki Lulu i Drapek
Wielkie polowanie
Świat, który istnieje?

Światy fantasy wydaje się być odpowiedzią na wiele trudności w naszym świecie. Skąd takie stwierdzenie? Ponieważ choć przez krótką chwilę pozwalają człowiekowi oderwać s...

Recenzja książki Wielkie polowanie

Nowe recenzje

Kolacja z Tiffanym
Kolacja z Tiffanym.
@Malwi:

Książka "Kolacja z Tiffanym" autorstwa AgnieszkiLingas-Łoniewskato propozycja dla miłośników lekkich, zabawnych i nieco...

Recenzja książki Kolacja z Tiffanym
Jeleni sztylet
Jeleni sztylet
@snieznooka:

Mawia się, że nie powinno się oceniać książki po okładce, ale kiedy widzi się takie wydania, jak „Jeleni sztylet” autor...

Recenzja książki Jeleni sztylet
Nuvole bianche. Białe chmury
Białe chmury
@snieznooka:

„Nuvole Bianche. Białe Chmury” to moje pierwsze spotkanie z twórczością Adrianny Ratajczak, niezbyt często sięgam po ks...

Recenzja książki Nuvole bianche. Białe chmury
© 2007 - 2024 nakanapie.pl