Przedszkole, demony, magia. Czy to może działać? Zadawałam sobie to pytanie od pierwszej chwili, gdy tylko ujrzałam tę książkę w internecie. Mimo iż nie należę do osób dobrze zaznajomionych z fantastyką, a szczególnie z urban fantasy, zaufałam wydawnictwu i kupiłam tę książkę (a w zasadzie obie części na zeszłorocznych targach książki w Krakowie). Muszę powiedzieć, że to było naprawdę interesujące spotkanie z lekturą.
Główną bohaterką powieści jest Agata Filipiak. Kobieta przechodząca przez trudny okres w życiu zawodowym. Postanawia ona przenieść się do pracy w przedszkolu na stanowisko woźnej. Nowo podjęta praca wymaga od niej jednak dużych pokładów cierpliwości, jak i odwagi, gdyż nie wszystko, co się dzieje w nowym otoczeniu to rzeczy przyziemne. Musi ona radzić sobie również ze zjawiskami nadprzyrodzonymi, dzieckiem obdarzonym magicznymi mocami, a także odkryć co się dzieje za zamkniętymi drzwiami przedszkola.
To przykre zdać sobie sprawę, że nawet nie ma się z kim pożegnać przed śmiercią.
Po książkę Katarzyny Wierzbickiej sięgnęłam z czystej ciekawości oraz zaufania do wydawców Spisku Pisarzy. Muszę przyznać, iż na początku osadzenie powieści z gatunku urban fantasy w przedszkolu wydało mi się dosyć nietypowe. Książkę przesłuchałam w większości w formie audiobooka, co pewien czas sięgając po wersję papierową, by lepiej śledzić przebieg wydarzeń. Rozpoczynając swoją przygodę z „Tajne przez magiczne” czułam, że może to być książka nie do końca dla mnie, głównie przez wzgląd na osadzenie fabuły właśnie w takim miejscu jak przedszkole. Ciężko było mi się przestawić na to, iż akcja dzieje się właśnie tu, a nie gdzie indziej. Nie spotkałam się z tym wcześniej, a tym bardziej z tym, co miało nastąpić później. Autorka sprawnie pokierowała wszystkim tak, iż koniec końców jest tu dobrze zachowana konsekwencja. Czytelnik wie co z czego wynika, realizm dobrze łączy się z fantastyką, a humor wpleciony w tę historię to po prostu wisienka na torcie. Taka słodko-gorzka. Cięte riposty przeplatają się czarnym humorem, co tylko podsyciło moją ciekawość, gdyż uwielbiam tego typu humor. Główna bohaterka Agata rzuca sarkazmem to tu, to tam, a ona sama była jedną z ciekawszych postaci w książce. Mamy tu do czynienia z kobietą po przejściach, realnie patrzącą na świat i dociekliwą. I choć polubiłam ją niemalże od samego początku, jedna rzecz związana zarówno z nią, jak i z resztą postaci, które występują w powieści zgrzytała mi od czasu do czasu. Mowa tu o choćby o sprzecznościach w komunikacji między bohaterami: z jednej strony Agata nie może się niczego od innych dowiedzieć, mimo dociekliwości, po czym chwilę później ci sami nie potrafią pojąć tego, że ona nic z danej sytuacji nie rozumie. Było to zgoła irytujące momentami. Tak samo w sytuacji gdy wypominane jest jej tchórzostwo gdy stwierdza, że ma wszystkiego dość, a gdy chce się zaangażować w działania związane z magią, mówione jest jej by się do tego nie mieszała. Odnoszę przy tym wrażenie, że niektórzy bohaterowie sami nie wiedzą czego chcą.
Wszyscy powinniśmy być piękni, młodzi i bogaci, faceci nie powinni kłamać, dzieci umierać w dzieciństwie, a matki zostawiać swoich córek na pastwę losu, jakby te były lalkami, które straciły już urok nowości. Różne rzeczy powinny dziać się inaczej. Ale życie toczy się swoim torem, świat został skonstruowany właśnie w taki sposób i nie posiadałam żadnej czarodziejskiej różdżki, aby go naprawić.
Mimo wszystko książka jako całość zaprezentowała się według mnie naprawdę dobrze. Jest to lektura, w której ten dziecięcy klimat miejsca przeplata się z dorosłością, magią oraz brutalnością w walce o władzę. Być może w tym momencie odbieram tę książkę w na swój zwariowany sposób niezbyt poprawnie, choć sama nie wiem, czy to dobre określenie na coś, co wynika z własnego wnętrza, lecz widzę tu całkiem sporą analogię do ogólnie rzecz ujmując polityki oraz władzy, jak i biurokracji, której nawet świat magii nie omija. Podsumowując, uważam, że było to bardzo udane spotkanie z polskim urban fantasy i z pewnością przeczytam drugi tom, bo zaciekawiła mnie historia Agaty.