Największy skarb recenzja

Czuję na skórze podmuch ciepłego, afrykańskiego powietrza! I jest to uczucie niezwykle przyjemne.

-*-*-*-*-*-*
Joy Makeba, aspirująca, młoda dziennikarka wyrusza razem ze swoim przyjacielem z Polski w głąb Republiki Południowej Afryki. RPA jest jej domem, a dla przybysza z Polski, zupełnie odmienną krainą. Jednak podczas wyprawy, oboje odkrywają ten kraj zupełnie z innej, nieznanej dotąd perspektywy. Wkrótce okaże się, że ich wycieczka przebiegnie zupełnie nieplanowaną trasą, a napotkane osoby wtajemniczą ich w niezwykłe historie. Odkrywając piękno Afryki, nasi bohaterowie zmierzą się z zagadką kryminalną! Czy uda im się ją rozwiązać?
-*-*-*-*-*-*

Lubię to uczucie, gdy czytam powieść i jednocześnie odkrywam kulturę i ciekawostki regionu, w którym toczy się akcja książki.
"Największy skarb" zapewnił mi tę przyjemność w dwójnasób. Z zainteresowaniem śledziłam losy bohaterów i z wielkim entuzjazmem czytałam opisy dotyczące kultury Afrykańczyków w Republice Południowej Afryki.
Owszem, opowiedziana historia niektórym wyda się mało realna, a postać samej bohaterki, mimo ciągłego podkreślania koloru jej skóry i powiązań rodzinnych, nie dość afrykańska. Szybko jednak można wyjaśnić sobie, dlaczego tak jest- ale tego zdradzać nie będę!

Pomimo to, książkę czyta się z zapałem. Wydarzenia dzieją się w lokalnych wsiach i miasteczkach, co pozwala obcować z tradycją, obrzędami, a nawet afrykańską magią! Nie zabrakło też wątku romantycznego. Nie był on jednak nachalny, a jedynie stanowił uzupełnienie całkiem ciekawej historii.

Złośliwcy powiedzą, że mogę być mało obiektywna.
Są tematy, kultury i regiony, które uwielbiam i o których kocham rozmawiać i, oczywiście, czytać.
Tematyka afrykańska jest jedną z tych, którą mogłabym zgłębiać przez cały czas!

Książkę polecam osobom, które lubią odkrywać nowe lądy, poznawać obce kultury i które przede wszystkim chcą spędzić miło wieczór, przemierzając Afrykę. Po raz kolejny udowodniłam sobie, że ten kontynent jest niezwykły i bogaty w tradycję.