Pocztówki recenzja

Dziś przychodzę do Was z recenzją książki Agnieszki Lis pt. "Pocztówki", którą otrzymałam dzięki uprzejmości Wydawnictwa @czwartastrona.
Książka swą premierę miała w czerwcu ubiegłego roku i jest pierwszym tomem cyklu "Czas na zmiany".

Hotel all inclusive, słoneczne plaże i piękne widoki. Poznajemy trzy rodziny, które spędzają urlop na pięknej wyspie Lanzarote, będącej częścią archipelagu Wysp Kanaryjskich.
Agata i Darek to małżeństwem z 14-letnim synem Kacprem. Majątku dorobili się pracą rąk własnych i mogą na wiele sobie pozwolić, Agata to piękna kobieta lecz jej urodę przesłania grymas wiecznego niezadowolenia na twarzy.
Luiza to samotna matka dorosłej już Sandry i babcia sześcioletniej Patrycji. To ich pierwszy urlop za granicą.
Julita i Zbyszek najlepiej sytuowani pod względem finansowym i z pozoru najbardziej ułożeni.
Jak zachowają się bohaterowie gdy nie wszystko pójdzie po ich myśli? Czy te wakacje zmienią coś w ich życiu?

Rodacy na zagranicznych wakacjach to dość drażliwy temat, bywa powodem do śmiechu, często do wstydu. Sama nie wiem co myśleć o tej historii, bowiem trochę dałam się zwieść cudownej okładce i jej opisowi. Spodziewałam się lekkiej, momentami zabawnej powieści obyczajowej z odrobiną romansu, lektury o wakacjach i na wakacje.
A co otrzymałam?
Niezwykle rzetelny obraz grupy osób zróżnicowanych pod względem materialnym i zawodowym czyli tak jak to w życiu bywa. Dla niektórych to pierwsza w życiu wycieczka dla innych jedna z wielu. Mimo, że wszystko dzieje się w pięknych okolicznościach przyrody to całą przyjemność odbiera zachowanie poszczególnych osób. Żaden z bohaterów nie pozbawiony jest wad, każdy ma w sobie coś co nas odrobinę drażni, nie znajdziemy tu ideału. Najbardziej polubiłam Sławka, lokalnego przewodnika, Polaka, człowieka z pasją.
Autorka okazała się dobrym obserwatorem i nader realistycznie oddała wszystkie nasze przywary, opisuje rzeczywistość taką jaka jest, bez słodzenia i owijania w bawełnę.
Dzięki objazdowej wycieczce po północnej stronie wyspy, na którą udali się bohaterowie i ja stałam się jej mimowolnym uczestnikiem, i dowiedziałam się wielu ciekawych rzeczy.
Po początkowym sceptycyzmie finalnie jestem zadowolona z lektury. Fakt, że było inaczej niż sądziłam nie oznacza, że było źle, po prostu było inaczej 😉