Wydawnictwo "Dowody na Istnienie" wydało jakiś czas temu zbiór reportaży latynoamerykańskich "Dziobak literatury". Ideą tego zbioru było stwierdzenie/pokazanie, że tamtejszy reportaż jest jak dziobak (ssak, ale z dziobem kaczki, ogonem bobra, w dodatku jadowity i składający jaja) - czyli przenosząc to na pole literatury: niejednolity, łączący różne gatunki. Śmiem twierdzić, że Justyna Kopińska we "Współczesnej wojnie" powołała do życia takiego polskiego dziobaka.
Po wybuchu wojny w Ukrainie było do przewidzenia, że jak grzyby po deszczu zaczną ukazywać się książki (różnej jakości) poświęcone temu konfliktowi. Jednak w tym wypadku tytuł może wprowadzać w błąd - są tu oczywiście teksty o Ukrainie, ale stanowią one jedynie mały odsetek całości, a w dodatku moim skromnym zdaniem w ogóle nie pasują do tego zbioru tekstów. "Współczesną wojnę" oczami Kopińskiej trzeba rozumieć raczej jako zagrożenia, które spotykają ludzi obecnie, nawet w krajach (głównie w Polsce), gdzie nie toczy się wojna w dosłownym tego słowa znaczeniu.
Obok wspomnianych reportaży o wojnie za naszą wschodnią granicą, mamy teksty odnoszące się do wcześniejszych śledztw autorki (zwłaszcza do sprawy siostry Bernadetty), a także dotyczące różnych badań naukowych nad ludzkimi zachowaniami. Pojawia się też - co było dla mnie niespodzianką - tematyka oscylująca wokół seriali i filmów. Każdy z tych tekstów jest ciekawy, jednak to nagromadzenie różnorodności może przyprawić czytelnika o ból głowy. W moim odczuciu Kopińska dużo lepiej sprawdza się w pisaniu o sprawach społeczno-obyczajowych, niż o konfliktach zbrojnych. Tutaj jej pisanie zmierza czasami w kierunku felietonu, by znowu powracać do spraw życia i śmierci.
Kopińska porusza wiele ciekawych tematów, jednak ich nie wyczerpuje. Przeprowadza krytykę współczesnego świata (całkiem zresztą słuszną), pełnego krzyku, niesprawiedliwości, czuć jej gniew, jakby sama prowadziła wojnę. Ktoś bardziej dociekliwy pochyli się nad ciekawiącymi go zagadnieniami, reszta czytelników - po kilku tygodniach od lektury nie będzie pamiętała prawie nic, bo dostała za dużo bodźców, za dużo tematów.