Tara Hudson urodziła i wychowała się w Oklahomie. Ukończyła prawo z tytułem magistra. Na studia dające konkretny zawód zdecydowała się głównie dlatego że uwierzyła w niestworzone historie o upiornych egzaminach z literatury i przerażającą wizję pracy w barze szybkiej obsługi Na szczęście jej kariera nie trwała długo - uświadomiwszy sobie, że cmentarze są dużo ciekawsze od kancelari porzuciła "rycie" w paragrafach na rzech pisarstwa. "Pomiędzy" to jej debiut literacki. Tara Hudson mieszka na codzień w Oklahomie z mężem, synem i imponującą liczbą bardzo źle wychowanych zwierzaków.
Amelia nie żyje - jest to jedna z nie wielu rzeczy jakiej jest pewna. Amelia nie żyje ale mimo to nie zaznaje spokoju. Wbrew powszechnie sądzonym opiniom okazuje się, że śmierć nie zawsze jest końcem wszystkiego. Dziewczyna błąka się w samotności po świecie, pogrążona w bólu i rozpaczy, nękana setkami pytań, na które nie potrafi znaleźć odpowiedzi. Dlaczego umarła? Czy sama targnęła się na swoje życie; czy był to jedynie nieszczęśliwy wypadek, a może w owym wydarzeniu brały udział osoby trzecie?
Nadzieją na pozyskanie owych odpowiedzi, wydaje się być obecność Joshui. Chłopak, któremu Amelia uratowała życie, jest bowiem pierwszą i, jak dotąd, jedyną osobą, która potrafi dostrzec dziewczynę. Co więcej traumatyczne przeżycie i skrywany przed światem sekret zbliża do siebie ową dwójką. Przy Joshui Amelia powoli przypomina sobie swoje życie. Elementy układanki powoli układają się w całość. Niestety, nikt nie patrzy przychylnie na uczucie łączące Amelię i Joshuę. Świat żywych i umarłych nigdy nie był tak blisko i tak daleko równocześnie.
Amelia początkowo nie wzbudziła w moim odczuciu pozytywnych uczuć. Sprawiająca wrażenie zagubionej i zdezorientowanej sytuacją, która rozgrywa się wokół jej osoby, nie wplasowuje się bowiem do grona bohaterów które cenię sobie najbardziej - silnych mimo podkładanych im pod stopy przeszkód i uparcie dążących do wyzanczonych sobie celów. Taki opis nijak nie pasuje do charakterystyki, którą przedstawia nam pani Tara Hudson. Amelia, choć bezwątpienia jest postacią ciekawą, mimo metamorfozy jaka zaszła z jej udziałem, wciąż zostaje duchem w pełnym znaczeniu tego słowa. Czytając powieść pani Hudson i zagłębiając się w świat, który wykreowała, coraz częściej dostrzegałam kruchość głównej bohaterki. Amelia w moim odczuciu została ukazana jak liście bezwolne w stosunku do wiatru. Przy odpowiednim podmuchu mogła stanąć twarzą w twarz z przecwieństwami losu, w przeciwnym jednak razie jej odpowiedzią na atak stanowiła ucieczka.
O ile jednak zazwyczaj podobna kreacja ostatecznie skreślałaby w moim odczuciu daną powieść, o tyle w przypadku "Pomiędzy" podobny zabieg w zaskakujący sposób działa na jej korzyść. Osobowość Amelii w idealny sposób odzwierciedla jej życie - to które już przegrała i to o które obecnie walczy. Poza tym charakter głównej bohaterki w ciekawy sposób kontrastuje z Joshuą. Męska postać powstała spod pióra pani Hudson w idealny sposób równoważy się bowiem z postacią żeńską. Tam gdzie Amelia okazuje się tchórzem - Joshua wykazuje się odwagą, tam gdzie on charakteryzuje się nierozwagą, ona zachowuje resztki rozsądku. Wszystko to sprawia, że mimo lekkich niedociągnięć w kreacji bohaterów, czytelnik nie doświadcza znużenia.
Bohaterem, który rozbudził moja wyobraźnię do granic możliwości bez wątpienia pozostaje Eli. Jaką rolę, w bajce o Kopciuszku, który zamiast pantofelka zgubił gdzieś swoje życie, odgrywa Eli? Prawdę mówiąc, nie do końca orzwiązałam ową zagadkę. Postać Eliego trudno nazwać czarnym charakterem. Choć nie mam wątpliwości co do tego, że właśnie takie były intencje autorki, dostrzegłam w nim zbyt wiele ludzkich cech by w to uwierzyć. Eli pozostaje dla mnie tajemnicą, zagdaką, którą mam nadzieję, kiedyś rozwiązać.
Największym atutem "Pomiędzy" bez wątpienia pozostaje wykorzystanie w swoim pomyśle duchów. W świecie, w którym ostanim czasy królują wampiry i wilkołaki, duchy wciąż stanowią miłą odmianę, zwłaszcza wtedy gdy autor zabiera się do rzeczy w tak intrygujący sposób. Choć ubolewam nad faktem, że w powieści mamy do czynienia tylko z dwoma przedstawicielami owego gatunku i tak jestem pod wrażeniem pracy jaką wykonałą amerykańska autorka. Duchy, które zaskakująco dużo cech zachowują ze swego człowieczeństwa, które tak samo jak ludzie zdolne są do uczuć i które, wbrew powszechnie sądzonym opiniom, nie spędzają swojego nowego życia na nękaniu innych - wplasowują się w mój gust.
Narracja pierwszoosobowa jest tą, po którą najczęściej sięgają autorzy młodzieżowych pozycji. Nie zawsze jest to jednak dobry wybór. Podejmując decyzję trzeba liczyć się z faktem, że nie każdy bohater nadaje się na narratora. Tego rodzaju narracja brutalnie wypycha na światło dzienne wszelkie wady bohatera. Miałam spore obawy czy Amelia sprawdzi się w swojej roli. Jak wspominałam wcześniej nie jest to postać pozbawiona wad i żywiłam obawę, że narracja pierwszoosobowa nie potrzebnie dodatkowo je podkreśli, Na szczęście jednak Amelia idealnie wplasowuje się w swoją rolę. Jej historia jest przejmująca i pełna ukrytego bólu. Amelia nie podkreśla emocji na siłę. Czytelnik nie często zetknie się z uczuciami wyrażonymi wprost, są one bowiem ukryte w innych słowach.
Na koniec warto również wspomnieć o okładce, która idealnie oddaje klimat powieści. Choć trudno chwalić za to polskich grafików, gdyż okładka została zapożyczona od oryginału, należy jednak docenić decyzję ludzi, którzy zaakceptowali taki wybór. Po co zmieniać coś co jest dobre?
Mimo sporej ilości paranormali jakie ukazały się w ostatnim czasie na polskim rynku, "Pomiędzy" niesie ze sobą pewną świeżość. Amerykańska autorka podołała zadaniu. "Pomiędzy" to przejmująca historia o samotności i bólu, a także nadziei, którą niesie ze sobą miłość. Z niecierpliwością oczekuję na premierę kolejnych tomów powieści, które jednak nie prędko ukażą sie na polskim rynku.