Pierwsza część trylogii "Porzuceni"
Odkąd powróciła z zaświatów pojawia się przy niej ON. "To tylko halucynacje - przekonują psychiatrzy. - Miałaś wypadek. Przeżyłaś śmierć kliniczną. Cudem powróciłaś do życia". Ale siedemnastoletnia Pierce im nie wierzy. Odkąd omal nie utonęła, czuje się dziwnie... jakby nie należała do tego świata. Może teraz, po przeprowadzce do nowego miasta, będzie inaczej. Nowa szkoła, nowy początek. I może wreszcie przestanie się bać. Ale ON znajduje ją i tu. Czego chce? Jaką tajemnicę kryją jego oczy - mroczne i piękne jak diament, który jej podarował? Czy chce ją przed czymś ostrzec i przekonać, że bezpieczna będzie tylko wtedy, gdy powróci z nim do jego podziemnego świata? Czy Diament Persefony przyniesie Pierce los mitycznej bogini, czy miłość - potężniejszą niż śmierć...
Książki Meg Cabot nie są dziełami o ukrytym sensie, nie zawierają wielkiego przesłania, ale przyjemnie się je czyta. Zestresowana przez poprawianie ocen, sezon kartkówko-sprawdzianowy oraz naukę potrzebowałam czegoś odprężającego, czego doznałam czytając powieść. Przeniosłam się w inny świat i pozwoliłam sobie oderwać się od codzienności. Dodatkowo zachęciła mnie do lektury wzmianka o Persefonie, która jest postacią z greckiej mitologii, a ostatnimi czasy bardzo ją polubiłam, głównie za sprawą Percy'ego Jacksona, choć książki pani Cabot to zupełnie inna bajka niż powieści Ricka Riordana. Bardzo podobała mi się koncepcja mitu o Persefonie i Hadesie. Z wielkim zainteresowaniem przerzucałam kartki czytając opowieść Pierce, dziewczyny, która przeżyła śmierć kliniczną, chociaż tak naprawdę, co wydarzyło się po drugiej stronie dla wielu pozostaje tajemnicą. W końcu ludzki umysł jest ograniczony.
Książka została napisana w nietypowy sposób. Brakuje numerów rozdziałów, jednak przed każdym z nich jest cytat, co ogólnie daje ciekawe wrażenie. Autorka opowiada o wydarzeniach, które miały na miejsce na Isla Huesos w przeciągu trzech, bądź czterech dni pobytu Pierce, jednak cofa się ona pamięcią w przeszłość, co powoduje wzrost zainteresowania i powoli wyjaśnia sytuację, w jakiej jest dziewczyna.
Bardzo polubiłam Johna, którego początkowo podejrzewałam o bycie XXI' wiecznym Hadesem. Ta jego dzikość sprawiała, że miałam ochotę podskoczyć z wrażenia. Pierce była czasem denerwująca, jednak po głębszej analizie jej zachowań można dojść do wniosku, że większość dziewczyn na jej miejscu zareagowałaby tak samo. Postanie poboczne również wywołują wiele emocji, czego początkowo nie spodziewałam się po takich osobach jak zarządca cmentarza, czy staruszce prowadzącej sklep Manja Dzierganja.
Jedną z rzeczy, która mi przeszkadzała była początkowa dezorientacja. Nie mogłam się odnaleźć w fabule. Wszystko wydawało mi się bardzo zagmatwane, jednak po przeczytaniu pewnej części historia zaczyna się układać w logiczną całość. Szkoda tylko, że Meg Cabot nie umieściła w książce żadnej wielkiej sceny akcji, które często pojawiały się w Pośredniczce i w 1-800-Jeśli-Widziałeś-Zadzwoń. Pociesza mnie jedynie fakt, że to trylogia i autorka ma jeszcze dwie części, żeby się wykazać. Zaletą książki jest też powoli dojrzewająca miłość, a także życie codzienne z nadzwyczajnymi problemami.
Myślę, że warto poświęcić tej książce trochę czasu i że z pewnością przypadnie wam do gustu taka lekka historia.