Stalowe Serce recenzja

Postapokalipsa w stylu superhero

Autor: @RuBrykaPopkulturalna ·3 minuty
2020-03-22
Skomentuj
1 Polubienie
O wielkiej mocy i idącej wraz z nią wielkiej odpowiedzialności oraz wielu moralnych problemach opowiedziano już mnóstwo historii. Były napromieniowane pająki, kosmiczny wirusy, pobudzające substancje czy po prostu ciasne stroje z całą masą gadżetów. Opowieści o niezwykłych ludziach i ich niezwykłych umiejętnościach pojawiają się niezależnie, w którą stronę się obrócimy, nadal jednak przyciągają, fascynują i dostarczają sporo zabawy.

Pewnego dnia, zupełnie nieoczekiwanie, nad horyzontem wzeszła tajemnicza kometa. W przeciwieństwie do swoich kinowych kuzynek Calamity nie pędziła z zawrotną prędkością w kierunku Statuy Wolności, najwyższych pięter Empire State Building ani ogródka za Białym Domem. Po prostu znalazła na naszym ziemskim niebie odpowiednie dla siebie miejsce i postanowiła się w nim zatrzymać. Jako że z jej wnętrza nie wypełzły roje owadopodobnych obcych, nie nadleciały pociski, nie wystrzelił promień śmierci, a trąby Dnia Sądu nie rozbrzmiały, zapowiadając rychły koniec, stwierdzono, że w zasadzie to nic groźnego i może tam zostać. Bezstresowe podejście do ciał niebieskich miało jednak swoje konsekwencje. W rok po pojawieniu się Calamity świat się zmienił. Wśród ludzi zaczęły ujawniać się niezwykłe zdolności i umiejętności. Wyjątkowe jednostki nazwano Epikami. Obdarzeni supermocami nie mają jednak nic wspólnego z Supermanem i jego gładkolicymi kompanami. Wraz z nowymi możliwościami budzi się w nich niepohamowana żądza władzy, pragnienie kontroli i uwielbienia. Jeden z nich przed laty zamienił Chicago w swoje własne królestwo rządzone twardą ręką. Do nierównej walki z imperatorem stają Mściciele. Jakie jednak mogą mieść szanse w starciu z nieludzką siłą i wytrzymałością? Ich ostatnią nadzieją może okazać się David, który jako jedyny widział, jak Stalowe Serce krwawi.

Brandon Sanderson zabiera nas do świata, w którym pojawienie się wszystkich możliwych supermocy wcale nie oznacza, że zaraz po mieście zaczną biegać dwie superdrużyny odziane w obcisłe kolorowe wdzianka. Tym razem rozdanie jest wyjątkowo niesprawiedliwe i wszystkie konta premium z laserowymi spojrzeniami, zdolnością latania, strzelaniem płomieniami z kończyn oraz całą resztą dodatków przypadają w udziale tym „złym”. Używanie ponadprzeciętnych możliwości sprawia bowiem, że w Epikach za każdym razem odzywają się najgorsze instynkty. Nie można tego obejść, transakcja jest wiązana. Ziemi, nad którą świeci radośnie Calamity, daleko więc do komiksowych sielankowych światów, zdecydowanie bliżej natomiast do postapokaliptycznych scenerii. Stalowe Serce, wykorzystując swoje zdolności, zamienia Chicago w wielką, pozbawioną różnorodności i kolorów bryłę stali. Ludzie zepchnięci zostają do podziemi, gdzie w fabrykach produkują broń dla armii Imperatora. Za pomocą milicji i pokazów nieuzasadnionej przemocy zdeprawowany władca łamie wolę i ducha obywateli miasta. Jeżeli ktokolwiek zamierza przeciwstawić się okrutnemu władcy, robi to jedynie po to, aby go zastąpić. Jest więc smutno, niesprawiedliwie i szaro. Tylko nieliczni wierzą w nadejście prawdziwych bohaterów. To właśnie w takich warunkach najlepiej czują się rebelianci.

Jak w tym podłym świecie ma poradzić sobie jednak całkiem przeciętny chłopak, którego w swej złośliwości autor nie obdarzył żadnymi niezwykłymi zdolnościami? David jest pełnym nadziei i samozaparcia idealistą, błyskotliwym samoukiem, który wszystkie swoje niedostatki nadrabia wielkim sercem i poczuciem obowiązku. Wszystkie te szlachetne cechy na niewiele się zdadzą w pojedynku z niemal niezniszczalnym superłotrem. Kino akcji sugeruje, jakie kroki w takiej sytuacji należy podjąć. Gdy stojące przed bohaterami zadanie kwalifikuje się do grupy „dajcie spokój, tego nie da się zrobić”, gdy rozsądek mówi stanowcze „nic z tego nie będzie”, należy postawić na: planowanie, uprowadzanie, wybuchy, pościgi, kradzieże, wybuchy, infiltracje, jeszcze trochę planowania, analizy, strzelaniny, odrobinę romansu i jeszcze więcej materiałów wybuchowych. Nawet jeżeli się nie uda, to będzie zabawnie i przede wszystkim efektownie.

Taka właśnie w dużej mierze wygląda opowiadanie historii w Stalowym Sercu. Jest całkiem dużo akcji, przeplatanej nadzieją i snuciem przypuszczeń co do tego, co tak naprawdę jest słuszne, a w tle zawsze zgrabnie uda upchnąć się jakiś wybuch. Bohaterowie na wzór innych drużyn do zadań niewykonalnych stają do nierównej walki, swoim intelektem nadrabiając wszelkie niedobory w mutacjach i nadczłowieczeństwie.

Sanderson kolejny raz stworzył niezwykle interesujący, ciekawy i pełen potencjału świat. W tle zaś przemyca odrobinę rozterek dotyczących słuszności buntu, odpowiedzialności za uratowane istnienia i pytanie, czy diabeł znany nie jest czasem lepszy niż nieznany. Jednak upór i uroczy idealizm Davida sprawia, że nie ma się nad czym długo zastanawiać. Stalowe Serce naładowany jest pędzącą od pierwszych stron akcją, która zwalnia dopiero w finale. Przy okazji urozmaicając nieco superbohaterski asortyment.

RuBryka Popkulturalna ocenia 8/10

Recenzja ta została początkowo opublikowana na portalu Nerdheim.pl

Moja ocena:

Data przeczytania: 2019-01-27
× 1 Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Stalowe Serce
Stalowe Serce
Brandon Sanderson
7.5/10
Cykl: Mściciele, tom 1

W zdewastowanym świecie przyszłości superbohaterowie są dla ludzkości przekleństwem. Dziesięć lat temu pojawiła się na niebie Calamity. Był to impuls, który sprawił, że niektórzy ze zwykłych dotąd lud...

Komentarze
Stalowe Serce
Stalowe Serce
Brandon Sanderson
7.5/10
Cykl: Mściciele, tom 1
W zdewastowanym świecie przyszłości superbohaterowie są dla ludzkości przekleństwem. Dziesięć lat temu pojawiła się na niebie Calamity. Był to impuls, który sprawił, że niektórzy ze zwykłych dotąd lud...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Zobacz inne recenzje

Brandon Sanderson to jeden z najwybitniejszych twórców fantastyki. Urodzony w 1975 roku dwukrotnie został laureatem nagrody Hugo. Jedną z jego powieści Stalowe serce wydał Zysk i s-ka w 2015 roku. Kil...

@grejfrutoowa @grejfrutoowa

Po przeczytaniu w ostatnim czasie debiutu amerykańskiego pisarza – „Z mgły zrodzonego” – nie miałam najmniejszych wątpliwości, co do tego, że jego najnowsza powieść również zawładnie moim sercem. „Sta...

ME
@medicated

Pozostałe recenzje @RuBrykaPopkultur...

Wieża asów
Rozdanie na porządnym haju

Potwór rodem z opowiadań Lovecrafta? Masoneria złożona z niepoczytalnych nadludzi? Międzyplanetarni szpiedzy, inwazja kosmicznego robactwa, superbohaterskie starcia i za...

Recenzja książki Wieża asów
Bogowie muszą być szaleni
Toksyczne uczucia do własnej bohaterki

W drugim tomie przygód niezwyciężonej Dory Wilk okazuje się, że nie tylko bogowie potrafią być szaleni. Wszystko wskazuje na to, że nieokrzesane rozentuzjazmowanie swego...

Recenzja książki Bogowie muszą być szaleni

Nowe recenzje

Dama w kapeluszu
„Dama w kapeluszu” Anna Stryjewska
@martyna748:

Dzisiaj mam dla Was recenzję książki, po którą postanowiłam sięgnąć z dwóch powodów. Pierwszy z nich jest taki, że uwie...

Recenzja książki Dama w kapeluszu
Ani słowa o rodzinie
Rodzina, ach rodzina...
@ewelina.czyta:

Dziś przyszła pora napisać kilka słów o książce, która mnie niezwykle urzekła, a zarazem pozwoliła docenić moją własną ...

Recenzja książki Ani słowa o rodzinie
Bumerang
"Droga do odnalezienia siebie bywa długa i… sam...
@Mirka:

@Obrazek „pierwszą zasadą jest mieć zasady” Na nasze dorosłe życie wpływa wiele czynników, ale najbardziej znacz...

Recenzja książki Bumerang
© 2007 - 2024 nakanapie.pl