"Magiczna chwila" to dla mnie drugie spotkanie z twórczością Kristin Hannah. Pierwszy był bestsellerowy "Słowik", powieść, która mnie wciągnęła, zauroczyła i pozostał ze mną na dłużej. Miałam nadzieję, że kolejna książka autorki zrobi na mnie podobne (a może nawet większe?) wrażenie. Opis "Magicznej chwili" sugerował, że ma potencjał na interesującą historię. Jednak co się okazało po lekturze?
Powieść ta zaczyna się interesująco: w pewnym małym miasteczku pojawia się znikąd dziecko - dzika dziewczynka, trzymająca w ramionach wilczka. Miejscowa komendant policji, która zaczyna dochodzenie w sprawie odkrycia tożsamości dziewczynki, postanawia poprosić o pomoc swoją siostrę, Julię, która jest z wykształcenia psychiatrą, ale w skutek pewnego wydarzenia z przeszłości straciła pacjentów. Czy uda im się zdobyć zaufanie tego dziwnego dziecka? Czy rozwiążą zagadkę pochodzenia dziewczynki?
Niestety, mimo ciekawego pomysłu, ta historia mnie nie zauroczyła, nie jestem zachwycona, ani specjalnie zaskoczona tą lekturą. "Magiczna chwila" okazała się nieco stereotypową obyczajówką z wątkami romansowymi, okraszoną pewną nutką tajemnicy i oczywiście pełną bohaterów po przejściach. Nie wyróżnia się za bardzo od innych tego typu historii, na dodatek ma w sobie sporo naiwności i ckliwości oraz trochę melodramatyzmu, czego nie lubię w moich lekturach.
W tej książce dzieje się dużo, jest napisana bardzo prosto i dynamicznie, dzięki czemu czyta się ją naprawdę szybko. Czy jednak wzbudza zainteresowanie? I tak, i nie. Przede wszystkim, rozwiązania tajemnic tej historii można się samemu dość szybko domyślić, zwłaszcza w wątkach romantycznych. Z kolei ciekawym, niecodziennym wątkiem w tej opowieści była historia tajemniczego dziecka, szkoda jednak, że został on poprowadzony w sposób mało wiarygodny. Interesujące było dla mnie tło fabularne - małe miasteczko, gdzieś na uboczu, z niewielką społecznością, w której wszyscy się znają.
Pewną zaletą tej opowieści jest to, że pokazuje różne odcienie miłości. Znajdziemy tu więc miłość rodzicielską, siostrzaną, ale też romantyczną. Zwłaszcza pierwsza z nich jest opisana w sposób dość rozbudowany, nawet niecodzienny, interesujący i w pewien sposób poruszający czytelnika. Szkoda jednak, że autorka nie skupiła się właśnie na niej, a zamiast tego nieco rozmieniła na drobne całą opowieść, wprowadzając do niej za wiele wątków, i przede wszystkim, zbyt dużo dramatów z przeszłości.
Zabrakło mi w tej lekturze też takich prawdziwych emocji i realizmu, z kolei mam wrażenie, że pojawiły się niepotrzebne sekrety i trochę za bardzo melodramatyczne klimaty. W większości bohaterowie byli jak dla mnie przewidywalni, a przy tym nieco nieżyciowi i nudni, mimo iż praktycznie każdemu autorka dopisała jakieś przejścia/przeżycia. Jedynie tajemnicze dzikie dziecko zostało tu opisane interesująco - widzimy przemianę, to jak postrzegają tę dziewczynkę inni, ale też możemy śledzić też przeżycia wewnętrzne tej postaci. Mam jednak wrażenie, że pani Hannah przedobrzyła jeśli chodzi o całą powieść - chciała powiedzieć i pokazać za wiele, przez co snuta przez nią historia okazała się nieco płytka, papierowa. Wystarczyło się skupić na jednym, dwóch wątkach i opisać je w sposób nieco bardziej wiarygodny i rozbudowany.
"Magiczna chwila" była dla mnie lekturą szybką i zapewniającą pewną dawkę rozrywki. Nie otrzymałam jednak tego, czego po niej oczekiwałam - wzruszeń i zaskoczeń, historii, która pozostanie ze mną na dłużej. Czytało mi się ją dobrze, ale nic ponadto. A szkoda, bo to mogła być naprawdę ciekawa powieść - wystarczyłoby skupić się bardziej na historii dzikiego dziecka, a nieco mniej na dramatach i miłostkach wszystkich dookoła. Myślę jednak, że książka ta spodoba się fanom typowych powieści obyczajowych, którzy stawiają bardziej na emocje, niż na logicznie poprowadzoną akcję, czy oryginalną historię.
Książka z Klubu Recenzenta serwisu nakanapie.pl