Rodzina jest głównym elementem życia każdego człowieka. To ona uczy nas żyć, kochać. Dzięki niej stajemy się tacy, jacy jesteśmy teraz. Dla niej jesteśmy w stanie zrobić wszystko. Walczyć. Poświęcić się. Ryzykować własne życie, a nawet umrzeć... Bo życie bez najbliższych nie ma najmniejszego sensu. Bo po co żyć, jeśli nie ma się dla kogo?
Minęło kilka miesięcy od ostatniej przygody Gregora w Podziemiu. Obiecał sobie, że już nigdy tam nie wróci. I tak by było, gdyby nie to, że Botka została uprowadzona. Podziemni znowu potrzebują pomocy, ponieważ pojawiła się kolejna przepowiednia. Tym razem o białym szczurze imieniem Mortifer, który może doprowadzić ich świat do upadku i przywrócić władze szczurom. Gregor podejmuje wyzwanie i wyrusza w niebezpieczną podróż razem z grupka przyjaciół i kilkoma innymi osobami. To właśnie w jego rękach spoczywa los Podziemia i będzie musiał zrobić wszystko, by go uratować. Nawet jeśli będzie musiał poświęcić siebie i innych. Czy Gregor wypełni przepowiednię? Czy zdoła zapobiec najgorszemu?
Poprzednia część podobała mi się, ale jednak szału nie było, że tak to ujmę. Ale jak dla mnie to było dopiero takie wprowadzenie do tego świata, bo dopiero po przeczytaniu "Gregora i Przepowiedni Zagłady" doszłam do wniosku, że to naprawdę dobra seria. Cóż, w końcu Suzanne Collins nie pisze złych książek.
Po raz kolejny miałam okazję wrócić do świata ukrytego w podziemiach Nowego Jorku, pełnego stworzeń, które wprawdzie dobrze znamy, ale w większych rozmiarach i bardziej krwiożerczych. Nie brakowało też ludzi. Tworzyli społeczność, którą ma władać król. Pomysł z innym światem ciekawy, aczkolwiek nie wnosi nic nowego do literatury.
Poza wyobraźnią, autorka popisała się wykonaniem. Język, jakim się posługiwała był prosty i lekki. Czytało mi się bardzo szybko i przyjemnie. Nie brakowało akcji i oczywiście barwnych bohaterów, z którymi czytelnik przeżywał coraz to najniebezpieczniejsze przygody.
Gregor miał taki charakter, że po prostu nie dało się go nie lubić. Może i był zwykłym chłopcem, ale cechowała go wielka odwaga i zdolność do poświęceń. Pragnął tylko tego, by jego rodzina była kompletna i szczęśliwa. W tej części pojawiło się kilka nowych postaci. Jednymi z nich byli kuzyni Luksy, księżniczki Regalii. Na początku ich wszystkich wrzuciłam do jednego worka, jako okrutnych i zepsutych. Jednak w trakcie wyprawy Gregora okazało się, że nie wszyscy są tacy, jakich ich widziałam. Wystarczyło zapoznać się z nimi bliżej.
Podsumowując, "Gregor i Przepowiednia Zagłady" to świetna kontynuacja serii. Spodobała mi się nawet bardziej, niż pierwszy tom. Działo się więcej, autorka wciąż utrzymywała napiętą atmosferę, w niektórych momentach trzymała czytelnika w nieświadomości. Nie brakowało akcji, świetnych bohaterów i poświęcenia, które grało dużą rolę w książce. Autorka przykładem Gregora pokazała jak ważna jest rodzina i lojalność wobec innych. Jeśli komuś podobała się poprzednia część, nie zawiedzie się także na tej, bo jest naprawdę dobra. To w końcu Suzanne Collins, a czy nie warto zapoznać się z jej książkami? Gorąco zachęcam do przeczytania.