Testament życia recenzja

Ania to typowa nastolatka. Mieszka z ojcem i macochą, której jak można się domyślić nie toleruje. O mamie wie tylko tyle, że nie żyje. Ojciec nie chce rozmawiać na ten temat. W dniu osiemnastych urodzin wszystko się zmienia. Ania dostaje tajemniczą przesyłkę. Aby odkryć wszystkie karty i poznać prawdę o rodzinie, wyrusza na Hel. To tam wszystko się zaczęło. W pociągu Ania poznaje przemiłą starszą panią. Na miejscu wynajmuje pokój u Jaśki. Kim jest starsza Pani? Co było w tajemniczej paczce? Czy Jaśka wie coś na temat Ady - matki Ani? Czego dowie się o przeszłości główna bohaterka i jak to wpłynie na jej dalsze losy? Czy warto dać komuś drugą szansę? A może matka Ani wcale nie zmarła?
Powieść jest jakby podzielona na dwie części. Ta druga opisuje wcześniejsze lata i bardzo mną wstrząsnęła... Intrygi, zdrady, kłamstwa, narkotyki - do czego może doprowadzić siostrzana zazdrość? Jakie konsekwencje przyniosą dawno podjęte decyzje? Ile można poświęcić w imię miłości? Odpowiedzi szukajcie w książce