Morderca bez twarzy recenzja

Poznajcie komisarza Wallandera!

Autor: @tikichomiktaki ·2 minuty
2013-10-24
Skomentuj
2 Polubienia
Jak na mój gust opis zawiera zbyt dużo spojlerów. Nie można zarysować fabuły tak, by nie zdradzić wydarzeń obejmujących 3/4 książki? Chociaż suma sumarum wyszłoby nam z tego niekiedy może ledwo jedno zdanie... Osobiście jednak nie mam nic przeciwko i nieraz lubię czytać książkę nie wiedząc praktycznie nic o fabule. Zdarza mi się wybierać lektury sugerując się w głównej mierze pozytywnymi opiniami na ich temat, bez szczególnego zagłębiania się w treść. W końcu liczy się to, jak coś jest napisane, bo jak jest napisane dobrze, to mogę czytać praktycznie o wszystkim. W każdym bądź razie po "Mordercę bez twarzy" sięgnęłam właśnie w ciemno, gdyż poznałam już głównego bohatera przy okazji "O krok" - pozycji będącej którąśtam z kolei częścią cyklu.

I to właśnie teraz jest tak, jak być powinno, bo koniec końców wróciłam do początku, czyli do świeżo upieczonego komisarza-rozwodnika oraz brutalnego morderstwa w liczbie ofiar: 2. Kto zabił i to jeszcze w tak okrutny sposób, Bogu ducha winnych staruszków? Śledztwo rusza pełną parą, a jego pierwszy tydzień jest bardzo intensywny dla naszego bohatera, który notabene przedstawia sobą obraz człowieka nieźle sponiewieranego przez życie. Wallander nie wylewa za kołnierz, swoje ciało traktuje jak auto terenowe, a jego życie rodzinne dalekie jest od sielanki. Rozwód, brak kontaktu z córką, problemy z ojcem, a do tego stresująca i wyczerpująca praca dają się Kurtowi nieźle we znaki. Nie mniej jednak nie można odmówić mu odwagi, sumienności i konsekwencji w życiu zawodowym, dlatego też ogólny odbiór postaci jest jak najbardziej pozytywny i Wallander wzbudza w czytelniku sympatię.

Jeśli miałabym się natomiast odnieść do samej intrygi, to moja sympatia do książki jako całości osiąga mniejsze od oczekiwanych, rozmiary. Jak już wspomniałam ruszamy z kopyta, śledzimy każdy dzień ze szczegółami, mało śpimy, kiepsko jemy i prowadzimy istny wyścig z czasem, by później drastycznie zwolnić, zrobić sobie nawet do kilku miesięcy przerwy, aż w końcu trafić ni z tego, ni z owego na właściwe puzzle naszej niezbyt misternej układanki. Brakowało mi tu konkretnie zarysowanej intrygi: zawiłej, pełnej niedomówień, potrafiącej zapędzić zarówno bohaterów, jak i czytelników w kozi róg. Posunę się nawet dalej i powiem, że książka w pierwszej części mnie nie porwała, męczyłam dziennie po kilka stron i jakoś nie miałam ochoty na więcej. Dopiero ostatnie tak na oko może z 70 stron zabrało mnie w ciekawą podróż i podwoiło siłę grawitacji, tak że nie mogłam się ruszyć z łóżka, dopóki nie dotarłam do ostatniej strony.

Mankell w szczytowej formie to, to nie jest, ale tragedii też nie ma. Jest klimatycznie - Szwecja jawi się tu jako mroźny koniec świata, gdzie zamiecie śnieżne nie pozwalają ludziom przedostać się z budynku do zaparkowanego nieopodal auta. Jest ludzko, bez efektu CSI i z prawdziwymi problemami, słabościami i wadami bohaterów. A także jest ciekawie, bo to przecież dopiero początek przygód komisarza, którego nie sposób nie polubić. Dlatego też Chomik będzie czytał dalej ;)
× 2 Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Morderca bez twarzy
13 wydań
Morderca bez twarzy
Henning Mankell
7.8/10

Kto był w stanie okrutnie zabić parę starych rolników w szwedzkiej wiosce, a potem pójść do stajni, aby nakarmić ich konia? Umierająca kobieta zdążyła wyszeptać tylko jedno słowo: „zagraniczny”. Komis...

Komentarze
Morderca bez twarzy
13 wydań
Morderca bez twarzy
Henning Mankell
7.8/10
Kto był w stanie okrutnie zabić parę starych rolników w szwedzkiej wiosce, a potem pójść do stajni, aby nakarmić ich konia? Umierająca kobieta zdążyła wyszeptać tylko jedno słowo: „zagraniczny”. Komis...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Zobacz inne recenzje

Powróciłem po latach do klasyka skandynawskiego kryminału – zaliczam do tej grupy obok Mankella także parę Maj Sjöwall i Per Wahlöö oraz Stiega Larssona. Ta książka jest pierwszym tomem znakomitej se...

@almos @almos

Recenzując kryminały, zawsze podkreślam, że nie jestem ich entuzjastką, co nie znaczy, iż ich nie czytam. Owszem, czytuję. Stanowią swoistą przystawkę, urozmaicenie w skarbcu literackim, z którym si...

@czytamduszkiem @czytamduszkiem

Pozostałe recenzje @tikichomiktaki

Życie Pi
Przypadki Pi Patela

Dość długo zwlekałam z napisaniem tej recenzji. Impulsem do działania stały się nadchodzące dni - jak by nie było czas refleksji i zadumy (przynajmniej dla mnie) nad życi...

Recenzja książki Życie Pi
Bóg nigdy nie mruga
Bóg nigdy nie mruga, tylko czasem puszcza do nas "oczko"

Niewiele jest ostatnimi czasy książek, które czytam jednym tchem. Kupiona na prezent i pochłonięta niemalże w jeden wieczór, jeszcze zanim zawędrowała w ręce osoby obdaro...

Recenzja książki Bóg nigdy nie mruga

Nowe recenzje

Amok
Amok
@ladybird_czyta:

Nie mogę uwierzyć, że to koniec historii Larysy i Brunona! I choć mam świadomość, ze sami sobie zgotowali taki, a nie i...

Recenzja książki Amok
W czasie suszy płynie krew
Kryminał z suszą w tle
@anatola:

Zmiany klimatyczne są faktem. Ostatnie anomalie pogodowe, które mogliśmy zaobserwować w Polsce, tylko potwierdzają to, ...

Recenzja książki W czasie suszy płynie krew
Porwani
Porwani
@Marcela:

Marcel Moss to pseudonim tajemniczego autora facebookowego profilu ZWIERZENIE. Jego książki podbiły listy bestsellerów ...

Recenzja książki Porwani
© 2007 - 2024 nakanapie.pl