Są autorki, których nazwisko jest marką samą w sobie. Widzisz na okładce i nawet nie patrząc na opis, wiesz, że to będzie dobre. Znam kilka takich 😏 byłam przekonana, że Cora do nich należy ale po tej książce już nie jestem tego taka pewna ...
"Pragnienie, by być blisko" to książka mająca duży potencjał. Uwielbiam historie o mocno doświadczonych przez życie bohaterach, o traumach po których podnoszą się z kolan i zaczynają życie na nowo. I tu główna bohaterka - Amber, przeszła coś okropnego, coś czego żadnej kobiecie nie życzę i żadna nie chce tego doświadczyć. Ciężko jest jej dojść do siebie po tych przerażających przejściach. Ledwo uszła z życiem i bardzo żałowała, że jej się to udało. Chciała je zakończyć, żeby więcej te straszne obrazy, wspomnienia do niej nie wracały. Jednak w końcu postanawia coś z tym życiem zrobić, spróbować odbić się od dna.
Poznajemy bohaterkę gdy jest w drodze do domu brata. Postanowiła zamieszkać z nim i jego przyjacielem. Niby nic wielkiego ale jednak. Dlaczego? Bo Amber boi się wszystkich mężczyzn, bez wyjątku. Nawet dotyk jej ojca czy brata, wywołuje w niej ataki paniki spowodowane traumą po tragicznych wydarzeniach z przeszłości. No to jak da radę mieszkać z dwójką, w tym jednym zupełnie obcym ?
Otóż dała i to zdecydowanie zbyt łatwo poszło. Wszystko w tej książce toczyło się za szybko moim zdaniem i drogę do normalności Amber, po tym wszystkim co przeszła, mam wrażenie, że autorka wręcz zbagatelizowała. Cała rekonwalescencja została sprowadzona do kwestii cielesnych, do niby małych kroczków ku odzyskaniu zaufania do mężczyzn ale skupiając się na jednym - Zach'u.
Szybko zaczęli widzieć w sobie nawzajem kogoś więcej niż tylko współlokatora.
On - kobieciarz, nigdy nie będący w stałym związku. Imprezowicz i chłopak z bardzo bogatej rodziny przez co ciążą na nim i zobowiązania. Ma też uraz, bo jego rodzinie daleko do takiej idealnej czy normalnej. Boi się, że będzie taki jak ojciec, że będzie umiał tylko krzywdzić i zdradzać kobiety. Czy ktoś taki jak on nadaje się dla dziewczyny tak delikatnej jak Amber?
I tu się powtórzę - książka ma potencjał. Z tego co pisze wyżej wynika wręcz, że to świetna historia, poruszająca, przejmująca. I mogła taka być ale została wg mnie pozbawiona głębi, sprowadzona jak wspomniałam do cielesności, seksualności. A przecież psychika jest równie ważna jeśli nawet nie ważniejsza. Za szybko im to poszło. I też za mało uwagi autorka poświęciła kwestiom rodzinnym Zach'a.
To jedna z tych książek, która gdyby była grubsza , gdyby została lepiej rozbudowana, byłaby świetna. Tu było przewidywalnie, miałam wrażenie, że mogłabym czytać co drugą stronę i wiedziałabym co się dzieje i nawet wiedziała co będzie się działo. No nie wypaliło. Czyta się dobrze i szybko ale za każdym razem jak Amber lub ktoś inny wspominał jaka to ona jest złamana to przewracałam oczami. Bo można napisać to kilka razy ale kilkadziesiąt to przesada 🙄 szkoda z jednej strony ale może Cora jest stworzona do pisania mafii ? 🤔 Albo tak tu nie wypaliło po prostu. Muszę sprawdzić inne jej książki nie - mafijne. A jak Wasze wrażenia po tej historii? Czy macie może dopiero w planie ? Dajcie koniecznie znać 😊