Podobno kobiety zaczęły przyznawać się do czytania powieści erotycznych. Jak mądrzy ludzie mówią, wcześniej był to temat tabu, prawie jak filmy porno. Jednak po książce „50 twarzy Graya” literatura erotyczna zaczęła być przyjmowana na literackie salony. Czy to dobry trend?
„Płacz był czymś bardziej wstydliwym niż jego przyczyna… (…) płacz to przyznanie się, że stało się coś złego.”
Książka opowiada o młodej kobiecie Anne, która wiedzie szczęśliwy, spokojny żywot u boku swojego męża Jamesa. W życiu małżeńskim pozornie nic jej nie brakuje. Pewnego dnia ustabilizowane życie małżonków burzy przyjazd przyjaciele Jamesa z dzieciństwa – Alexa. Z czasem między trójką naszych bohaterów rodzi się erotyczne napięcie. Jak to na nich wpłynie?
„W odmętach chaosu poznajemy prawdę.”
Nie zaryzykowałabym jednoznacznego zakwalifikowania tej powieści tylko do gatunku literatury erotycznej. „Trzy oblicza pożądania” pretendują do chlubnego miana powieści obyczajowej. Autorka w zgrabny sposób łączy dużą dozę erotyki (naprawdę dużą) z warstwą psychologiczną. Cieszę się, że Pani Hart nie opisała tylko seksu dla samego seksu. Poruszyła wiele kwestii dotyczących życia każdej kobiety. „Trzy oblicza pożądania” opowiadają o tym, co dzieje się po długo i szczęśliwie w każdej baśni. Czasem miłość nie wystarcza by mieć w pełni satysfakcjonujące życie. Ukazuje, że małżeństwo nie eliminuje wcale pragnień, a obrączka na palcu nie hamuje chęci. Ale Pani Hart, nie opisywała jedynie mrocznych pragnień bohaterów, ale także sięgnęła po bardziej codzienną tematykę jak relacje siostrzane, dzieci – rodzice, synowa-teściowa, traumy z dzieciństwa.
„To, co niemal utraciliśmy ceni się bardziej od tego, co zostało nam dane na zawsze.”
Książka wywołała we mnie całą gamę emocji. Chwilami to było pożądanie, innym razem frustracja, ale jedno jest pewne – nie pozostałam obojętna. Dzieje się tak między innymi dzięki narracji pierwszoosobowej.
Wydarzenia opowiedziane w książce oglądamy z perspektywy głównej bohaterki Anne. Można by pomyśleć, że nie jest ona zbyt fascynującą osobowością. I to prawda. To, co w niej jest interesujące to jej zmagania z własną seksualnością, pokonywanie psychicznych urazów z dzieciństwa, dążenie do perfekcji – wręcz opętanie pragnieniem bycia idealną zawsze i wszędzie. Fascynujące było patrzenie, jak Anne się zmienia, dojrzewa, przestaje być niewolnikiem wspomnień.
Reszta postaci to także spory atut powieści. Dla mnie niezwykłe było to jak ukazane zostały cztery siostry. Noszą ze sobą ciężki bagaż wyniesiony z dzieciństwa i rewelacyjnie zostało pokazane, to w jak odmienny sposób te Panie sobie radzą z przeszłością. Każda z Pań znalazła swój sposób na życie. Każda jest diametralnie inna, choć przecież na każdą w dzieciństwie był wywierany podobny wpływ.
„Doskonałość to zbyt odległy cel by go osiągnąć.”
Przejdę do minusów. Po pierwsze bohaterowie prowadzą bardzo drętwe i nienaturalne dialogi. Po drugie język tekstu był prostacki. Wiadomo, powieść erotyczna rządzi się swoimi prawami, ale kombinacja wulgaryzmów ze sztucznością dialogów była porażająca w negatywnym sensie.
Nie mam na temat tej książki ostatecznej opinii. Podobały mi się opisy czynności seksualnych, bo były przedstawione dosadnie, ale nieprzesadnie, tak jak i pogłębiona warstwa psychologiczna. Język to koszmar.
Przepiękna okładka! Działa na zmysły…