Opiekunka, czyli Ameryka widziana z fotela recenzja

Prawda o sobie samej...

Autor: @asymaka ·3 minuty
2013-04-29
Skomentuj
1 Polubienie
O tej książce słyszałam już od jakiegoś czasu, bardzo chciałam ją przeczytać, ponieważ ciekawiło mnie, dlaczego mama dwójki dzieci postanowiła wyjechać "za chlebem", co nią kierowało, jak się czuła z dala od domu i bliskich? Ta historia jest prawdziwą, autentyczną opowieścią o życiu głównej bohaterki i jednocześnie autorki tego tytułu, Lucy. Wymagało to na pewno wiele odwagi, by opisać swoje własne losy, nie jest to bowiem wcale prosta i łatwa sprawa podzielić się z czytelnikami swoimi wspomnieniami, często trudnymi przeżyciami, poddać to wszystko ocenie innych ludzi, a jednak Lucyna Olejniczak zdecydowała się o tym napisać i przedstawić fakty ze swojego własnego życia, namówiły ją do tego jej dzieci. Myślę, że był to pomysł znakomity, strzał w dziesiątkę. Brawo!

Pisarka mieszka w Krakowie, to jej miejsce na ziemi, jej miasto rodzinne. Uwielbia podróżować, wcześniej w celach zarobkowych, dzisiaj dla przyjemności. Ma na swoim koncie takie tytuły jak: "Wypadek na ulicy Starowiślnej", "Dagerotyp. Tajemnica Chopina" czy "Jestem blisko". To moje pierwsze spotkanie z tą autorką, ale mam nadzieję, że nie ostatnie.
Lucy wyjeżdża do Ameryki, zostawia pracę, dzieci oddaje w ręce swojej mamy, z nadzieją patrzy w przyszłość. Nie chce wiele, po prostu spokojnie i godnie żyć, nie martwiąc się o każdy grosz, nie zastanawiając się, co wymyśli ojciec dzieci uzależniony od alkoholu. Chce stworzyć córce i synowi bezpieczny, ciepły dom, tylko tyle i aż tyle. Niestety w obcym kraju wcale nie jest tak kolorowo i cudownie, jak może się wydawać, szczególnie jeżeli nie zna się języka, a Lucy potrafi zaledwie podziękować, przeprosić i przywitać się po angielsku. Zna jeszcze jedno dłuższe zdanie, ale nie na wiele się to przydaje. Na szczęście ma głowę na karku, jest silna i nie daje się przeciwnościom, za wszelką cenę stara się dać sobie radę. Motywację ma wielką, a wyznaczony cel wart jest zachodu. Praca nie jest lekka, łatwa i przyjemna, opieka nad starszą, schorowaną osobą to ogromna odpowiedzialność, na jej barkach spoczywa bardzo wiele, czasem zbyt wiele. Los zdaje się z niej kpić i drwić, ale czy nasza bohaterka podda się bez walki? Czy czegoś się nauczy, czy wyciągnie wnioski na przyszłość, szczególnie w momencie, gdy w kraju mąż po kolei wyprzedaje dorobek jej życia, rodzinne pamiątki, które dla niej mają niebywałą wartość sentymentalną? Niejednokrotnie wzruszałam się do łez, zaciskałam pięści ze złości, denerwowałam się i kręciłam głową nad niesprawiedliwością, jaka spotykała tę kobietę, wiem jednak, że dzięki tym wszystkim przeżyciom stała się tym, kim jest teraz. Dzisiaj może cieszyć się z tego, że jej się udało, że jest szczęśliwą, silną osobą, doświadczoną przez los, niebywale mądrą. Chciałabym oczywiście poznać dalszą cześć tej historii, mam nadzieję, że kiedyś zostanie napisany ciąg dalszy, ciekawi mnie bowiem, co stało się z poszczególnymi bohaterami tej książki, zwłaszcza z mężczyzną, który pomagał Lucy i był jej niebywale bliski. Czy nastąpił tu happy end, szczęśliwe zakończenie amerykańskiego snu? Jak myślicie? Czy i Was to zainteresowało?
Trudno oceniać powieść, którą napisało samo życie, ale mogę zapewnić, że warto ją poznać, ponieważ możemy z niej mnóstwa rzeczy się dowiedzieć, zrozumieć, przemyśleć, poruszy nas, pobudzi do refleksji, to naprawdę cudowna, wzruszająca historia, godna poznania i polecenia.

Na koniec fragmenty:
"(...) trzymałam swoje skarby: tasiemki z datą i godziną urodzenia dzieci, jakie zawiązywano noworodkom na porodówce. Pierwszą, maleńką czapeczkę Magdy - musiałam ją sama przerabiać, bo można było kupić tylko duże. Wydziergane przeze mnie szydełkiem buciki. I to, co najważniejsze, wszystkie laurki od dzieci - przepiękne, nieporadne rysunki, na których wyglądałam jak semafor z okrągłym niczym piłka brzuchem i burzą włosów na równie okrągłej głowie, podpisane koślawymi literkami"Dla mamy"."

Sama zbieram pamiątki i rysunki dzieci, wiem, jak smutno i trudno byłoby mi się z nimi rozstać...

"Dzięki pobytowi w Ameryce wiele się dowiedziałam, zwłaszcza o sobie samej. Ze zdumieniem odkrywałam cechy, o które wcześniej nawet bym siebie nie podejrzewała."
× 1 Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Opiekunka, czyli Ameryka widziana z fotela
2 wydania
Opiekunka, czyli Ameryka widziana z fotela
Lucyna Olejniczak
6.6/10

Czy Lucy, opiekunce z Polski, spełni się amerykański sen? Postawiła wszystko na jedną kartę. Rzuciła pracę, a córkę i syna powierzyła opiece matki. Wyruszyła za ocean z mocnym postanowieniem stworzeni...

Komentarze
Opiekunka, czyli Ameryka widziana z fotela
2 wydania
Opiekunka, czyli Ameryka widziana z fotela
Lucyna Olejniczak
6.6/10
Czy Lucy, opiekunce z Polski, spełni się amerykański sen? Postawiła wszystko na jedną kartę. Rzuciła pracę, a córkę i syna powierzyła opiece matki. Wyruszyła za ocean z mocnym postanowieniem stworzeni...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Pozostałe recenzje @asymaka

Złodziejka marzeń
Spełniać marzenia.

Autorkę książki miałam przyjemność poznać na Warszawskich Targach Książki. Okazała się być osobą pogodną, bezpośrednią i niebanalną. Tak samo zresztą jak Jej debiutancka ...

Recenzja książki Złodziejka marzeń
Szczęście w kolorze burgunda
odnaleźć swoje szczęście

PATRONAT MEDIALNY PISANINKI Dziwne, że wcześniej nie zainteresowałam się twórczością autorki, biorąc pod uwagę, że mieszka tak blisko mnie. Nigdy nie słyszałam jednak o...

Recenzja książki Szczęście w kolorze burgunda

Nowe recenzje

I zadrżała noc
I zadrżała noc
@kasiarz1983:

28.12.1908 roku miało miejsce potężne trzęsienie ziemi w Mesynie. Towarzyszyło mu tsunami z falami sięgającymi 13 metró...

Recenzja książki I zadrżała noc
Miejsce cudów
Polecam
@azarewiczu:

"Dotykam włosów Augustusa, przesuwam palcami po lokach, są takie same w dotyku jak wcześniej. Tama pęka; zalewają mnie ...

Recenzja książki Miejsce cudów
How Does It Feel?
Ogromne rozczarowanie
@wybrednaboo...:

Przeżyłyście już rozczarowanie książkowe w tym roku? Ja niestety tak - i to właśnie przy tytule "How Does It Feel?" 😥 ...

Recenzja książki How Does It Feel?
© 2007 - 2024 nakanapie.pl